14.

4.8K 203 11
                                    

MADISON

Właśnie się obudziłam. Jest 4:29 nie wiem dlaczego nie mogę już zasnąć. Postanowiłam zejść na dół tak aby nie obudzić Jusa. Podeszłam do szafki, z której wyciągnęłam szklankę i nalałam do niej wodę. Odsunęłam drzwi tarasowe, które były całe ze szkła i wyszłam na świeże powietrze widząc przed sobą piękne LA zabrakło mi tchu, jest tu tak bosko... Na dworze było trochę chłodno, w sumie nie dziwię się, bo mam na sobie za dużą koszulkę i krótkie dresowe spodenki, tak o to moja piżama. Usiadłam przy basenie wkładając do niego nogi i zaczęłam zastanawiać się czy tak naprawdę tego chcę...Czy chcę sławy? Czy chcę takiego domu? Czy chcę takiego życia? Po chwili zrobiło mi się cieplej, ponieważ poczułam coś na swoich ramionach. Okazało się, że to była bejsbolówka, którą dał mi Justin.

- dlaczego nie śpisz? - zapytał siadając obok mnie

- nie wiem, jakoś tak nie mogłam - odpowiedziałam - a ty?

- ja...? tak szczerze to nie mam pojęcia, nigdy tak wcześnie nie wstaje - zaśmiał się

- mhm - mruknęłam i dalej wpatrywałam się w widoki przed nami. Zaraz Justin wstał z ziemi i po prostu sobie poszedł, fajnie. Po chwili poczułam jak ktoś mnie pcha a ja ląduję w wodzie - Justin! - krzyknęłam a on po prostu się zaśmiał. Wyciągnęłam do niego rękę, żeby pomógł mi wyjść i kiedy ją chwycił to ja jednym zwinnym ruchem wciągnęłam go do basenu, kto się teraz śmieje? hm... Ja!

- Mads! - krzyknął

- masz za swoje! - zaśmiałam się a chłopak zaraz za mną

- no dobra... - chciał wydać się poważnym

- wiesz, że ja nadal mam na sobie twoją bejsbolówkę? - zachichotałam

- wiem - powiedział pływając 'żabką' a ja ściągnęłam z siebie bluzę bo byłoby mi jeszcze bardziej zimno kiedy ona jest cała mokra.

Zaczęłam chlapać Justina wodą, najpierw miał nerwy jak ze stali i w ogóle go to nie ruszało, ale potem nieźle się wkurzył i zaczął robić to samo, tyle, że z podwojoną siłą. Śmialiśmy się, tak, że brzuch zaczął mnie boleć. Po chyba godzinie siedzenia w basenie postanowiliśmy wyjść się wysuszyć i ubrać.

Ubrałam się w normalne jeansy i szarą koszulkę bo na dworze robiło się coraz cieplej z godziny na godzinę, ponieważ w Los Angeles już zaczynała się wiosna. Mamy dzisiaj wolny dzień więc może pójdziemy pozwiedzać miasto?

Weszłam do swojego pokoju i zaczęłam wszystko oglądać. Okazało się, że mam tutaj nawet własną łazienkę,Justin pewnie też miał swoją w jego pokoju. Kiedy zeszłam na dół Justin był już w salonie i oglądał telewizję.

- co chcesz na śniadanie? - zapytałam patrząc na chłopaka, który właśnie odwraca się w moją stronę na kanapie by na mnie popatrzeć

- co tylko zrobisz będzie idealne - uśmiechnął się

- ale ty mi czasami słodzisz - zaśmiałam się - zrobię naleśniki

- jej - zaśmiał się chłopak wracając do telewizji

Wyciągnęłam wszystkie potrzebne składniki i położyłam je na blacie, zrobiłam masę a na kuchenkę położyłam patelnię i nalałam na nią oleju, po czym wylałam chochelkę masy, żeby się smażyła. Stoję przy robiącym się naleśniku i słyszę jak Justin podgłasza muzykę na telewizorze na co się zaśmiałam. Po chwili poczułam, że ktoś przytula mnie od tyłu i potem obraca mnie w swoją stronę.

- zatańczymy? - zapytał prawie się śmiejąc

- oczywiście - powiedziałam z wielkim uśmiechem. Powiedziałam a jak na zamówienie włączyła się jedna z moich ulubionych piosenek 'Show me love'. Położyłam ręce na ramionach Justina i splotłam moje palce za jego szyją, natomiast on położył swoje dłonie na moich biodrach. Nie powiem, było przyjemnie. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy uśmiechając się cały czas do siebie.

WORK?•JB Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz