Część 1

27.2K 1K 776
                                    

Hejka! To moje pierwsze opowiadanie yaoi więc proszę o wyrozumienie. Właściwie dopiero zaczynam pisać, co prawda ostatnio zaczęłam coś tam ale to były zaledwie dwie notki i nie spodobało mi się więc zaczynam od nowa. Proszę o komentarze bo nie wiem jak mi to wychodzi :) Zapraszam!!!😝

********


W centrum miasta, pośród kolorowego i wiecznie śpieszącego się gdzieś tłumu przechodniów Tokio, po chodniku biegł czarnowłosy chłopak z kawą i bułką w ręku, oraz czerwoną teczką pod pachą. Wśród tych wszystkich ludzi był zapewne niewidoczny i w innym przypadku pewnie by się z tego nawet cieszył, jednak teraz spiesząc się do pracy i wiecznie niezadowolonego, jednak przystojnego, szefa, marzył o tym, by tłum rozstąpił się dla niego.

Wpadł do wysokiego wieżowca "Ichiro Electrony"© niczym burza.

- Dzień dobry pani Kimimoto. - Przywitał się ze staruszką z bufetu, i nie oglądając się za siebie, ruszył do windy i pojechał na 5 piętro budynku.

Zatrzymał się przed pokojem 303 z napisem "Tetsuya Ichiro". Zapukał lekko, ale zdecydowanie, tak jak lubi to jego szef.

- Proszę! - usłyszał głęboki, męski, trochę znudzony głos, który tak uwielbiał. Wszedł do środka, o mało nie rozlewając kawy, po którą jechał specjalnie do ulubionej kawiarni szefa.

- Dzień dobry panie Tetsuya. Kupiłem kawę i bułkę z serem, a to dokumenty, o które pan prosił. -Wskazał skinięciem głowy na czerwoną teczkę, mimo że szef nawet nie oderwał wzroku od kartek na biurku.

- Połóż gdziekolwiek.

Haru odłożył teczkę na biurko, a kawę i bułkę na szklany stolik obok kanapy, żeby nie pobrudziły ewentualnie dokumentów.

Spojrzał na szefa i serce przyspieszyło mu, jak zawsze kiedy mógł na niego chociaż chwilę popatrzeć. Jasne kosmyki włosów opadły na czoło, przysłaniając lekko zmarszczone w zamyśleniu brwi. Zielone oczy okalane wachlarzem ciemnych rzęs, spoglądały w plik kartek z czerwonej teczki. Wąskie męskie usta stworzone idealnie do całowania... NIE! Wyrwał się z zamyślenia, czując, w jakim kierunku biegną jego myśli. Nie chciał znowu przerwy obiadowej spędzić w toalecie, na fantazjach, jak jego szef robiłby mu dobrze. Miał już wychodzić, kiedy zatrzymał go głos mężczyzny.

-Haruka, poczekaj chwilę. Podejdź.- Zrobił tak, jak mu kazano, czując jak miękną mu nogi na dźwięk swojego imienia. Tetsuya wstał z krzesła, okrążył biurko i staną przed Haru. Przyłożył palec do ust i oglądał jego smukłe ciało, delikatne rysy twarzy, pełne różowe usta, oczy koloru czekolady i czarne włosy kontrastujące z jasną cerą. Haruka pod bacznym spojrzeniem zielonych tęczówek, prawie dostał palpitacji serca. Ręce zaczęły mu się pocić, a uroczy rumieniec zagościł na jego policzkach.

- Rozepnij pierwszy guzik koszuli. - Rozkazał.

- C-cco? - Nie wiedział co ma robić. Jeśli to możliwe, oblał się jeszcze większym rumieńcem.

- Rozepnij. - Powtórzył głosem nie znoszącym sprzeciwu.

Wykonał więc polecenie.

Blondyn przyglądał się znowu, wprawiając w zdenerwowanie swojego pracownika. Pokiwał głową przecząco i podszedł odpiąć jeszcze jeden guziczek, przy okazji ściągając mu marynarkę.

- P-ppanie T-tet-s-ssuya! Co pan robi?! - Pisnął drżącym głosem. Szef czarnowłosego jedynie odszedł kawałek i wyciągną telefon, przyciskał w nim coś chwile i uniósł rękę do góry.

- Uśmiechnij się. Zrobię ci zdjęcie. - Powiedział spokojnie. Haru omal nie zemdlał. Zdjęcie? Po co mu zdjęcie? Chce wrzucić je na jakąś stronę w internecie? A może ma jakiś "fap folder"? Uśmiechną się zawadiacko na swoje głupie myśli i potargał dłonią włosy, słysząc w tym samym momencie dźwięk robionego zdjęcia. Spojrzał na szefa pytająco. Ten tylko uśmiechną się kpiąco patrząc w telefon.

- No, tak jest nawet seksowniej. - Powiedział po chwili. - Możesz już iść - Dodał widząc swojego pracownika, tak jak go zostawił.

-Chwileczkę ! Niech mi pan powie, o co chodzi?! - Krzyną, nadal czując pieczenie na policzkach. Tetsu jedynie podał mu marynarkę i nim Haruka zdążył się zorientować, stał na korytarzu przed biurem szefa. Zapukał i nacisną klamkę, ale drzwi okazały się zamknięte.

-Panie Tetsuya! Panie Tetsuya! - zawołał i zapukał ponownie, ale nic się nie stało.

-O co do cholery chodzi? - szepną do siebie, nie rozumiejąc co właściwie się stało.

Yaoi Oni nie muszą znać prawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz