2 - Potwory w mojej głowie

4.9K 230 21
                                    

Echoes from the other world turn horizons into endless ever present 

Echoes, many other worlds true horizons start to turn  

"Echoes" Klaxons

<><><><><><><><><><><><><><><><><>

Spory kawałek czasu wcześniej ...

Budzik w moim telefonie wyrwał mnie z błogiego snu. Spojrzałam na wyświetlacz, odczytując z niego godzinę dziewiątą. Westchnęłam ciężko i przewróciłam się na drugi bok. Doskonale wiedziałam, że nie mam szans na dodatkowy sen. I nie chodziło wcale o to, że za godzinę miałam naprawdę ciężki egzamin, ale o to, że raz obudzona nie potrafiłam ponownie zasnąć. Odsunęłam kołdrę i spuściłam nogi, jednocześnie się przeciągając. Za oknem świeciło majowe słońce, zapowiadając kolejny, ciepły dzień wiosny. Uśmiechnęłam się do swoich myśli i poszłam do łazienki. Moje współlokatorki już wczesnym rankiem wyszły z mieszkania na swój egzamin, tak więc swobodnie spacerowałam w ręczniku po kuchni, przygotowując sobie śniadanie. Zjadłam, ubrałam się, a kiedy kończyłam suszyć włosy, usłyszałam czyjeś krzyki.

- Jesteśmy! - zobaczyłam w drzwiach łazienki Kaśkę. - Ty jeszcze tutaj? Nie chcesz zająć dobrego miejsca?

- Nie rozśmieszaj mnie - parsknęła Patrycja. - Ona nie potrzebuje dobrego miejsca.

- Nie prawda - oburzyłam się i demonstracyjnie rozsunęłam poły mojej marynarki, ukazując przygotowane ściągi. – Widzicie?

- Serio? W takim razie masz zamiar z nich korzystać, siedząc w pierwszym rzędzie? - zapytała Patrycja. - Poza tym dobrze wiemy - uśmiechnęła się do Kaśki, - że w życiu z nich nie skorzystasz. To tylko tak dla picu, byś nie wyszła na mega kujonkę.

- Nie jestem kujonką - oburzyłam się, gdyż nie lubiłam tego określenia, zwłaszcza że często musiałam je słyszeć pod swoim adresem. - Po prostu mam dobrą pamięć.

Patrycja przewróciła tylko oczami i odeszła od nas, a Kaśka spojrzała na zegarek.

- Lepiej już idź, bo jak się spóźnisz, to cię nie wpuszczą na salę i wtedy nawet w pierwszej ławce nie usiądziesz.

- Już, już - odłożyłam suszarkę i poszłam włożyć buty. - Poza tym Arek ma mi zająć miejsce.

- Ten lowelas? - głowa Patrycji ukazała się w drzwiach kuchennych. - Rany, trzeba było mówić tak od razu. Jeśli obiecałaś mu pomóc w zdaniu tego testu, to najlepsze miejsce masz jak w banku.

- Arek? Serio? - spytała z pewnym powątpiewaniem Kasia. Minę miała lekko zbolałą.

- No co? Sam zaproponował.

- Ale chyba wiesz dlaczego?

- Tak - przewróciłam oczami, - dla testu, przecież nie dlatego, by siedzieć koło mnie.

- Zuch dziewczyna. Jesteś śliczna i o wiele za mądra dla tego bawidamka.

- Wiem - powiedziałam, biorąc do ręki torebkę. - Muszę już iść, pa!

Wyszłam z mieszkania i zbiegłam szybko po schodach. Oczywiście Kasia miała rację, a ja byłam świadoma tego nagłego zainteresowania moją osobą przez Arka, ale mimo to, gdzieś w głębi siebie naiwnie marzyłam (jak chyba każda dziewczyna na uczelni), że między mną a tym (nieziemskim z wyglądu) chłopakiem, mogłoby być coś więcej. Jakieś spotkanie, jakiś pocałunek. O tak, w wyobrażaniu sobie rzeczy niemożliwych, byłam tak samo dobra, jak w zapamiętywaniu.

Śpiąca królewnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz