III

1.5K 159 28
                                    

Grobowa cisza zapanowała po raz kolejny. Wszyscy członkowie załogi stali jak słupy soli i wpatrywali się w Kylo. Ludzie odsuwali się na bok, kiedy ten przechodził, by dostać się do generała. Zaskoczenie zniknęło z twarz Huxa w mgnieniu oka. Bez pośpiechu zwrócił się w stronę mrocznego rycerza i zmierzył go wzrokiem nadal utrzymując prostą postawę i trzymając dłonie za plecami. Gdyby chodziło o zwykłą codzienną sprzeczkę Kylo z pewnością nie wszedłby w takim momencie. Hełm zakrywał jego poważny wyraz twarzy. Nie chodziło mu o sprzeczkę czy o zwykłe wybicie Huxa z równowagi. Nie chciał, by doszło do kolejnego incydentu związanego ze złym samopoczuciem generała. Tak jak wcześniej wspomniał Mitaka, potrzebują go, nawet jeżeli on tego nie zauważa. Pochwała Huxa nadal rozbrzmiewała w uszach całej załogi, tak ciepłe słowa nieczęsto można było usłyszeć od surowego generała. Przybycie Kylo wzbudziło we wszystkich nadzieję. Może temu uda się przekonać Huxa na chwilę odpoczynku. Phasma z niepokojem przyglądała się całej sytuacji, nerwowo przechodziła z nogi na nogę, nie miała zamiaru oglądać, jak Kylo znowu szarpie za nerwy generała. Jeden z szturmowiec oparł dłoń o jej ramię i szpnął.

-Spokojnie pani kapitan, to nie pierwsza taka sytuacja.

-Eh. Wiem, wiem...

Ona również się o niego martwiła, z niepokojem słuchała rozmów między szturmowcami na temat pogarszającego się wyglądu Huxa, wszyscy byli zaniepokojeni. Różne plotki chodziły między członkami załogi.

Kylo zatrzymał się kilka metrów przed drugim mężczyzną, po to by stanąć na podwyższeniu i popatrzeć na niego z góry. Pojedynek na spojrzenia wydawał się nie mieć końca, wszyscy byli przyzwyczajeni do ich zachowania, takie sytuacje miały miesjce po kilka razy w tygodniu. Dzisiaj wyjątkowo napięcie sięgało zenitu. Ren wpatrywał się w Huxa zza otworu w swoim hełmie, widział nisko zsunięte brwi, cienie pod oczami i bladą cerę, jeżeli generał nie zacznie o siebie dbać to najprawdopodobniej podupadnie na zdrowiu.

-O co chodzi?- Hux zapytał znużonym tonem odwracając wzrok kierując się w stronę okien.

Wszystkim zaparło dech w piersiach, Phasma z szeroko otwartymi oczami patrzyła to na Rena, to na generała, spodziewała się wszystkiego ale nie tego. Wyglądało na to, że nici z kłótni. Kylo zdziwiony reakcją rywala nic nie odpowiedział, powiódł za nim wzrokiem szukając riposty. Właściwie, jakiej riposty? Na co? Generał nawet nie raczył rozpocząć szykującego się pojedynku na słowa. Kylo opanował swoje zdziwienie i zdenerwowanym tonem wykrzyknął.

-Wszyscy wracać na stanowiska, zajmijcie się swoimi sprawami!

Pracownicy ociężałym krokiem ruszyli do swoich poprzednich zajęć nadal spoglądając na generała i rycerza. Zauważywszy to Phasma obudziła się jakby z transu i również podniosła głos.

-No na co czekacie?!

Wszyscy od razu przyspieszyli kroku i zajęli swoje stanowiska, po chwili ciche rozmowy rozbiły ciszę i wszystko wydawało się wyglądać tak jak na początku. Kylo szybko podszedł do Huxa patrzącego przez okna, wydawał się być zamyślony. Ren nadal był zaskoczony takim przebiegiem zdarzeń. Normalnie, generał skomentowałby jego przybycie w intencji poniżenia go. Ich codzienna kłótnia już dawno temu by się zaczęła, a Hux nie zrobił nic. Kylo stanął przy nim i chwycił za ramię.

-Co z tobą?- Zapytał przyciszonym głosem tak, jakby karcił go za zapomnienie roli. Ren zauważyłby, gdyby generał tylko starał się ukryć swoje poirytowanie, zauważyłby jego kłamstwo. Tym czasem ten wydawał się być naprawdę znudzony i obojętny na wszystko co Kylo chciał mu powiedzieć. Hux zerknął w stronę wyższego mężczyzny i wpatrywał się w niego smutnymi oczami. Chciał coś powiedzieć, kiedy rudowłosy przerwał mu.

|| memories || KYLUXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz