Temperatura powietrza sięgała niemal 40 stopni w cieniu, a cały oddział Anatola zebrał się w domu Fabiana. Pokój był mały, mimo otwartych okien złapanie oddechu wydawało się niemalże niemożliwe. Młodzi mężczyźni oraz Emilia czekali z niecierpliwością na przybycie dowódcy.- Wiecie za czym tęsknię? Za naszą Wisłą - rozmarzył się Tadeusz.
- Za wyścigami? Do mielizny i z powrotem? I tak byś przegrał. - Stanisław uśmiechnął się kpiąco.
- Michał nigdy nie chciał pływać. I zawsze uważał, że traci z nami czas, a mógłby ćwiczyć grę na skrzypcach. Ale i tak siedział... - przypomniał sobie Gustaw.
- Pamiętacie te jego pioseneczki?
- On nie lubił tego określenia.
- A my nie lubiliśmy jego... utworów. A wiecie, ile bym dał, żeby je usłyszeć? - westchnął Fabian.
W całej rozmowie uczestniczyła tylko czwórka przyjaciół, Emilia i Ignacy z zaciekawieniem przysłuchiwali się wszystkiemu, Bogdan jak zwykle patrzył na nich z lekką pogardą. Od czasu śmierci Michała często o nim mówili. Po kilku latach przyjaźni zdali sobie sprawę, jak mało o nim wiedzieli. Zawsze stał gdzieś na uboczu - cichy, skromny i wrażliwy. Z nikim się nie kłócił, nie rywalizował, bo prostu był - on i jego skrzypce.
Od słowa do słowa przeszli na inne tematy, W końcu przyszedł dowódca.- Możecie mi powiedzieć co tu się dzieje? - spytał ostro. - Czemu niektórzy z was leżą na podłodze?
- Gorąco jest, panie dowódco - rzekł Stanisław, wstając i otrzepując się z kurzu. Reszta poszła w jego ślady.
- Wiem! Ale żołnierzom nie przystoi. Mam dla was zadanie. Gustaw i Fabian, zlikwidujecie jednego folksdojcza.
Anatol podał Potockiemu zdjęcie. Tamten popatrzył na nie, po czym zrobił zdziwioną i przerażoną minę. Wpatrywał się uporczywie w fotografię, w końcu rzucił ją na stół i pokręcił głową.
- Nie zrobię tego - powiedział, wprawiając wszystkich w osłupienie.
- Coś ty powiedział? - zapytał dowódca.
Potocki powtórzył ostatnie zdanie, nie bojąc się groźnego spojrzenia Anatola.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, co robisz?
- Tak, panie dowódco, ale nie mogę tego zrobić. Nie zabiję mojego przyjaciela, nawet gdy jest już moim nieprzyjacielem.
Stanisław, Gustaw i Tadeusz spojrzeli na siebie. Kowalski podszedł do stołu i delikatnie podniósł zdjęcie.
- Piotrek? - szepnął. - To niemożliwe...
Tadeusz wyrwał mu fotografię z rąk i sam dokładnie przyjrzał się uwiecznionej na niej postaci. Bez trudu rozpoznał swojego przyjaciela sprzed wojny. W jego głowie kłębiła się masa pytań, ale nie powiedział nic, tylko szukał odpowiedzi w oczach przyjaciół.
- Kto to zrobi? - szepnął przerażony Stanisław.
- Nie znałem go - powiedział Ignacy. - Będzie mi dużo łatwiej niż wam. Ale ktoś musi go wystawić.
Rozpoczęły się dyskusje. Anatol nie mówił nic, zdając sobie sprawę, że dla większości oddziału jest to bardo trudna decyzja. Z początku myślał, że zaczną się buntować przed wykonaniem wyroku, ale najwidoczniej rozumieli, że na wojnie trzeba dokonywać trudnych wyborów. Bogdan stawiał opór, twierdząc, że teraz nie jest jego kolej, a co najgorsze - miał rację. Czwórka przyjaciół patrzyła na siebie, próbując podjąć jakąkolwiek decyzję.
CZYTASZ
Nieśmiertelni
Historical FictionKiedyś myśleli, że są nieśmiertelni, ale wojna pokazała im prawdę. Opowieść o grupie przyjaciół, których młodzieńcze lata przypadły na okrutne czasy II wojny światowej. *** Wattys2016 - Ukryte Perły Cudowna okładka od @Awarko ❤ Dziękuję!