[12; Margaret is not so pretty]

3.3K 189 10
                                    

rozdział 12

~Margaret is not so pretty

  Wstałam z łóżka i spojrzałam na zegarek 10:20. Miałam dzisiaj dzień wolny jak co tydzień z resztą. Stwierdziłam, że doprowadzę się do porządku i wybiorę się na zakupy. Muszę trochę odświeżyć swoją garderobę. Dość szybko wyszykowałam się i zjechałam windą na piętro restauracyjne. Miałam nadzieję, że wydają jeszcze śniadania. Na moje szczęście tak było. Zdziwiło mnie to, ile dzisiaj zjadłam, ale w sumie można było to łatwo wytłumaczyć, nie jadłam wczoraj kolacji, a mój obiad też był marny. Wracałam do pokoju i po drodze spotkałam Sebastiana. On oczywiście nie mógł sobie darować dziecinnych zaczepek. Ten człowiek na prawdę czasem działał mi na nerwy.

-Dzisiaj znów idziemy razem na imprezę? - pyta nagle

-Nie chcę. - odpowiadam

Seba patrzy na mnie i zaczyna nalegać. Co mu tak nagle zaczyna zależeć, abym tam poszła?

-Dobra, mam wyzwanie dla Ciebie. - zaczyna, a moja ciekawość bierze górę i skupiam się na nim -Pójdziesz ze mną na imprezę i kiedy zdobędziesz więcej numerów telefonów niż ja, to się odczepię. Nie będę Cię już nigdy więcej nigdzie wyciągał.

-A co jeśli przegram? - dopytuje

-Emm... Będziesz mi winna przysługę. - odpowiada dość tajemniczo, a mnie zaczynają ogarniać wątpliwości, ale ostatecznie się zgadzam

***

Usłyszałam pukanie dobiegające za moich drzwi. To pewnie był Sebastian. Ostatni raz spojrzałam w lustro, przejechałam dłońmi po mojej sukience i wyszłam.

-Chyba pomyliłem pokoje. - usłyszałam -Bo Margaret nie jest taka ładna.

Miałam ochotę rzucić w niego torebką albo co najmniej wydrapać mu oczy. Dlaczego on mnie tak denerwował, a ja mimo to chciałam spędzać z nim czas. To wszystko przez ten układ.

-Zamknij się. - odparłam w jego stronę i ruszyłam do winy -Idziesz? -zapytałam po chwili, kiedy obróciłam się i widziałam, że nawet nie ruszył się z miejsca

Po chwili ruszył się i przez prawie całą drogę szedł za mną.

-Zamierzasz mnie kiedyś dogonić i nie gapić się na mój tyłek?- pytam

To było jasne, dlaczego szedł za mną.

-Wcale tego nie robiłem. -protestuje Seba

-To dlaczego mnie nie dogonisz? - pytam, ale nie uzyskuję odpowiedzi- Milczenie łączy się, z tym że miałam racje. - mówię po chwili  


hejka

i co myślicie o takim obrocie wydarzeń? 

Destiny / Sebastian Stan ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz