Kieran
Drugiego dnia treningów nadal mnie obserwowała. Rozumiałem dlaczego. Nie ufała mi. W oczach wielu mogłem być postrzegany jako szpieg, ale to nie grało dla mnie większej roli. Ważne w tym momencie było to, że znałem sam siebie. Miałem określony cel.
Ella trzymała się dzisiaj z boku, nie odzywała się, jedynie krążyła między nami. Wczoraj dała nam wszystkim wystarczająco dużo wskazówek (Christian wykazywał większe zainteresowanie damską częścią grupy) i radziliśmy sobie sami, jednak jej zachowanie mnie niepokoiło. Wyglądała jakoś... inaczej.
Gdy przechodziła obok mnie, wykorzystałem okazję.
— Ello, czy dobrze trzymam nóż?
Nie mogła mi nie odpowiedzieć. Popatrzyła na mnie ze zgorszeniem, ale po chwili odpowiedziała:
— Spróbuj rozluźnić chwyt.
— Tak jest dobrze?
Przyjrzała się, po czym wzruszyła ramionami.
— Nie wiem, chyba tak. — Widziałem, jak chowa dłonie w rękawie swojej koszuli. Z całej siły próbowała nie nawiązać kontaktu wzrokowego. — Noże są dość specyficzne. Pamiętasz, co mówiłam wam wczoraj?
— Używać ich tylko w ostateczności — recytowałem jak formułkę z książki. — Celować między żebra i nie ryzykować rzucaniem z daleka, jeśli masz trudności z trafianiem, bo możemy stracić broń, a wróg ją zyska.
— Tak. Dlatego nie lubię noży.
— Wolisz miecze, prawda?
— Prawda. — Spojrzała na mnie z zainteresowaniem. — Skąd wiesz? — spytała.
— Jestem tu krótko, ale zdążyłem czegoś się o tobie dowiedzieć. Nie śledzę cię, jeśli o tym myślisz — dodałem szybko.
Przez chwilę miałem wrażenie, że powiedziałem okropną głupotę, ale ona się uśmiechnęła. Znowu zobaczyłem iskry w jej oczach.
— Och. A czego jeszcze się o mnie dowiedziałeś? — spytała, odrzucając do tyłu swoje długie włosy. Dzisiaj ich nie związała i wyglądała o niebo lepiej.
— Powiem ci przy następnej okazji, pasuje ci to?
Już otwierała usta, by odpowiedzieć, ale nadszedł Christian.
— Wy dwoje tak bardzo jesteście sobą zajęci, że nie zauważyliście, że wszyscy już się zbierają. — Dziewczyna posłała mu spojrzenie pełne wyrzutu, ale Chris miał rację. Następne słowa skierował do Elli: — Słuchaj, ja muszę już wracać, podobno jestem potrzebny w wiosce w tej chwili.
— Co mogą od ciebie chcieć? — dziwiła się.
— Nie wiem, ale ktoś musi wziąć z powrotem te noże i łuki. Poradzisz sobie, prawda? Oczywiście, że tak!
Na odchodne ucałował ją w czoło, a już po chwili biegł do wioski.
— Co go dzisiaj opętało? — spytała, patrząc, jak znika za budynkami.
— Wszyscy dzisiaj dziwnie się zachowują. — Spojrzałem na nią, ale ta tylko westchnęła.
— Chodźmy lepiej, zabierzmy stąd to wszystko. Bo pomożesz mi, prawda?
CZYTASZ
Zaklinaczka mieczy. Zanim świt
FantasyOd początku istnienia Czterech Królestw władcy ryzykowali wszystko, by nie dopuścić do bitew. Czy te poświęcenia poszły więc na marne? Walka o koronę zaczyna się, gdy w Easterdelle przychodzą na świat bliźnięta. Mają dzielić ze sobą tron. W momencie...