Rozdział 13

8.5K 479 39
                                    

Lucas

Mój oddech był przyspieszony, poruszałem się szybko i wprawnie. Czułem jak pot spływa mi po skroniach i plecach, a serce bije przyspieszonym rytmem. Miałem wrażenie, że jestem na granicy wytrzymałości swojego ciała, ale wiedziałem, że to wyjdzie mi na dobre. Nie mogłem się poddać i musiałem wytrzymać do końca sparingu, nie ważne jak bardzo byłem już zmęczony i jak bardzo chciałem po prostu położyć się na podłodze. Musiałem dokończyć walkę i pokazać temu młodziakowi, że nie da mi rady. Walczyliśmy cztery rundy, ale żaden z nas nie chciał się poddać, drażniliśmy się coraz bardziej i wykonywaliśmy ciosy, które nas nie raniły, ale sprawiły, że byliśmy tylko pobudzeni i rozdrażnieni. Oboje mieliśmy ochotę puścić hamulce i zawalczyć jak w prawdziwej walce, jednak byliśmy pilnowali przez trenera, który stał za ringiem i wykrzykiwał do nas polecenia. Jeśli pozwolilibyśmy sobie na prawdziwą walkę, czekałaby na nas kara. Do końca dnia nie wyszlibyśmy z siłowni, wykonując wykańczające ćwiczenia, po których zawsze byliśmy padnięci i zmordowani.

– Lucas skup się na stopach, bo w tej chwili kroczysz jakbyś był na zakupach, a nie treningu! – krzyk trenera rozszedł się całej sali, choć słowa kierował tylko do mnie. Wszyscy wiedzieliśmy, że nie musi się tak drzeć, ale robił to specjalnie, by pokazać innym, że nie jestem taki świetny za jakiego uchodzę. Robił to tylko po to, by mnie rozdrażnić, wiedział, że nie lubiłem, gdy wyciągał na światło dzienne moje wady, a tym bardziej dawał przeciwnikom asa w rękawie.

Zaciskając zęby, przestałem myśleć o tym na, co nie miałem wpływu. Musiałem wyrzucić z głowy obraz blondyneczki i tego jak cudownie wygląda, gdy śpi, albo tego jak jej oczy zmieniają kolor, gdy się wkurza. Do tej pory, myślałem, że to tylko opowieść do romansów, nigdy nie wierzyłem w takie rzeczy, ale w chwili, gdy pierwszy raz się kłóciliśmy jej tęczówka zrobiła się ciemna jak niebo przy burzy. Gdy ją pocałowałem kolor stał się głębszy, widziałem w nim pragnienie, a kiedy rozmawialiśmy u mnie w mieszkaniu, były błękitne i delikatne jak niebo w słoneczny dzień. W tamtej chwili czułem, że nawiązała się między nami nić porozumienia, zrozumieliśmy się w jakimś stopniu, albo po prostu ona przestała traktować mnie jak swojego wroga, a zobaczyła we mnie człowieka.

Jednak najbardziej w pamięć wbiło się tamto popołudnie dwa tygodnie temu, gdy przyjechałem zobaczyć jak wygląda sytuacja u nich w domu, czy coś wymyślili, czy ten kretyn wpadł na pomysł jak wyjść z tego gówna, w które wpakował siostrę. Lecz kiedy wysiadłem z windy i podszedłem do drzwi, zobaczyłem, że są uchylone, od razu się spiąłem, gotowy do walki. Nie wiedziałem, czego się spodziewać, czy coś się stało, czy po prostu zapomnieli zamknąć.

– Alex... – powiedziałem otwierając je mocniej i wchodząc do środka. W pierwszej chwili nic nie usłyszałem, ale potem do moich uszu dobiegło ciche łkanie. Przestraszony wpadłem do środka salonu i rozglądnąłem się za nią, ale nikogo nie znalazłem. – Alex! – krzyknąłem głośno, spanikowany, że leży gdzieś ranna i nie może się ruszyć. Przeszukałem kuchnie, łazienkę, aż znalazłem ją dopiero w pokoju Bena. Leżała skulona na jego łóżku, mocno ściskając poduszkę. – Nic ci nie jest? Coś cię boli? Gdzie Ben? – zasypałem ją pytaniami, kucając koło kanapy i odgarniając jej włosy w twarzy. Tusz z rzęs był cały rozmazany, oczy czerwone i podpuchnięte. Mogłem tylko zakładać, że leżała w tej pozycji już dłuższy czas.

– Nie mogłam nic zrobić – wyszeptała, biorąc rwący głęboki wdech. – Nie mogłam mu pomóc.

– Alex, powiedz mi co się stało – poprosiłem, gdyż bałem się, że Stinger przyszedł do tego mieszkania i zrobił coś jej bratu.

– Musiałam to zrobić, musiałam, nie było innego wyjścia – powiedziała, patrząc mi prosto w oczy, ale zobaczyłem w nich strach.

– Alex, o czym ty mówisz? – Zaczynałem tracić cierpliwość.

NokautOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz