21. Ona nie chce mnie widzieć

52 6 3
                                    

Dedykacja dla swiftieberry, bo to opowiadanie byłoby 300% lepsze, gdyby ona je pisała, hahah.

Następnego dnia najbardziej wyczekiwaną wizytą dla mnie była Ella. Byłam pewna, że ona mi wyjaśni kilka rzeczy, które mnie nurtowały, dlatego od razu uniosłam się na łóżku, kiedy ją zobaczyłam.

- Zostawię was same - powiedziała mama, wychodząc.

- Jak się czujesz? - zapytała Ella, siadając na krzesełku.

- Głowa mnie boli, a jak dostaję leki, to od razu zasypiam, więc nie najlepiej, ale daję radę - zaśmiałam się. - Do tego za cholerę nic nie pamiętam z ostatnich kilku dni, to takie frustrujące.

- Dzięki Bogu, że nic poważniejszego się nie stało. - Wypuściła powietrze z płuc, gładząc moją dłoń. - Wszyscy dostawaliśmy na głowę.

- Ella, powiedz mi, co się stało - jęknęłam błagalnie.

- Był angielski. Nagle słabo się poczułaś i zapytałaś, czy możesz wyjść. Poszłaś do łazienki, a tam zemdlałaś, uderzając się w głowę. Jeden chłopak się zainteresował, że tak długo cię nie ma, więc poszedł do łazienki i cię znalazł, ponoć mocno krwawiłaś.

- Ella, po co ta konspiracja? - spytałam. - Wiem, że to był Ethan.

Po części blefowałam.

- On... - Dziewczyna spuściła wzrok. - Powiedział, że mnie zabije, jak ci powiem, że to on. Nie chciał, żebyś wiedziała.

- Dlaczego?

- Mnie nie pytaj.

- Kretyn - syknęłam.

W takiej sytuacji się martwił taką pierdołą. Skończony egoista. Nawet jeśli byliśmy pokłóceni, to mógł schować dumę do kieszeni.

- Nie oceniaj tak prędko. Siedział tu, czekając, aż się wybudzisz, póki go pielęgniarka nie wygoniła.

- Nadal jest imbecylem - powiedziałam. - Najgorsze, że sama nie wiem, dlaczego jestem na niego zła. Pamiętam, że krzyczeliśmy na ciebie, ale nie wiem dlaczego. W ogóle nie wiem nic. - Potarłam palcami oczy.

- Lekarz mnie uprzedził, że możesz mieć trudności z przypomnieniem tego, co się działo w ciągu ostatniego tygodnia. Scarlett, ja nie wiem dużo, miałaś mi wszystko opowiedzieć podczas lunchu, ale nie zdążyłaś. Miałaś jakieś newsy dla mnie, ale nie wiem, o co chodziło, aczkolwiek... planowałaś dowiedzieć się czegoś o byłej Ethana, pamiętasz?

- Tak, to pamiętam - odparłam.

- Może o to chodziło? Dowiedziałaś się czegoś, co doprowadziło do kłótni?

Zaprzeczyłam ruchem głowy.

- To znaczy... częściowo może tak, ale na pewno musiało być coś jeszcze. Cokolwiek było z tą dziewczyną, nie robiłabym mu aż takich wyrzutów, bo parą nie jesteśmy, a my się naprawdę mocno pokłóciliśmy.

- Nie mam innych pomysłów.

- Ja też nie - westchnęłam.

- Może jego zapytaj? Nawet jeśli się pokłóciliście, był bardzo zmartwiony wczoraj, wierz mi. - Uśmiechnęła się figlarnie. - Może ci powie.

- Nie chcę go widzieć - mruknęłam.

Ethan

Cały dzień byłem skołowany, w nocy nie mogłem spać, przez co na wszystkich lekcjach czułem się jak zombie i nie mogłem się skupić. Jedyne, o czym myślałem, to żeby iść do domu i położyć się spać, lecz gdy wreszcie to zrobiłem, zapadając w głęboki sen, zobaczyłem Scarlett leżącą w kałuży własnej krwi. Przyszedłem za późno, nie zdążyłem jej uratować.

Gwałtownie zerwałem się z łóżka, oddychając ciężko. Bolały mnie głowa i kark.

Zszedłem na dół do kuchni, po czym wyciągnąłem szklankę z szafki i nalałem do niej wody z kranu, a następnie wypiłem ją duszkiem.

- Męczy cię to? - spytał Jordan.

Wzruszyłem ramionami.

- Dziwi cię to? Mam na myśli... ktokolwiek to by nie był - to nie jest mała rzecz, a że jest to Scarlett, to gorzej, bo ją... znam.

- Powinieneś ją odwiedzić.

- Ona nie chce mnie widzieć.

Wtedy zadzwonił mój telefon. Wyjąłem go z kieszeni.

Ella?

- Słucham - odezwałem się, odebrawszy.

- Ethan, jesteś potrzebny.

- Gdzie?

- W szpitalu. Ty i Scarlett powinniście porozmawiać.

- I kto tak uważa? - spytałem podejrzliwie.

- Ja. I Scarlett też, chociaż się do tego nie przyzna.

Zapadła cisza totalna między nami. Nie byłem przekonany.

- Ethan, Scarlett ma amnezję - oznajmiła po chwili.

- Co? Jak to?

Przysięgam, szału dostanę z tą dziewczyną i jej pół-słówkami.

Scarlett miała amnezję? Czy ona mnie w ogóle pamięta? Czy pamięta... to wszystko, co było między nami? Co jeśli...?

Ooo, nie.
Zniosę jej wściekły wzrok, docinki i nasze kłótnie, ale nie to, żeby miała mnie mieć za obcego.

- Nie pamięta kilku dni sprzed wypadku. Wie, że się pokłóciliście, ale nie pamięta o co.

Uf.

- Okay, jadę tam.

____________________

Rozdział powinien być wczoraj i z tego względu, że to moja wina, bo zapomniałam go dodać - następny będzie jutro.

TroubleattracterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz