Hey Kid, I hate Michael Clifford

16.9K 1.8K 289
                                    




Jesteśmy parą.


Te dwa słowa huczały mi w głowie przez następne kilka dni, a uśmiech nie schodził z mojej twarzy nawet wtedy, gdy kładłem się spać. Podobała mi się ta myśl. W dziwny sposób sprawiała, że czułem się spokojny i spełniony. Zachowywałem się trochę jak gówniarz, który zaczyna swój pierwszy związek. W Avie było coś takiego, co mnie onieśmielało.

Siedzieliśmy na kanapie w dużym pokoju, oglądając kolejny nudny, czarno-biały film, a ja myślałem o obrzydliwych rzeczach, takich jak spocone jaja mojego grubego sąsiada. Zmarszczyłem brwi i pokręciłem mimowolnie głową, odganiając ten obraz z głowy. Trochę przesadziłem z tą obrzydliwością. Spojrzałem na Avę, która przyglądała mi się z uniesioną lewą brwią.

-Co ty robisz? -zapytała, a uśmiech powoli zaczął rozchodzić się na jej wargach. Włosy miała trochę potargane, a policzki zaróżowione. Temperatura w pokoju była zdecydowanie zbyt wysoka.

-Ćwiczę samokontrolę – odpowiedziałem w końcu, wiedząc, że zrozumie, o co mi chodzi. Przewróciła oczami i zmieniła pozycję tak, by siedzieć naprzeciwko mnie.

-Nikt nie powiedział, że samokontrola jest potrzebna... - powiedziała cicho, a ja oczywiście musiałem zauważyć kawałek jej nagiego biodra. Zaczynałem powoli zastanawiać się, czy jej bluzki przypadkiem nie są zaprogramowane na automatyczne podwijanie się. Przy okazji zganiłem się w myślach, że kilka centymetrów kobiecej skóry robi na mnie tak duże wrażenie. Może miałem zadatki na psychopatę?

-Nikt też nie powiedział, że jest inaczej, dzieciaku – zgasiłem jej chochlikowaty entuzjazm i spróbowałem skupić całą swoją uwagę na telewizorze, ale poczułem drobne dłonie brunetki na swoich ramionach. Przekładając nogę, znalazła się na moich kolanach i umościła się na nich, pozwalając, by mój wzrok był na wysokości jej piersi. Całkiem sporych, jak na takiego chuderlaka.

-Igrasz z ogniem –mruknąłem, przenosząc wzrok na jej usta.

Zwykle w takich sytuacjach pozwalałem jej na chwilę droczenia, by później przesadzić ją z powrotem na dawne miejsce, ale tym razem miałem naprawdę serdecznie dość bezlitośnie narzuconej sobie dyscypliny.

Jednym zdecydowanym ruchem przewróciłem ją na plecy i zawisnąłem nad nią. Nagimi łydkami oplatała mnie w pasie, a materiał luźnej spódnicy opadł właściwie na jej brzuch.

-Niezłe majtki, Ava – gdy rozległ się głos Clifforda, poczułem, jak dziewczyna wyślizguje się spode mnie.

Odchyliłem się, by dać jej trochę swobody i poczekałem, aż obciągnie spódnicę w dół. Dopiero wtedy sam zgramoliłem się z kanapy i rzuciłem w stronę zanoszącego się śmiechem Michaela. W mgnieniu oka wybiegł na klatkę schodową, zwracając swoim krzykiem uwagę sąsiadów.

-Clifford, Ty... -zacisnąłem pięść, ale po serii wdechów i wydechów, rozkurczyłem ją i przymknąłem oczy – Zajebię cię kiedyś. Przysięgam.

-Stoję na straży przyzwoitości – zawołał i zbiegł kilka schodków w dół, gdzie stała żona naszego spasionego sąsiada – On jest niepoczytalny, pani Simmons.

Kobieta lubiła Michaela, ponieważ w przeciwieństwie do mnie, zawsze znalazł chwilę, by pogawędzić na klatce czy pomóc wnieść zakupy. Uśmiechnęła się do niego wyrozumiale i wyszeptała – jak na mój gust trochę za głośno – Czy on jest gejem?

W tym samym momencie, w którym zaprzeczyłem, Clifford potwierdził.

-W sumie nie wiem, czy chce dalej z nim mieszkać – Clifford wyszeptał teatralnie – Sama pani widzi, że on cały czas próbuje dać mi do zrozumienia, że mu się podobam.

Pani Simmons otaksowała mnie spojrzeniem, aż w końcu zatrzymała wzrok na moich spodniach. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że są one ciaśniejsze, niż przed rozpoczęciem seansu z Avą.

Postanowiłem jak najszybciej schować się do mieszkania ze swoim wzwodem i tam obmyślić plan zemsty.

Pieprzony Clifford.

Hey KidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz