Rano obudziłam się w łóżku. Pewnie Luke mnie tam przeniósł kiedy zasnęłam.
Powoli wstałam i nie wiem jak, ale udało mi się usiąść na wózku. Powoli podjechalam do szafy i jakos sie ubralam. Kiedy byłam ubrana i w miarę orzeźwiona wyjechałam z pokoju.
No super, ale jak ja teraz zejdę.
-Możesz pomogę?- usłyszałam
Odwróciła się. Za mną stał jakiś mężczyzna.
-Jakby pan mógł- odpowiedziałam
Z pomocą tego mężczyzny zeszłym na dół, a potem wrócił on po wózek.
-Muszę ciebie opuścić, myślę że sobie poradzisz, wybacz zaraz wrócę- powiedział i wyszedł z domu
No super zostawił mnie samą i co teraz? A gdzie jest Luke? Jak zwykle go nie ma jak trzeba. W jechałam do kuchni.
Na blacie leżała jakaś kartka.
"Za niedlugo wrócę, nigdzie nie wychodz, w domu jest strażnik, jeśli coś będziesz potrzebowała to mu powiedz. Zjedz śniadanie."
Musiał wspomnieć, żebym nigdzie nie wychodziła i że pilnuje mnie jakiś typ. Ugh
Nie przejmując się tym ruszyłam zrobić sobie coś do jedzenia.
Czyżby jego kucharki nie było?A trudno. Zauważyłam na stole przygotowane kanapki. O przynajmniej ktoś mnie uratował.
Kiedy już zjadłam i posprzatalam po sobie to chciałam coś porobić, ale nie było mi to dane, ponieważ zadzwoniła komórka w salonie. Pojechałam w tamto miejsce i po dźwięku odnalazłam urządzenie.
Odebrałam nawet nie patrząc kto dzwoni. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale to był impuls. Intuicja mną pokierowała.
-Halo?- zapytałam
-Kara?- usłyszałam głos Luka w słuchawce, ale był niewyraźny i słychać było, że się denerwuje, ale dlaczego?
-Tak, co się stało?- zapytałam
-W salonie jest kredens i na samym dole w szufladzie pod papierami jest pistolet weź go i Schowaj się gdzieś, aby nikt cię nie znalazł. Jeśli ktoś ciebie znajdzie strzelaj do niego- powiedział
Co?! On chyba zwariował.
- Co? Luke ja nie dam rady, czy ty w ogóle słyszysz co do mnie mówisz?
-Kara posłuchaj mnie dasz radę, oni chcą ciebie zabrać. I pewnie nie zawachaja się zabić nikogo. Zrób to jak najszybciej proszę, szybko!
I się rozłączył. Przez chwilę stałam w miejscu sparaliżowana.
Boję się.
Ruszyłam szybko pod wskazane miejsce i zaczęłam szukać pistoletu.
Kiedy go znalazłam zaczęłam szukać jakiejś kryjówki. Jak ja mam z wózkiem cokolwiek znaleźć. Na korytarzu były jakieś drzwi, otworzyłam je. Był to schowek na miotly i szczotki. Super fajna kryjówki, ale nie miałem czasu szukać innej. Przynajmniej zamieściłem się z wózkiem.
Kiedy zamknęła drzwi usłyszałam głośny huk i ciężkie kroki.
Idą tu.
Wcisnelam się jeszcze głębiej. Przez szparke widziałam jak ktoś przeszedł obok drzwi.
Jakiś mężczyzna.-Jest u ciebie?- ktoś krzyknął
- Na razie jej nie widzę
Zaczął się krzakach obok drzwi. On zaraz tu wejdzie. Ręką, w której miałam pistolet zaczęła mi się trząść.
Drzwi się otworzyły i przede mną stanął mężczyzna z jednym okiem. Był straszny.
-Tu się schowałaś- powiedział
Automatycznie wyjelam rękę z pistoletem.
-Oj chcesz się bronić? To i tak nic ci nie da.
Nim się spostrzegłam zostałam mocno uderzona w głowę.
Straciłam przytomność.
....................
I co będzie dalej?Jak myślicie?
Wcześniej wam nie pożyczyłam, więc teraz wam wszystkim życzę wesołych, radosnych świąt 😀😍😍
Mam nadzieję, że spędzanie je w miłej atmosferze.
Wybaczcie za spóźnienie, ale ostatnio mam urwanie głowy.Lekarze twierdzą, że grozi mi poważna choroba. Nic na razie nie chce mówić. No ale mam nadzieję, że z tego wyjdę.
No ale trzeba myśleć pozytywnie i cieszyć się do póki można ☺☺☺
Jeszcze raz Wesołych Świąt
I do następnego.
CZYTASZ
Porwanie
RandomOna jest dobrym człowiekiem, który chce pomagać i nie miesza się w konflikty. Jej życie nie jest proste. A stanie się jeszcze gorsze, gdy spotka jego. On to typowy facet, który myśli, że wszystkie są jego. Ale pewnego dnia porywa dziewczynę na pewn...