four

3.5K 186 21
                                    

Sobota 3:30 pm

Stałyśmy w kolejce do Meet&Greet. Ciągło się to i ciągło. Poznaliśmy wiele różnych dziewczyn. Wszyscy są tu bardzo mili. Nie spodziewałam się tego, na prawdę.

W końcu nasza kolej. Strasznie się stresowałam. Pierwszy był Taylor. Uwielbiam gościa. Jest takim nie ogarem jak ja.
Chwile pogadaliśmy i poszłam dalej. Za mną szła Sahar. Następny był Chris Miles. Uwielbiam jego głos. Serio. Jest niesamowity. Przytulił mnie mocno i pocałował w policzek, przez co się zarumieniłam.
Kolejny był Dylan. On jest taki słodki. Cały czas się uśmiechał.
Ostatnim przy tej ściance był Carter. Nie mogłam się powstrzymać i na niego wskoczyłam. Śmialiśmy się głośno, przez co pare osób (czyt. innych chłopaków z Magcon), zwróciło na nas uwagę. Zaczekałam na Sahar, która już prawie płakała. Przeszłyśmy na drugą stronę, a tam pierwszy był Jacob. Powiem szczerze, że za nim nie przepadam. Nie wiem jakoś mi nie przypadł do gustu. Przywitałam się tylko, oczywiście zrobili nam zdjęcie i poszłam dalej.
Hunter. Brak słów. Jest przeuroczy. Cały czas się do mnie uśmiechał i był kochany. Mimo, że jest ode mnie młodszy o dwa lata to nie wyglada, bo jest ode mnie wyższy. Taki urok 161 centymetrów wzrostu. Okey. Jak zobaczyłam Aarona to się rozpłakałam. Serio. Nie mogłam się opanować.
- Hej, piękna nie płacz - podszedł do mnie pierwszy i mocno mnie przytulił. Boże czuje się teraz tak bezpiecznie... co ja gadam? Za dużo stresu - Jak masz na imię? - spytał, mówiąc mi do ucha, bo przez głośną muzykę nic nie było słychać.
- Kelsey - szepnęłam.
- Więc Kelsey, nie płacz już - otarł moje łzy. Uśmiechnęłam się do niego. Pocałował mnie w policzek. Uwielbiam go. Patrzyłam z boku jak Sahar się na niego rzuca. Jej marzenie się w końcu spełniło.
- Hej śliczna! Chodź do mnie! - z zamyśleń wyrwał mnie męski głos. Już się zakochałam. Odwróciłam się i ujrzałam Camerona. Bez zastanowienia rzuciłam się na niego. Ten uniósł mnie za uda do góry, tym samym oplatając sobie wokół pasa moje chude nogi. Nie mogłam się nacieszyć nim. Tak pięknie pachniał. Był taki przystojny. O wiele lepszy na żywo, niż na zdjęciach.
- Kocham Cię - szepnęłam mu do ucha. Poczułam jak jego mięśnie się napinają.
- Ja ciebie też, kochanie - postawił mnie na ziemi, zatrzymując swoje dłonie na mojej wąskiej talii - Jak się nazywasz? - spytał po chwili, wpatrując się w moje oczy.
- Kelsey. Kelsey Calemine - odpowiedziałam, lekko się pesząc. Mocno go przytuliłam, ale on mnie po chwili odsunął.
- Mogę cię pocałować? - spytał, a ja oszołomiona, nie potrafiłam nic powiedzieć - W policzek - dodał, a ja skinęłam głową. Złożył delikatny pocałunek na moim lewym policzku. W tamtym momencie, wiedziałam że cała płonę. Uśmiechnęłam się.
Kiedy chciałam już iść, zatrzymał mnie chwytając za rękę - Piękna jesteś Kelsey - odrazu spuściłam głowę. Usłyszałam cichy chichot chłopaka. Speszona, odeszłam w stronę wyjścia.
Moje marzenie właśnie się spełniło.

Twitter girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz