Rozdział XXVII

3.8K 232 27
                                    

*Nami

Nic nie może wiecznie trwać. Trzeba w końcu wrócić do rzeczywistości, co w naszym wypadku równa się powrót do Bristolu.

Z Miami wróciliśmy dwa tygodnie wcześniej, przez ten czas nie działo się nic szczególnego; poznałam kilku znajomych Leo, z jedynym się nawet biłam, a Leo znosił to ze spokojem. W miarę możliwości. W Miami byliśmy jeszcze cztery dni, a wszystkie wyglądały tak samo; chodziliśmy na plażę. I jeszcze wyciągnęłam raz Leo na zakupy, ale powiedział, że już nigdy nie popełni tego błędu.

Lecimy godzinę samolotem, a później znajdujemy się na miejscu. Na lotnisku czeka na nas tata, który zawozi nas do domu, gdzie spotykamy się z Shavaną. Wróciła do czerwonych soczewek. Chyba ponowna faza na ogień. Leo idzie do Charliego, ale ja postanawiam zostać z siostrą i opowiedzieć jej prawie wszystko o tym wyjeździe. Bez szczegółów oczywiście. I chciałam też bez opowieści o seksie, ale... Z nią się tak nie da.

-A jak tam z... wiesz?-Shavana znacząco się uśmiecha. Przewracam oczami.-Uprawialiście seks?-pyta.

Wzdycham.

-No...-mamroczę i spuszczam głowę.

Shava wybucha śmiechem i klaszcze w dłonie.

-Założyłam się o to z Chloe i wygrałam!-krzyczy.

Gwałtownie podnoszę głowę.

-Co zrobiłaś?-pytam.-I z Chloe? Przecież wy się nawet nie znacie!

-No wiem, ale jakoś tak zaczęłyśmy się odwiedzać, kiedy wyjechałaś do Leo... I tak wszyło, że się założyłyśmy, czy będziesz uprawiała seks z Leo. Ja uważałam, że tak; ona, że nie. Zresztą, zadzwonię po nią, pewnie się nudzi.-Shavana wyciąga swój telefon i dzwoni do Chloe, która będzie u nas za kwadrans.

Przez ten czas jeszcze chwilę gadamy; siostra ciągle próbuje wyciągnąć ze mnie informacje, ale nic jej nie mówię. Wolę zostawić to dla siebie. No chociaż jeśli mam być szczera... Kiedy zostałam zgwałcona, myślałam, że seks to będzie rzecz, którą będę musiała przeżyć i tyle, a teraz sprawia mi tyle przyjemności... Chloe przychodzi do nas i od razu zaczyna wypytywać mnie o to samo, o co przez cały czas Shavana.

-A jak było?-zaczyna.-Powiedz, że się zabezpieczaliście! A jak nie, to chcę być chrzestną. A w ogóle to jaki Leo jest w łóżku? Bo wygląda na dobrego. Nie, żebym się zastanawiała... Po prostu wszystko opowiedz!

Wywracam oczami.

-Było cudownie. Zabezpieczamy się. Jaki Leo jest w łóżku...-Rumienie się delikatnie. Cudowny...-No dobry jest. Tyle.-Uważam, że i tak opowiedziałam im zbyt wiele. A Chloe zaraz rzuci się na Leo i mu to wszystko opowie. Chociaż, ale on właściwie to wszystko wie. Nie ukrywam nic przed sobą, jeśli chodzi o seks, bo... On się boi, że robi coś nie tak, bo byłam zgwałcona, a ja wolę oszczędzić mu wrażeń i po prostu wszystko mu mówię. Choć jak na razie wszystko mi się podoba.

-No, ale więcej powiedz!-Oburza się Shavana.

Kręcę głową.

-Nie, no proszę cię, ja się ciebie nie pytam, jak uprawiasz seks z Jackiem.-Pokazuję na Shavanę.-A ciebie, jak z Charlie'm.-Pokazuję na Chloe.-Więc czemu wy musicie wiedzieć wszystko o moim seksie z Leo?

Chloe wzrusza ramionami.

-Przynajmniej powiedz, kiedy mieliście pierwszy raz.

-Pierwszy dzień wakacji-przyznaję, a Chloe i Shavana zgodnie krzyczą.

Później Chloe daje Shavanie pieniądze za wygraną. Piętnaście funtów, to dużo.

Shavana idzie po coś do góry, a ja zostaję z Chloe na dole, zamieniając z nią kilka słów. Aż nagle Shavana schodzi na dół i rzuca mi jakieś pudełko.

looking for me • l.dOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz