-Wiesz...-zacząłem,ale ktoś mi przerwał.Drzwi do sali się otworzyły trzaskając o ścianę.Spojrzeliśmy w tamta stronę i kogo ujrzeliśmy?Sus.Stała w swoich krótkich spodenkach w których jej nogi wydawały się jeszcze dłuższe niż zazwyczaj.Miała bluże Malika na sobie co mi się od razu rzuciło w oczy.
Spojrzała na nas i chciała zrobić krok ale mój ojciec ją chwycił za ramie i pociagnął do siebie.
-Pomyliłaś sale,dziecinko.-powiedział swoim prawniczym głosem.Moj ojciec jest wysoko cenionym prawnikiem.
-Dziecinko?-spytała powstrzymujac śmiech.Juz widziałem że szykuje sie niezła wymiana zdać,wiec wstałem i podszedłem do nich.
-Kochanie idź usiąść.-powiedziałem patrząc na mojego ojca.Widziałem na jego twarzy to zdziwienie.Sus szarpnęła ramieniem przez co mój ojciec ją puścił.Slyszałam jak coś szeptała pod nosem idąc na krzesełko obok Grega.
-Kochanie?-zaśmiał się mój ojciec.-Tylko nie mów mi ze masz dziewczyne
-To nie powinno cię interesować.-warknąłem zaciskając pięści.
-Następna dziwka do kolekcji.-oznajmił i prychnał śmiechem.Złapałem za jego kołnierz od koszuli i przyszpiliłem go do ściany.
-Jeszcze raz powiesz coś takiego a skończy sie to dużo gorzej-warknąłem patrząc w jego wystraszone oczy.Miałem ochotę mu przywalić.I nie liczyło się dla mnie to że był moim ojcem.Nie uważałem go za mojego tate już od dawna,zbyt dużo razem z matką narobili w moim życiu.
-Niall.-Susi położyła swoją dłoń na moim ramieniu,co spowodowało że puściłem mojego ojca.Moja dziewczyna złapała moją dłoń i pociągnęła za sobą.-Kochanie nie warto.-szepnęła i usiadła na krześle.Sam wziałem sobie jedno i usiadłem obok Evans.
-Stary ten wypad na laski jest nieaktualny-powiedział Greg śmiejąc się.Złapałem dłoń Sus i splotłem nasze palce.
-Ja już mam swoją laskę.-oznajmiłem uśmiechając się.Widziałem jak Susanna się zarumieniła.-Sus to jest Greg mój brat,Greg to jest Susanna moja dziewczyna-przedstawiłem ich.
-Widzę że niezłe ziółko z ciebie-powiedział Greg do Susanny.Ta wzruszyła ramionami.
-Bywa.-odparła z uśmiechem i zaczęła gładzić swoim kciukiem moją dłoń.
-Podałbyś mi szklanke wody?-spytał Greg co od razu uczyniłem.-Jak tam w twojej drużynie kapitanie?-zapytał mnie a ja widziałem jak Sus się uśmiecha przygryzając wargę.
-Cóż-podrapałem się po karku.-Tak jakby już nie jestem kapitanem-powiedziałem a mój brat podniósł do góry brwi.
-No prosze a jednak są lepsi od ciebie.Nie pamiętam czasów żeby ktoś inny rządził tą drużyną niż ty.-zaśmiał się.-Tej drużynie potrzebna jest silna męska ręka.-oznajmił a Susanna prychneła śmiechem.-Kto cie pokonał?-zapytał mój brat.
-Moja dziewczyna.-oznajmiłem patrząc na dziewczyne.Greg wypluł wodę i zaczął sie śmiać.
-Żartujesz?
-Mówię poważnie.Skubana jest lepsza ode mnie.-powiedziałem i znowu na policzka Sus wkradły się rumieńce.
-Pozazdrościć takiej dziewczyny.-oznajmił Greg.Przegadaliśmy jeszcze sporo czasu kiedy do sal weszła pielęgniarka i oznajmiła że czas odwiedzin się skończył.Pożegnaliśmy sie z moim bratem i wyszliśmy z sali.
-Niall poczekaj.-usłyszałem głos mojej matki.Wziąłem głęboki oddech.Podeszła do nas i od razu jej oczy powędrowały na moje i Sus splecione ręce.-Masz dziewczyne?
-Jakby cie to interesowało.-burknąłem i poczułem jak Susanna zaciska swoje palce na moich.
-Myślisz że ktoś taki jak on mógłby miec dziewczyne?-prychnął mój ojciec który do nas podszedł.-Pewnie wział ją na kase bo kto by chciał być z takim nic nie wartym cżłowiekiem.Spójrz na niego jest beznadziejny.Nigdy nic nie osiągnął w życiu.Był,jest i zawsze będzie zerem.-oznajmił mój ojciec.Poczułem jak Susanna wyrywa mi swoją dłoń.
-Na szczęście ty jesteś taki idealny.Kochajacy tatus tak?Nie znam cię ale od razu widze że nie zależy ci na rodzinie!Myslisz ze jak jesteś Bóg wie jakim prawnikiem to możesz wszystko?Mylisz sie.Nie znasz własnego syna a go osądzasz!-krzyknęła Susanna gestykulując rękami.
-Od kiedy jesteśmy na ty?-zapytał mój ojciec.
-Kochanie idziemy stąd.-oznajmiłem i chwyciłem jej dłoń.Stawiała opór ale poszła za mną.Wyszlisy ze szpitala.
-Co za dupek!-syknęła moja dziewczyna.
-Słońce nie denerwuj się.-powiedziałem do niej.Ta zatrzymała sie i spojrzała na mnie.
-Jak mam sie nie denerwować kiedy ktoś obraża mojego chłopaka?-zapytała.-Ten człowiek osądza cie bezpodstawnie.Moim zdaniem jesteś uroczym chłopakiem.Naprawdę.Jesteś opiekuńczy troskliwy i na pewno nie jesteś zerem.-oznajmiła i przybliżyła się do mnie kładząc ręce na mojej szyi.-Jesteś najlepszym co mnie spotkało w życiu.Tylko ty sie liczysz.-uśmiechnałem się i poczułem jak Sus mnie delikatnie całuje.Ta kobieta to anioł.
-Tak bardzo cie kocham-szepnąłem w jej usta.Poczułem jak sie uśmiecha.
-Też cię kocham.-powiedziała.-W domu opowiesz mi o swoich rodzicach,dobrze?-dodała,a ja lekko sie spiąłem bo nigdy nie lubiałem o tym rozmawiać.
-Dobrze,spróbuję.-to będzie ciężki wieczór.
Hej :)
Przepraszam za błędy.
Jak myślicie co powie Niall?]
Liczę na jakies komantarze
Dziękuję że dobiliśmy aż do 10 tysięcy wyświetleń ♥
Kocham Was <3
YOU ARE READING
Wyjątkowa I n.h I
FanfictionSusanne Evans-z pozoru grzeczna dziewczyna.No właśnie z pozoru.Do grzecznej to jej dużo brakuje.Jest przeciętną siedemnastolatką,która czerpie z życia jak najwięcej.Prawie nie wyróżnia się z tłumu,no właśnie prawie.Dobra!Każdy zwraca na nią uwagę.A...