Styczeń

2K 140 6
                                    

Styczeń nigdy nie był naszym miesiącem. Zagubieni błądziliśmy miedzy dniami, odliczając kolejne sekundy, minuty i całe godziny. Krzywiliśmy się spoglądając na kalendarz. Ja w Niemczech, ty gdzieś daleko; znowu. Zmęczeni, utęsknieni, młodzi. Wtedy wątpiliśmy najczęściej. Dwa różne światy, dwie osobiści. Jednak łączyło nas jedno; ambicja chora i władcza. Styczeń był miesiącem łez wylewnych pod osłoną nocy i długich rozmów internetowych. Twój łagodny głos uspokajał mnie przed snem, dając poczucie bezpieczeństwa. Dając nadzieję.

— Hanne — szepnąłeś. — Jeszcze kilka dni. — Uśmiechnęłam się, choć cierpiałam. Chciałam mieć cię na wyłączność, by każdego poranka móc budzić się w twoich silnych objęciach, jak tamtego styczniowego dnia. Jedynego, który nie niósł za sobą smutku. Błądziłeś wzrokiem za ruchem pędzla, który opadał na płótno, zdobiąc je farbą. Nie mówiłeś nic. Milczałeś lustrując obraz i mnie. Zatrzymywałeś spojrzenie na nagich ramionach i płomiennych włosach, których dotykałeś od czasu do czasu, jakby chcąc upewnić się, czy to na pewno ja siedziałam na skraju łóżka. Jednak nie byłeś cierpliwy. Zbyt długa cisza cię męczyła.

— Hanne — mruknąłeś, zataczając kółka na moich plecach. Rozpraszałeś mnie. — Długo jeszcze? — dopytywałeś przesuwając się bliżej. Twój gorący oddech uderzał w moją szyję, na której składałeś delikatne pocałunki. Pędzel upadł na podłogę, a ja skarciłam cię wzrokiem. Jednak napotykając twoje rozbudzone i roześmiane spojrzenie, uśmiechnęłam się, naciągając na siebie prześcieradło, które zsunęło się z moich ramion.

A teraz, nie szepczesz. Nie ma cię. Mały pokój wypełnia się melodią złamanych serc i zimnym powietrzem wpadającym przez uchylone okno. Styczeń nigdy nie był nasz.

***
Rozdziały będę tak krótkie jak ten powyżej i równie randomowe. Publikować będę co dwa dni, także zachęcam do komentowania 🔥

Papierowe Kwiaty | A.wellinger ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz