28

1.8K 197 14
                                    

Kolejnego dnia, obudziłam się z dziwnym uczuciem w środku. Jeszcze raz przeanalizowałam wspomnienia z wczoraj i dalej nie mogłam uwierzyć w to, co zrobiliśmy. Kiedy tylko o tym pomyślałam, od razu zaczynałam się rumienić. Delikatnie odwróciłam się, aby sprawdzić czy Chanyeol śpi. Spojrzałam na chłopaka i moje serce zabiło mocniej. Spał. Jego włosy były rozczochrane, a wyraz twarzy był spokojny. Tak bardzo chciałabym go teraz obudzić, pocałować i podziękować za wczorajszą noc, jednak kiedy na niego patrzyłam, uśmiech nie schodził mi z twarzy, podobnie jak rumieniec. Leżałam tam i przyglądałam się chłopakowi, składając w myślach wątki, które pokazały by mi historię naszego poznania. Wszystko zaczęło się w kawiarni, w której Chan ukradł mi torebkę...potem więzienie i nawet nie zauważyłam, kiedy się do siebie zbliżyliśmy.
- Dzień dobry- powiedział Chanyeol, lekko ochrypniętym głosem.
- Hej.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- Z takim widokiem mógłbym budzić się codziennie.- powiedział splatając nasze dłonie.
Popatrzyłam na niego, czując, jak moje policzki zaczynają piec. Chanyeol oparł się na łokciu, po czym pochylił nade mną i pocałował w czoło. W tamtej chwili byłam bardzo szczęśliwa. Nie mogę nawet tego opisać!
Chłopak delikatnie muskał palcami moją dłoń, co sprawiło, że przeszły mnie miłe ciarki. Chciałam, żeby ta chwila trwała wieczność. Chan patrzył się na mnie z uśmiechem, a w jego oczach widziałam ,,iskierki".
- Kto to?- powiedział Chanyeol, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi.
- Nie wiem.- odpowiedziałam i szybko się ogarnęłam, po czym podeszłam do drzwi.
- Hej- zobaczyłam Laya stojącego w drzwiach- Chcę porozmawiać.
Trzasnęłam drzwiami, ale chłopak i tak wszedł do środka.
- Wyjdź!- krzyknęłam.
- Nie wyjdę dopóki nie porozmawiamy.
- Nie chcę z tobą rozmawiać. Zawiodłam się na tobie!
- Wiem, wiem, przepraszam- powiedział- Przyjechałem tu specjalnie, żeby się wytłumaczyć.
- Dla mnie wszystko jest wyjaśnione, wynoś się.
- Wiem co ci się stało, na pewno potrzebujesz wsparcia.
- Na pewno nie od ciebie.
- Tak ci się wydaję, ale widzę w twoich oczach, że potrzebujesz osoby, która zaopiekowała by się tobą.- powiedział, odgarniając moje włosy do tyłu.
- Asami, wszystko w porządku?- zapytał Chanyeol, podchodząc do mnie i do Laya.
- Tak, Lay właśnie wychodzi- powiedziałam, a Chan cmoknął mnie w czoło.
- Kto to jest?- zapytał zdziwiony Lay.
- Chanyeol, wiedziałbyś się, gdybyś nas wtedy nie zignorował.- powiedział Chanyeol.
- Wyjdź już- powiedziałam, otwierając drzwi.
Lay zaśmiał się i podszedł do drzwi i wyszedł. Zamknęłam za nim drzwi i oparłam się o nie.
- Dlaczego wcześniej nie zauważyłam tego, że jest idiotą?- powiedziałam.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałem mu przywalić.- zaśmiał się.
Spojrzałam na niego i przez krótką chwilę się uśmiechnęłam, ale Lay wszystko zespół. Byłam zła. Po co on tu w ogóle przychodził? Skąd on wiedział, że tu jestem?
- Uśmiechnij się- powiedział i podszedł do mnie, złapał mnie za policzki i uśmiechnął się, sprawiając, że ja też się uśmiechnęłam.
Kiedy oboje ogarnęliśmy swój wygląd, postanowiliśmy wrócić do domu. Wsiedliśmy do samochodu i jak się okazało, coś stało się z samochodem.

- Cholera jasna- powiedział Chan- Dlaczego to nie chce ruszyć?

Chłopak wyszedł z samochodu i zaczął sprawdzać silnik. Przez chwilę zastanawiałam się, czy Lay nie ma nic wspólnego z samochodem, ale chyba nie posunął by się do takiego czynu... chociaż sama nie wiem. Wydawało mi się, że go znam, a przez ostatnie wydarzenia okazał się być zupełnie kimś innym. Skąd on w ogóle wiedział, gdzie jestem? 

Chwilę później Chan wrócił do samochodu, który udało się uruchomić i tak pojechaliśmy do domu. 








********
Prawdopodobnie maraton zrobię w sobotę, ale jeszcze nie wiem. Miałam zrobić w tygodniu, ale jakoś tak wyszło, że nie mam czasu, więc pewnie zrobię w sobotę ;)









You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz