Rozdział piętnasty

671 44 0
                                    

*Selena*

     Budzę się o ósmej rano i tak sobie rozmyślam: przez ostatnie dni, świetnie się bawiłam z Justinem. Kilka razy byliśmy na lodowisku, w kinie, na zakupach, u jego rodziców, na spacerze z Rexem. O dziwo, dziennikarze, ani razu nas razem nie widzieli. Chyba naprawdę myślą, że Jus jest na Hawajach albo po prostu prześladują inne gwiazdy. Mniejsza... 

Dzisiaj wyjeżdżam. Tak strasznie nie chcę wracać... Gdyby nie siostra i ta kolacja z Nickiem, zostałabym tu dłużej. Ehh... Wczoraj byłam z Jusem u jego rodzinki. Wszyscy płakali, żegnając się ze mną, a najbardziej dzieci... Ja też się popłakałam, bo poczułam się tak, jakbym była częścią tej rodziny, a rodziny się nie zostawia... - na tym kończę swoje rozmyślania, bo czuję, że znowu łzy napływają mi do oczu. Nie mogę się teraz rozkleić. Muszę się ogarnąć. Wstaję więc z łóżka i podchodzę do szafy. Wyjmuję z niej wszystkie moje ciuchy. Wyszukuję wśród nich zestaw na dziś: białe leginsy, szara bluza z napisem: Never say never i czysta bielizna. Resztę ubrań wkładam do walizki. Następnie idę do łazienki. Biorę prysznic, używając żelu o zapachu wanilii. Po wyjściu z kabiny, dokładnie wycieram całe ciało. Następnie zakładam przygotowane ciuchy i czeszę włosy w wysokiego kitka. Robię delikatny makijaż. Zabieram z łazienki wszystkie moje rzeczy. Wracam do pokoju i władowuję przyniesione przedmioty do walizki. Zapinam ją i schodzę na dół. Przy stole w kuchni, czeka już na mnie Jus z pysznym śniadaniem. Na mój widok, chłopak uśmiecha się.

- Hej, Selly - wita się.

- Hej, Jus - odpowiadam.

- Siadaj, bo tosty wystygną.

Siadam więc do stołu i zaczynam jeść.

     Po posiłku, sprzątamy z Jusem ze stołu. Kiedy kończymy, chłopak mówi:

- Sel, bo tak w sumie przyjaźnimy się, a ja cały czas nie wiem, kiedy masz urodziny.

- W Walentynki - odpowiadam.

- Oo, to pewnie masz powodzenie u chłopaków.

- Haha, nie. Przynajmniej nie u takich, u których chciałabym mieć.

- A u jakich chciałabyś mieć?

- Hmm... U miłych, zabawnych romantyków, którzy byliby przy mnie wtedy, kiedy ich potrzebuję...

- Czyli coś w stylu Romea z komedii romantycznych?

- Hmm... w sumie tak, haha. Ty jesteś ideałem faceta dla wielu dziewczyn... A jaki jest twój ideał dziewczyny?

- Miła, zabawna, umiejąca słuchać.

- Hah, to ty sobie szybko dziewczyny nie znajdziesz.

- Niby dlaczego?

- Dziewczyny nie lubią słuchać. One same chcą być słuchane.

- Haha, trochę racja. Wiesz co?

- Hmm?

- Dzisiaj Scoot wstawi nasz teledysk na YouTube.

- O rajku! Super! Jus..?

- Hmm?

- Dziękuję ci. Za wszystko, co dla mnie zrobiłeś. Za wsparcie, za fantastyczne ferie. Dziękuję - mówię i podchodzę do Justina. Przytulam go. Chłopak odwzajemnia uścisk.

Przyjaciółka Biebera || Jelena ❤ ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz