14.

614 27 2
                                    

Siedzę wpatrzona w chłopaka i nadal nie dociera do mnie to co przed chwilą usłyszałam.
-On nie chciał tego zrobić, to narkotyki go wtedy zniszczyły-poprawia swoje włosy i ociera łzy z policzka.-Było mu ciężko o tym mówić.
-Shawn powinien być teraz z nami-chwytam za telefon i wykręcam numer do bruneta.
Od razu włącza się jego sekretarka.
-Leo, on ma wyłączony telefon-nerwowo próbuję dodzwonić się do przyjaciela.
Brązowooki wstaje z krzesła i kieruje się w stronę drzwi szepcząc coś po drodze. Błyskawicznie zakłada buty i opuszcza mój dom, a ja po raz kolejny zostaję ze wszystkim zupełnie sama. Zsuwam się po ścianie i chowam twarz w dłoniach. Nie wiem jak ja dalej zniosę te wszystkie kłamstwa i tajemnice. Mam totalny mętlik w głowie. Po paru minutach moje myśli zakłóca pukanie do drzwi. Niechętnie podnoszę się i pociągam za klamkę. Przede mną stoi Leo, który trzyma Shawna za nadgarstki. Oboje popatrzyli na mnie zabójczym wzrokiem.
-Przepraszam-szepcze Shawn bezgłośnie.
Odwracam się od nich. Obrzydzają już mnie ich wszystkie kłamstwa. Po chwili czuję czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwracam się i próbuję uspokoić oddech.
-Charlie?-mówię widząc przed sobą blondyna. To chyba osoba, którą teraz najbardziej chciałam zobaczyć.
-Co ci idioci znowu odjebali?-niebieskooki lekko marszy czoło.
Leo popycha Shawna w moją stronę.
-Bo ... bo... bo... jja... wyje... żdżam... w...trasę-dopiero zauważam, że mój przyjaciel jest nie trzeźwy.
Chwila...Shawn wyjeżdża w trasę, kiedy jest na haju?! Charlie piorunuje go wzrokiem i brunet posłusznie udaje się do kuchni za blondynem. Ja z Leo ciągle patrzymy sobie w oczy. Mimo, że na jego twarzy widnieje lekki uśmiech, to oczy chłopaka wyglądają smutnie i przygnębiająco. Nasze spotkanie spojrzeń zakłócił dźwięk dobiegający z kuchni. Kiedy wsłuchałam się w rozmowę Shawna z Charliem usłyszałam tylko niezrozumiałe, mieszające się ze sobą słowa. Jednak głównie z tego pomieszczenia dobiegał głos niebieskookiego. Widziałam, że Leondre, też jest zainteresowany, głównym powodem ich rozmowy, ponieważ stał jak osłupiały, a jego wzrok był skierowany w stronę kuchni. Po parunastu minutach chłopaki skończyli swoją konwersacje.
-Wytłumaczysz mi jak ty wyobrażasz sobie tą trasę?-od razu zauważam sylwetkę Shawna wychylającego się zza drzwi kuchennych.-Znowu chcesz mnie zostawić?-po tych słowach nastaje długa cisza.
Czasem czuję się niezręcznie w takich sytuacjach; nie wiem czy mam coś powiedzieć, czy lepiej będzie kiedy nikt jej nie zagłuszy.
-Sława zniszczyła ciebie, a narkotyki zniszczą twoją sławę-moje wątpliwości przerywa Leo.
-Nic...mnie...nnn...nie...zniszcz...yło.
Shawn wyszedł z mojego domu, kołysząc się po drodze z nietrzeźwości. Za nim wyszli Charlie i Leo, brunet dodał tylko ciche ,,napiszę" i drzwi od mojego domu ponownie się zamknęły. Postanowiłam uciąć sobie małą drzemkę, ponieważ ostatnio bardzo mało spałam. Gdy się obudziłam poczułam przeszywający moje ciało ogromny ból głowy. Od razu chwyciłam za telefon i odczytałam wszystkie wiadomości.
Księżniczka Leo👉🏻👌🏻- Shawn nie może wyjechać w tę trasę.
Księżniczka Leo👉🏻👌🏻- Coś może mu się stać...
Księżniczka Leo👉🏻👌🏻- Mimo wszystko kiedyś się z nim przyjaźniłem
Księżniczka Leo👉🏻👌🏻-Jesteś tam?
Shawn💘😇-wjueżdżea za draz dbi
Shawn💘😇-ie hge cie krzywfic
Shawn💘😇-wynacz mi
Sms-y Shawn'a były tak nie zrozumiałe, że niektóre słowa ciężko było mi przyswoić. Postanowiłam najpierw odpisać Leo.
Kate'uś👉🏻💖-Masz rację ,nikt go w trasę nie puści, a już tym bardziej kiedy nie będzie trzeźwy
Następnie odpisuję Shawn'owi.
Kate'uś👉🏻💖-Jeśli chcesz ze mną pisać, to najpierw musisz przestać zażywać to gówno! 😡
~~~
Dziś taki trochę nudny 😬 przepraszam, że przez tyle dni nie było rozdziałów, ale jestem na koloni i nie mam czasu pisać 😞

Last summer |L.D.|Where stories live. Discover now