Dom na sprzedaż - cz. 1

41 6 0
                                    

Zapowiedź

Klara Celmer wraz ze swoim partnerem patrolują przedmieścia Włocławka. Nagle pod ich koła o mało nie wpada kobieta, która pokazuje swoje odkrycie. Policjanci w jednym z pokoju znajdują oskalpowaną dziewczynę. Sprawą zajmuje się nadkomisarz Sebastian Dembski z wydziału kryminalnego, który nie przepada za swoją pomocnicą Celmer. Każde z nich chciałoby prowadzić śledztwo osobno, jednak są skazani na siebie... Na jaw wychodzą sekrety z rodziny agentki nieruchomości. Trzy osoby miały powód zabić młodą dziewczynę. Wszystkie mieszkają pod jednym dachem... Która z nich zabiła? I dlaczego?

-----------

Jesień na drzewach widać jeszcze nieliczne liście. Nie długo zwieje je chłodny wiatr, który przywiał ze sobą chmurę deszczową. Przynajmniej się ociepliło, a nie jak miesiąc temu występowały przymrozki i wszyscy wypatrywali pierwszego śniegu. Matka natura zmieniła swoje plany i przyjście zimy zaczęła opóźniać.
Na jednej z bocznych szos prowadzących do pod Włocławskiej miejscowości Nowej Wsi stał patrol policyjny. Mundurowi mieli zamiar się zbierać. Nie chcieli zmoknąć.
- Dobrze, dobrze zaraz wracamy na komendę. Tylko jeszcze złapię tamtego delikwenta – oznajmiła policjantka.
- Jak chcesz, to postój sobie, ale ja wsiadam do samochodu.
Drogą w kierunku patrolu zmierzała Alfa Romeo 156. Miała włączone światła dzienne zamiast mijania, a padał deszcz. Dlatego policjantka postanowiła skontrolować kierowcę. Dała sygnał do zatrzymania. Zauważyła także, że kierujący Alfą Romeo rozmawia przez telefon, trzymając go przy uchu.
Samochód zatrzymał się na poboczu. Szyba się uchyliła. Kierowca około 35 lat miał ciemne włosy, których końcówki dotykały lekko jego ramion.
- Dzień dobry sierżant Klara Celmer kontrola drogowa. Poproszę...
Dziewczyna nie mogła dokończyć dalej. Poznała zatrzymanego, podobnie jak on ją.
- To znowu pani! – mężczyzna odłożył komórkę – Czego pani chce?
- Jechał pan niezgodnie z przepisami – odparła.
- Teren zabudowany i jechałem 50, więc nie przekroczyłem prędkości.
- Ale jechał pan na światłach dziennych zamiast mijania! W dodatku rozmawiał pan przez telefon! A, to jest karalne!
- Przeszkadza mi pani w pracy! Do widzenia!
Samochód odjechał. Policjantka nie dowierzała.
Świnia! Że co jest policjantem, to jego, żadne przepisy nie dotyczą. – mówiła sobie w myślach wściekła Celmer.

Zmoknięta policjantka wróciła do radiowozu.
-Ścigamy go? - zaśmiał się jej partner.
- Nie. Tego dupka dorwę sama, wiem, gdzie pracuje.

***

Policjanci postanowili zrobić objazd na Michelinie. Jeździli powoli bocznymi uliczkami. Celmer siedziała z boku i przyglądała się mijanym domom i willą.
Nagle przed maską Kii przebiegła kobieta, która wybiegła z białej piętrówki. Na szczęście policjant Duda zdążył się zatrzymać. Celmer wyskoczyła z radiowozu.
- Co się stało? – zapytała.
Kobieta chwyciła ją za rękę i zaprowadziła do domu. W przedpokoju była inna płacząca kobieta oraz mężczyzna.
- Tak szybko państwo już przyjechali? – zapytał mężczyzna, widząc wchodzących policjantów.
- Nie rozumiem – powiedziała policjantka.
- Jest pani z policji?
Pytanie było dość głupie. Przecież ona i jej kolega byli ubrani w mundury.
- Tak sierżant Klara Celmer – pokazała legitymacje. – Oraz starszy sierżant Kacper Duda – przedstawiła go.
- To ja może pokażę pani, co się stało. Znaczy, kogo znaleźliśmy.
- Kochanie nie zostawiaj mnie – powiedziała zapłakana kobieta.
- Ja z paniami zostanę – zaoferował Duda.
Poszli w troje do salonu. Jedna z kobiet nadal płakała, druga, natomiast patrzyła ciągle w okno.
- Nazywam się Zbigniew Podgórzec – mówił mężczyzna, prowadząc Celmer. Szli po schodach. – Z żoną chcieliśmy kupić ten dom, ale teraz... – ustali pod drzwiami do połowy przeszklonymi. – Proszę, niech sama pani tam wejdzie.
Nieufnie Celmer otworzyła drzwi. Jej oczom ukazała się sypialnia w jasnych kolorach żółtym i pomarańczowym. Łóżko było duże. Na, nim leżała młoda dziewczyna. Odruchowo policjant podeszła do niej i sprawdziła puls. Nie żyła. Nic też dziwnego. Jej twarz albo raczej to, co z niej pozostało całe zalane krwią, tak samo, jak pościel i jej ubranie. Została przez kogoś pocięta. Oprócz tego jej ręce i nogi zostały przywiązane sznurem do metalowego stelaża łóżka.
Co za bydle mogło jej zrobić coś takiego? – pomyślała Celmer.
Niczego nie dotykając w sypialni, wyszła i zeszła na parter. W tym samym czasie do domu przyjechali inni policjanci, którzy zawiadomili lekarza sądowego. Patolog okazał się miłym i wesołym mężczyzną, w przeciwieństwie do tamtych mundurowych, którym nie spodobał się widok kolegów. Celmer zaprowadziła go na górę. Jednak do sypialni, podobnie jak przedtem Podgórzec nie chciała wchodzić. Zostawiła sam na sam lekarza i jego pacjentkę.

Klara CelmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz