Wyjaśnienia

263 25 4
                                    

Michael's POV
- Możemy z Tobą pojechać do specjalisty w dziedzinie rozmów ze zwierzętami. To miły i mądry człowiek.
Nie mogłam uwierzyć. Po pierwsze umiem rozmawiać z lisem. Po drugie mama chce mnie w tym szkolić.
- Możemy tam jechać już dziś?
- Myślę, że Tata się zgodzi. Musimy mu to wyjaśnić.

Dwie godziny później
James POV

- Zaraz, zaraz. - uniosłem ręce w obronnym geście. - Gdzie mieszka ten człowiek?
- Ma gabinet na Pokątnej! Proszę jedźmy już!
- Miśka spokojnie. Dobrze, pojedziemy, ale po obiedzie.
- Ale czemu...? - jeknęła.
- Bo to bardzo zajęty człowiek. - wtrąciła Lily.
- Właśnie. - przytaknąłem żonie.

17.25
Michael's POV

Właśnie wysiadamy z samochodu. Podobno Richard Walker ma gabinet w ostatnim budynku na Pokątnej. Mama mówiła się z nim na 17.30, więc przyjechaliśmy idealnie.
Szliśmy przez całą Pokątną, aż wreszcie ujrzeliśmy niski budynek pokryty jasnobrązową farbą. Prezentował się sympatycznie.
Przy wejściu przywitał nas niski staruszek z niedbale przyciętą brodą i wesołym spojrzeniem.

Zaprosił nas do środka i usadził na wygodnej kanapie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zaprosił nas do środka i usadził na wygodnej kanapie.
- Więc? - zaczął.
- Michael potrafi porozumiewać się z lisami. - zaczęła mama niepewnie.
Staruszek momentalnie ożywił się.
- Możliwe, że ma to związek z tym, że uratowała im życie. - kontynuowała Lily. - Najlepszy kontakt nawiązała z małą samiczką.
Pan Walker zasępił się.
- Proszę przyjść jutro z jednym zwierzęciem, najlepiej z tym, z którym dziewczynka najłatwiej się porozumiewa. Na razie nie jestem w stanie niczego określić, ale czuję w tej małej wielki talent. - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha.
Pożegnaliśmy się i wyszliśmy.
Byłam podekscytowana i lekko przerażona, ale szczęśliwa. Bardzo szczęśliwa.
Po powrocie do domu, wzięłam Lisę na ręce. Spojrzałam w jej małe, mądre, czarne oczka.
- Rozumiesz co mówię? - spytałam powoli i bardzo wyraźnie.
Lisa powolutku kiwnęła pyszczkiem.

Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziału, ale miałam error i brak weny:) Postaram się szybciej wrzucić następny.
P. S. Czy tylko mi się wydaje, że strasznie zagmatwałam tę książkę?

Harry Potter - W lustrzanym odbiciu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz