24 marca

1.3K 122 5
                                    

Dziś jestem tym pieskiem. Tak.
Mój związek albo się rozpadnie, albo stanie się wolnym. Jaki z tego wniosek? Raz- nie nadaję się do takich zobowiązań, dwa- jestem młoda i chcę przelotnej miłości, a nie partnera (partnerki) na całe życie. Obietnicy "na zawsze" mi nie potrzeba, bo ja, cholera, nie wiem. Nie wiem jak mam istnieć, kiedy czyjaś osoba KRZYCZY I KRZYCZY I ZWRÓĆ NA MNIE UWAGĘ, a ja... ja umiem ją skupić tylko na sobie. Chociaż to też nie.
Zapominam, nie mam czasu, biegam, spóźniam się, nie jem, nie odzywam się tygodniami, a potem pojawiam się jak gdyby nigdy nic i żyję dalej. Czasem znikam. Uciekam.
Widzisz, jak bardzo to nie działa?
Ja widzę dopiero teraz, a znam przecież siebie od zawsze. To żałosne
Poza tym dziś sie zdenerwowalam i rzucałam mięsem w kogoś. DLACZEGO JĄ OBRAŻASZ, PRZECIEŻ JEST CHORA, TROCHE TOLERANCJI
...kurwa. Obrońcy uciśnionych, którzy zorientowani są w sytuacji jak ja w fizyce kwantowej. Rada dla ciebie, mój mały przyjacielu- nie kłap mordą, jeśli nie wiesz o co chodzi. Ocenianie innych nie jest fajne, a co dopiero bezpodstawne.
Przyszedł Don Tadeo i gada o śmierci. Dzięki, pomagasz. Martwy wuj alkoholik zawsze jest tematem w cenie. Podobnie zawał sąsiada.
Mam w sobie rzeczy, o których nie mówię głośno, bo ja znam reakcje ludzi. Chodzi o zło, pierwiastek potworności. Smuci mnie, że nie mam z kim się tym podzielić, bo ciężko to innym zaakceptować.
Życie sie toczy i płynięcie pod prąd nic nie da.
S.

NibydziennikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz