- Mała ! Chodź na dół, zrobimy sobie obiad – przerwał, chyba sprawdzał godzinę – a właściwie kolację – zaśmiał się.
- Okey, już schodzę – odkrzyknęłam i zeszłam na dół.
Podeszłam do mojego brata, wskoczyłam mu na barana i mocno przytuliłam. Po kilku minutach zeszłam z niego, poszłam do szafki i zaczęłam wyciągać talerze i kubki.
- Co dziś robimy na kolację ? – spytałam.
- To co zwykle nasze spaghetti alla rodzeństwo Black – zaśmiał się.
ł- Okey. Uwielbiam nasze spaghetti.
- Ale przygotuj… - odwrócił się i zobaczył mnie w jego koszuli – Ej ! Masz moją koszule ! – krzyknął rozbawiony.
- No i co mi zrobisz ? – uśmiechnięta wytknęłam mu język.
- A to – podszedł do mnie, podniósł mi koszulę i zaczął gilgotać.
- Hahahahahahahahha, proszę tylko d-dziś b-będę j-j-ją miała. J-jutro r-rano, jak się o-obudzę o-od razu c-ci o-od-oddam – powiedziałam przez śmiech.
- No dobra, ale tylko dziś. A teraz wyjmij, Justin przyjdzie do nas na kolację – powiedział.
- Na serio ? On… - powiedziałam zrezygnowana.
- Tak, on – uśmiechnął się.
- Robisz to specjalnie wiesz, że go nie lubię, dlatego go tu zapraszasz – wyjęłam makaron i wrzuciłam do garnka z wodą.
- Nieeee, no co ty – uśmiechnął się szerzej.
- No niech ci będzie, jakoś go zniosę – przytuliłam się do Dav’ a – Ale będziemy mieć swój wieczór filmowy ?
- No oczywiście jakby nie inaczej – pocałował mnie w czoło.
Wzięliśmy się za przygotowywanie sosu, właściwie David robił sos a ja rozkładałam talerze, szklanki i sztućce. Z dolnej szafki wyjęłam dzbanek wlałam do niego pomarańczowy sok i postawiłam dzbanek z sokiem na środku stołu. Gdy przygotowałam stół, poszłam pomóc bratu, przy robieniu sosy wygłupialiśmy się jak małe dzieci. W końcu makaron i sos były gotowe. Makaron ułożyłam na dużym talerzu, a sos wlałam do największej sosjerki jakiej mieliśmy. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Cat ! Idź otwórz ! Ja zaraz przyjdę ! – krzyknął mój brat.
- No okey – odkrzyknęłam.
Podeszłam do drzwi, otworzyłam, a w nich stał nie kto inny, a Jay. Popatrzył na mnie, a ja na niego. Był ubrany w obcisłą podkoszulkę, która uwydatniała jego umięśniony tors, czarne szorty do kolan, fioletowy full’ cap i fioletowe supry.
- Wow ! To dla mnie założyłaś samą koszulę co nie ? – zabawni podniósł brew.
- Nie dla ciebie ! Debilu ! – zachichotałam.
- Tak, tak. Mogę wejść ? – uśmiechnął się.
- Tak, proszę. Usiądź na kanapie, ale zdejmij buty – wskazałam ręką kanapę w salonie.
Justin nie znał całego domu, tylko piwnice do której razem z moim bratem i jego koleżkami wchodzili od tyłu. Nigdy nie był, w środku domu, nie widział salonu, kuchni, mojego pokoju, pokoju mojego brata, a nawet nie widział łazienki.
- A co będziemy jeść ? – usiadł, spytał się i zaczął głaskać się zabawnie po brzuchu.
- Hah. Mam nadzieję, że lubisz spaghetti ? – spytałam.
- Żartujesz prawda ?! Ja uwielbiam spaghetti – powiedział z wielkim uśmiechem.
Mój brat zszedł na dół, usiadł do stołu, ja i Justin również usiedliśmy. Chłopacy gadali o swoich sprawach, mówili jakie to dobre jest spaghetti, gadali o dziewczynach, którą mogli by przelecieć, a która jest zbyt brzydka. Nigdy się tak nie uśmiałam słuchając ich. Popatrzyłam na zegarek, była 20.30, ten czas szybko zleciał. Szturchnęłam brata, który siedział obok mnie.
- Dav, czas na nasz wieczór filmowy – oznajmiłam.
- O tak zapomniałbym. A Jay może zostać ? – spytał i spojrzał na mnie wzrokiem błagającego szczeniaka.
- Dzięki – powiedział Justin.
- Spoczko – uśmiechnęłam się lekko.
Wstaliśmy z miejsc, odłożyłam talerze do zmywarki i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie, Justin zrobił to samo, po chwili przyszedł Dav z dwoma kocami. Mnie i Justin’a, oczywiście żeby zrobić mi na złość przykrył jednym kocem, a siebie drugim. Włączył film i oglądaliśmy, był to horror. David wiedział, ze pod czas horrorów strasznie się boje i nie wytrzymuję. Na szczęście tego horroru, aż się tak nie bałam. Późnej Dav włączył, jak co wieczór, nasze nagrania jak byliśmy mali. Był moment, gdzie byłam w szpitalu, miałam napad złości. Nie wiedziałam jak Justin to przyjmie, pewnie weźmie mnie za dziwadło. Z resztą co ja się nim przejmuję. Zaczęłam płakać, nie mogłam na to patrzeć. W końcu Dav wyłączył nagranie.
- Mała, musisz powiedzieć wszystko Justin’owi. Musisz mu powiedzieć, będzie z nami mieszkał – powiedział spokojnie.
- Że co ?! – wykrzyknęłam – No dobra. Ale muszę mówić mu dziś ? – spytałam zrezygnowana.
- Tak – oznajmił stanowczo – zostawię was samych.
Mój brat wyszedł, zostałam sama z Jay’em. Czym ja sobie na to zasłużyłam ? Co złego zrobiłam ? Te pytania chodziły mi po głowie. W końcu się ocknęłam, odwróciłam się do Justin’a spojrzałam mu w oczy. Łza spłynęła mi po policzku, na wspomnienie o moim odwyku, ale przełamałam się i zaczęłam.
- A więc…
- Mi możesz powiedzieć wszystko, nikomu nie powiem – powiedział spoglądając w moje oczy.
- No dobrze… - westchnęłam – To wszystko zaczęło się, jak rodzice wyjechali do Europy w delegacje. Spotkałam wtedy Nick ‘a, sprzedawał nakotyki…
YOU ARE READING
problem ✕ j. bieber
Romance❝ Życie nie zawsze jest takie jak sobie zaplanujemy, zawsze znajdzie się jakaś przeszkoda, jakiś problem. ❞ 𝐃𝐥𝐚 𝐂𝐡𝐚𝐫𝐥𝐨𝐭𝐭𝐲 𝐭𝐲𝐦 𝐩𝐫𝐨𝐛𝐥𝐞𝐦𝐞𝐦 𝐛𝐲ł 𝐉𝐮𝐬𝐭𝐢𝐧. 𝒋.𝒃𝒊𝒆𝒃𝒆𝒓 𝒙 𝒂.𝒈𝒓𝒂𝒏𝒅𝒆 © 𝚋𝚎𝚊𝚝𝚡𝚡 ╱ 𝚡𝚟𝚎𝚗𝚘𝚖
Two: Time of know the truth.
Start from the beginning
