9

886 191 30
                                    

Luhan

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Luhan

O. Mój. Boże. Od kilkunastu wychodziłem na miasto tylko po kawę, gdy mi jej zabrakło, z czapką z daszkiem na głowie i naciągniętym kapturem. Powiem, że zdjęcia zamieszczone w internecie delikatni skomplikowały mi życie.

Jednak po drugim tygodniu nieletnie dziewczęcia, których celem było znalezienie mnie, powoli zaczęły dawać sobie spokój, zwłaszcza że na moją prośbę Xian powiedziała, że nigdy wcześniej mnie tu nie widziała wspomnianym wcześniej fankom EXO.

W tym momencie wystarczały mi już tylko okulary przeciwsłoneczne, co i tak było ogromną poprawą w stosunku do tego, co było wcześniej.

Powoli zbliżały się święta, czego jedyną oznaką w moim mieszkaniu był brak kurzu i malutkie drzewko w doniczce postawione przy telewizorze.

Było całkowicie pozbawione jakichkolwiek ozdób, bo ani takowych nie posiadałem, ani nie chciało mi się ich nabywać. A nawet gdybym miał, to prawdopodobnie nie zdołałbym znaleźć motywacji do podniesienia się z łóżka na rzecz kilku szklanych kulek.

I pewnie drzewko by tak sobie stało, nie zwracając niczyjej uwagi, gdyby nie Yeri.

Jadłem sobie w spokoju ramen, przeglądając instagrama, gdy ktoś zadzwonił do drzwi.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby ten ktoś zadzwonił jak normalny człowiek, krótko przyciskając dzwonek. A po długim, irytującym, niekończącym się dźwięku od razu poznałem, kto stoi po drugiej stronie drzwi.

Byłem tylko ciekawy, czego Yeri ode mnie znów chce.

Wstałem z kanapy, pospiesznie podchodząc do drzwi, byle tylko pozbyć się tego okropnego dźwięku.

Gdy tylko uchyliłem drzwi, Yerim bez słowa weszła, od razu zsuwając buty z nóg i kierując się w stronę salonu, a ja powoli poszedłem za nią.

To trochę dziwne, że ona czuje się bardziej swobodnie w moim mieszkaniu niż ja sam, ale co ja tam mogę wiedzieć.

— Listonosz ci to przyniósł, powiedziałam, że zaniosę — powiedziała dziewczyna, wymachując dosyć porządnie opakowaną paczką. — Kupiłeś w końcu nowy telefon?

— Niczego nie zamawiałem — mruknąłem, marszcząc delikatnie nos, ale mimo wszystko biorąc paczkę od dziewczyny i ważąc ją w ręku.

I gdybym nie wiedział, że to niemożliwe, by był tam telefon, to naprawdę mógłbym tak pomyśleć.

— W każdym razie, będzie śmiesznie, jeśli okaże się, że to jakaś pomyłka. A może dostałeś paczkę za dziesięć tysięcy lajków pod screenem rozmowy? — zaśmiała się Yeri.

— Nie bawię się w zabawy dla internetowych półgłówków, przecież wiesz. — powiedziałem, patrząc spode łba na śmiejącą się dziewczynę — Jednak to wydaje się w tym momencie najbardziej prawdopodobną opcją — dodałem, drapiąc się po głowie.

Missing | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz