"Tylko nie róbcie bóg wie czego..."

3.3K 320 195
                                    


Rozdział poprawiony! 

Levi zdziwił się swoim zachowaniem. Nigdy by mu nie przeszło przez myśl, że przez jakiegoś szczeniaka, stanie się wyjątkowo opiekuńczy, a teraz? Klękał przed brązowowłosym i pieścił go uspokajająco po włosach. Nie chciał go zostawiać w takim stanie, nie chciał dać tej cholernej nauczycielce satysfakcji, ale z drugiej strony chciał coś powiedzieć pani Gnomickiej nosa. Może po tym, w końcu, by zrozumiała, że powinna zostawić Erena w spokoju.

- Eren... -szepnął, chwytając go za opuchnięte od płaczu policzki i najdelikatniej jak tylko potrafił, opuszkami palców wytarł spływające po nich łzy.- Nie płacz już. Chodź, załatwię to.

- A-ale jak? -wydukał, próbując za nim nadążyć, gdy ten złapał go za rękę i pociągnął w dobrze znanym mu kierunku.

- Zobaczysz -rzucił, wyprowadzając roztrzęsionego chłopaka z klasy.

Nie zamierzał tego tak po prostu zostawić. Ta baba, zadarła z niewłaściwą osobą i musi za to zapłacić. Levi po chwili namysłu doszedł do wniosku, że lepiej będzie jeśli najpierw porozmawia z nauczycielką. Nie był pewien, czy coś z tego będzie, ale jeśli jego interwencja na nic by się nie zdała, zawsze miał w zanadrzu coś jeszcze.

- Słuchaj Eren -rzucił, zatrzymując się na korytarzu.- Idź do szatni i zaczekaj tam na mnie, dobrze? Zaraz do ciebie przyjdę.

- Yhm... -mruknął cicho, nawet przez chwilę, nie podnosząc na niego swojego wzroku.

- Oj, przestań się już smucić -powiedział, chwytając go lekko za podbródek, tak aby mógł spojrzeć mu prosto w oczy.- Powiedziałem że to załatwię.

Na pożegnanie poczochrał go szybko po włosach i ruszył w stronę pokoju nauczycielskiego, gdzie miał nadzieję spotkać panią Gnomicką.

Eren tym czasem szedł powolnym krokiem przez korytarz, zastanawiając się nad, tym co właściwie chciał zrobić Levi. Naprawdę bał się występować. Nie potrafił zrozumieć tego, dlaczego ta nauczycielka się na nim wyżywa. Przecież nic takiego jej nie zrobił, więc czemu? Eren rozejrzał się szybko po pomieszczeniu, zdając sobie po chwili sprawę z tego, że został sam w szatni. Zarzucił, więc na siebie ciepłą kurtkę i usiadł na ławce, chcąc poczekać na ciemnowłosego chłopaka, który teraz stał pod drzwiami do pokoju nauczycielskiego.

Nie czekając ani chwili dłużej, zapukał mocno, zwracając tym samym na siebie uwagę wszystkich znajdujących się w sali, nauczycieli.

- O Levi -rzuciła, dość młoda, jak na swój wiek kobieta, która uczyła w tej szkole matematyki.

- Co cię tutaj sprowadza?

- Szukam pani Gnomickiej -odparł uprzejmie, rozglądając się po pokoju.

- Wchodź -powiedziała, wpuszczając go do środka i wskazała na siedzącą przy stole, ciemnowłosą dziewczynę.

- Dziękuję -podziękował, podchodząc szybko do pani od polskiego.

- Coś ode mnie chcesz, Levi? -zapytała, nawet przez chwilę, nie podnosząc na niego swojego wzroku.

- Tak -rzucił dość ostro, próbując zachować zimną krew.

- Dlaczego zapisała pani, Erena na przedstawienie? Dobrze pani wie, że ma problem z jakimkolwiek odzywaniem się, zwłaszcza przy ludziach.

- Już ci się poskarżył? -prychnęła.- Zapisałam go, ponieważ uważam, że robi z siebie jakiegoś błazna. Ostatnio uciekł mi z lekcji, więc dostał za to nauczkę.

TimidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz