Wątpliwości

445 27 5
                                    

-Gregory wspominał,że wpadniecie- rzekł spokojnie aktor.
-Przede wszystkim chciałbym zamienić z Tobą słówko- zwrócił się do mnie.
Co dziwne nie zwracał w ogóle uwagi na mojego chłopaka. Ja taka niepozorna szara myszka,a on taki gwiazdor...
Przeszliśmy na bok do holu,który przypominał wyglądem wielki korytarz, na którego końcu mogły znajdować się wrota do niebios. Jak widzicie moja wyobraźnia działała na najwyższych obrotach.
-Gregory mnie prosił żebym się z Wami spotkał,a szczególnie z Tobą,ale średnio mam ochotę na długie pogawędki. Zrozum nie jestem taki chamski i bezpośredni na codzień ale odkąd Paul zginął liczę tylko kolejne wypite butelki piwa i kolejne rozwalone samochody. Nie jestem już tym samym człowiekiem co kiedyś. Więc nie licz na radosnego aktora rodem z Hollywood bo się rozczarujesz mała. -postawił kawę na ławę Vin.
W tym momencie mnie zatkało. Czy to możliwe,że nasz wypad do USA dobiegał końca choć minęło dopiero z kilka dni? A nawet mniej. Przecież właściwie minął jeden dzień! No ale to właśnie Vin miał być naszym przewodnikiem, a skoro nie jest w stanie poddać się tej roli to ja go zmuszać nie będę. Ba! Nie mam nawet do tego prawa. Wątpie by ktokolwiek miał. Ogólnie dopiero teraz dotarło do mnie jak musi się czuć osoba z bliskiego otoczenia Paula skoro ja za każdym razem gdy pomyślę o jego śmierci to czuję się jakby przejechał po mnie tir nie pozostawiając żadnych narządów wewnętrznych. Postanowiłam się nie narzucać. Łukasz nie pytał. Po prostu po tygodniu "zwiedzania" wróciliśmy do Polski. Czekała mnie niemiła niespodzianka. Zaproszenie na pogrzeb ojca Maji. Poza tym czułam się jakby czegoś mi w życiu brakowało. Czy to życie, życie u boku Łukasza było napewno moim marzeniem? Miałam budzić się w jego ramionach codziennie przez sześćdziesiąt lat,czekać na niego z obiadem i wyprawiać dzieci do przedszkola a później do szkoły? Czy to nie jest tylko młodzieńcza miłość? Co najważniejsze czy jest sens walczyć? Niewiem kiedy nawiedziły mnie te straszne myśli,ale teraz nie miałam ochoty się nad tym zastanawiać. Jest jeszcze jutro.
-----------
Wróciłam po długiej przerwie,wiecie wakacje,wyjazdy itd. I jeszcze weny nie miałam zresztą sami widzicie jak komicznie krótki jest ten rozdział. Mam nadzieję,że będziecie wyrozumiali. W dodatku tworzę dla Was opowiadanie świąteczne,które opublikuję w listopadzie i poza tym coś miłosnego, ale sama jeszcze niewiem co. Kochani mam nadzieję,że zostaniecie ze mną ;*

Love without borders (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz