26

1.3K 79 16
                                    

Stałam właśnie na lotnisku razem z mamą i Maddie. Lecimy same, tata nas odbierze z lotniska.

Mam całą walizkę nowych ubrań i może to dziwne, ale po prostu chcę wyglądać dobrze.

- Bądźcie grzeczne i nie róbcie problemów tacie. - wywróciłam oczami.

- Nie wiesz, spalimy dom. - burknęłam.

- W każdym razie, macie tu pieniądze i proszę, nie wydajcie na coś co możecie kupić w Swansei. - podała mi 100 funtów.

Magda dostała taką samą kwotę.

- Pasażerów lotu 143, prosimy o skierowanie się do kontroli bagażu. - usłyszałam.

- Cześć mamo. - przytuliłam kobietę, a Magda po chwili zrobiła to samo.

- Nie zapomnijcie do mnie napisać, gdy dolecicie na miejsce! - poprosiła, a my pokiwałyśmy głowami i udaliśmy się do bramek.

Godzinę później siedziałam w samolocie ze słuchawkami w uszach pomiędzy przystojnym chłopakiem, a kobietą z kilkuletnim synem. 10 minut po tym jak samolot zaczął lecieć, odpięłam pasy bezpieczeństwa. Przez pół godziny czytałam książkę "Rywalki", aż nie poczułam jak ktoś mnie szturcha w ramię. Wyjęłam słuchawki z uszu i spojrzałam w prawo.

- Miałabyś może drugą parę słuchawek? - zapytał po angielsku przystojny blondyn.

Przygryzłam wargę szukając ich w bagażu podręcznym.

- Niestety nie, ale mogę ci dać te z których korzystałam przed chwilą. - uśmiechnęłam się.

- Uwierz mi, że nie chcesz.- zaśmiał się, a ja zobaczyłam jego snieżnobiałe zęby. - Te dzieciaki się drą przez cały czas, a czeka nas jeszcze godzina lotu. - powiedział, teatralnie wywracając oczami z uśmiechem.

- Poczekaj, napiszę do siostry, ona powinna mieć dwie pary słuchawek. - zaproponowałam.

- Jesteśmy w samolocie, kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset kilometrów nad ziemią. - znów się zaśmiał, a ja zaczęłam zastanawiać się co brał. - Wątpię, że pożyczy ci je z ziemi.

- Ona też tu jest. - odblokowałam telefon i weszłam w wiadomości.

Alex: madds, masz jeszcze jedną parę słuchawek?

Maddie: przecież brałaś swoje lol

Alex: to nie dla mnie tylko dla chłopaka obok

Alex: masz czy nie?

Maddie: tak, zaraz przyjdę do ciebie

Alex: im waiting .

Kilka minut później Magda przyniosła słuchawki, a chłopak podziękował.

- Dzięki. Jak masz na imię? - spytał gdy moja siostra odeszła.

- Ola, ale mów Alex, bo tak będzie ci prościej. - wzruszyłam ramionami. - A ty?

- Dylan, ale mów Dylan, bo tak będzie prościej. - zaśmiałam się.

Był uroczy.

Resztę lotu przegadałam z Dylanem, a przy okazji wymieniliśmy się numerami telefonów.

- Za chwilę lądujemy, proszę zapiąć pasy. - powiedziała stewardessa, więc zrobiliśmy to.

Kilkanaście minut później odbierałam swoje bagaże.

- No to do zobaczenia! - uśmiechnęłam się do blondyna.

- Tak, cześć. - cmoknął mnie w policzek i odszedł w swoją stronę cicho się śmiejąc.

Westchnęłam i zaczęłam szukać swojej siostry. Była przy automacie z jedzeniem i piciem, bo przecież nie mogła zaczekać na tatę i zjeść coś normalnego. 

" Nie wydajcie na coś co możecie kupić w Swansei." Taa.

Podeszłam do niej wzdychając i szarpnęłam ją za ramię.

- Ej, co robisz? - powiedziała oburzona.

- Prędzej co ty robisz! Miałyśmy nie wydawać pieniędzy na gówna, ale ty oczywiście musisz wpierdalać na okrągło! - wydarłam się na nią, a po chwili wypuściłam gwałtownie powietrze i złapałam się za głowę. - Przepraszam. - szepnęłam przymykając oczy.

- Um, jasne, ale... chyba coś Ci przeciekło. - wskazała na moje spodnie. 

Popatrzyłam w dół, ale nic nie zobaczyłam, więc dyskretnie zmacałam dolną część mojego tyłka, a następnie przeklnęłam pod nosem, bo kurwa, dostałam okres.

- Masz tampaxy, albo podpaski? - spytałam z ostatkami nadziei, bo przecież dostała niedawno okres, więc może coś ma.

- Nie. Ale możesz kupić podpaski w automacie. - powiedziała.

- I wydam 3 razy więcej na nie niż w normalnym sklepie. - wywróciłam oczami.

- To przeciekaj. - prychnęła. 

Westchnęłam.

- Ja pójdę do łazienki, będę w pierwszej kabinie lub drugiej jeśli pierwsza będzie zajęta, a ty kup mi podpaski, okay? - poprosiłam.

Teraz już wiem czemu Dylan się śmiał.

Skierowałam się do toalet i zajęłam pierwszą kabinę. Wyciągnęłam z walizki czarne shorty z poszarpanymi końcami i świeże majtki. Ściągnęłam brudne ubrania i włożyłam je do reklamówki, którą następnie szczelnie zawinęłam. Załatwiłam fizjologiczne potrzeby, a gdy skończyłam ktoś, a raczej Maddie wsunęła mi paczuszkę podpasek dołem. Przykleiłam jedną do majtek i założyłam czyste ubrania. Wyszłam z kabiny, umyłam ręce i wyszłyśmy.

W drodze do nowego domu taty, weszliśmy do drogerii w której kupiłam tampony, bo podpaski są fu i czuję się niezręcznie w nich, w dodatku są niewygodne. Chyba, że ktoś lubi mieć całą pusię we krwi, w dodatku lubi co chwilę biegać do łazienki, żeby mieć pewność, że się nie przeciekło.

Dotarliśmy do domu w 20 minut, a ja postanowiłam sobie, że te dwa tygodnie będą najlepsze w moim życiu.





__________________________

hejka

obiecałam wam dziś tu rozdział na helperze więc jest

muszę was powiadomić, że rozdziały raczej nadal nie będą regularnie, ale staram się! 

ostatnio umarł mi ktoś bliski, i od kilku dni siedzę i tonę we własnych łzach w ciemnościach mojego pokoju.

wiem że ciągle mam jakieś wymówki, ale kochani, każdy z was tak miał lub będzie mieć

taki chwilowy kryzys, wiecie o co chodzi

nawet nie zdajecie sobie sprawy ile mam książek nieopublikowanych które nie mają nawet 3 rozdziałów xD

słomiany zapał eh

ale chcę wydać w przyszłości książkę i tego się trzymajmy! 

a tu mój bubu

jest piękny prawda?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

jest piękny prawda?

all the love 

zuza xx



Kik FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz