Rozdział 1 ("Cehenneme hoş geldiniz" - "Witamy w piekle")

2.8K 144 65
                                    


Warszawa, POLSKA. 2020 r.

Wracałam do domu po ośmiu godzinach nauki w szkole. Byłam strasznie zmęczona. Ciągłe gadanie nauczycieli, głośne przerwy i ogłuszającej dzwonku potwornie wykańczały każdego ucznia. A ja po każdym dniu modliłam się, aby następnego na szkole spadł meteoryt i nie musiałabym tam iść.

Miałam nadzieję, że uda mi się szybko odrobić lekcje i będę mogła iść z dziewczynami do kina. Ostatnio nasze relacje stały się dość dziwne. Prawie ze sobą nie rozmawiałyśmy i nawet nie miałyśmy czasu by do siebie napisać. Liceum zabierało nam cały czas wolny jaki posiadaliśmy, a było go naprawę mało. Toteż bardzo ucieszyłam się, kiedy usłyszałam te propozycje.
Całe szczęście nie mieliśmy zaplanowanego żadnego sprawdzianu na następny dzień, co sprawiło, że mogłam pozwolić sobie nie późniejszy powrót do domu.

Otworzyłam drzwi i położyłam plecak przy schodach. Zdjęłam kurtkę, po czym poszłam do kuchni coś przekąsić. W szkole zwykle nic nie jem, tylko powtarzam ciągle do następnej lekcji.

Weszłam do kuchni i usłyszałam nadchodzące z salonu głosy. Na początku nie poznałam żadnego z nich. Po czasie wywnioskowałam, że tata z kimś rozmawia.

Nie chciałam od razu wchodzić i przerywać rozmowy. Wolałam podsłuchać. Wtedy dowiem się o wiele więcej, niż gdyby tata miałby ze mną później porozmawiać. Nigdy nie mówił mi całej prawdy i zwykle musiałam dowiadywać się ważnych informacji na własną rękę.

Podeszłam bliżej i przykleiłam się do ściany zupełnie jak szpieg. Nadstawiam ucho i zaczęłam nadsłuchiwać.

- Piętnaście tysięcy euro i ani centa więcej!- powiedział jakiś mężczyzna. Miał niski głosu i dość stanowczy ton głosu. Polskie słowa ledwo przechodziły mu przez gardło, przez co prawie nie mogłam go zrozumieć.

- Niech wam będzie.. - odpowiedział ojciec i wziął do ręki czek. Jego głos był łamiący. Zupełnie jakby miał się zaraz rozpłakać niczym małe dziecko. Gdyby nie ci przybysze podeszłabym do niego i sprawdziła jak się czuje. Zawsze był stanowczy i nie do złamania, a przy tym bardzo kochający. Co się z nim działo...?

- Ale jeśli uznamy, że jest za brzydka, to od razu zrywamy umowę! - zagroził jego rozmówca.

- Jest najpiękniejsza w szkole... Nie pożałujecie swojej decyzji.- zapewnił ich, po czym wziął głęboki wdech jakby był nie do końca pewny swoich słów.

O co im chodzi? A raczej o kogo?
Po ciuchu oderwałam się od ściany zaczynając masować swoje skronie. Byłam już zmęczona, więc pierwszym moim pomysłem na zaistniałą sytuacje były omamy.

Po chwili jednak odrzuciłam ten pomysł. Nigdy nie miałam z tym problemów i tak nagle by się nie pojawiły. Coś musiało być na rzeczy, a ja musiałam się tego dowiedzieć.

Weszłam do salonu i zobaczyłam trzech dziwnie ubranych mężczyzn. Nie przypominali Polaków, ale bardziej imigrantów, którzy mieli zaraz występować w teatrze.

- Tato, co się dzieje?- spytałam i uśmiechnęłam się niezręcznie. Splotłam ręce czekając na jego odpowiedź. Ledwo zauważyłam wzrok wpatrzonego we mnie obcego mężczyzny. Lustrował mnie od stop do głów, przypatrując się dłużej mojej twarzy. Udawałam, iż nie widzę jego zachowania, ale w głębi duszy miałam ochotę dać mu z liścia.

ᴅᴇɴɪᴢ || Sułtanka XXI wieku « Wspaniałe Stulecie »  [✔️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz