Rozdział VII

1.5K 117 13
                                    

Zaczął się drugi tydzień wakacji, a ja już bardzo tęskniłam za Ashley, Beth i Sam, więc postanowiłam do nich napisać - Jak dobrze, że mam sowę! Po obiedzie miała do nas przyjechać Ash z rodzicami, bardzo się cieszyłam spotkaniem z nią. Okazało się, że mieszka w mieście obok. Spędzałam z Hannah całe dnie, bardzo się cieszę, że po wakacjach ona również pojedzie do Hogwartu. Po śniadaniu wyszłyśmy do sklepu, niestety po drodze spotkałyśmy Jessicę i jej przyjaciółki.
- A ty czemu nie chodzisz do szkoły? - spytała Jess z wrednym usmiechem  odpychając Hannah.
- Mam inną szkołę! - opowiedziałam dumna.
- Lepszą! - dodała moja siostra zasłaniając mnie.
Dziewczyny odeszły, a ja z siostrą zaczęłyśmy się śmiać, kiedy wróciłyśmy do domu dało się wyczuć obiad. Nie mogłam się doczekać spotkania z Ash, a Hannah bardzo chciała ją poznać. Tyle jej z mamą  opowiadałam o Hogwarcie. Na pewno trafi do Gryffindoru! Chociaż mogłaby być Puchonką... Jednak miałam nadzieję, że będziemy w tym samym domu. Kiedy zjedliśmy obiad wyszliśmy przed dom, oczekując gości. Usłyszeliśmy zbliżający się samochód. To oni! Ashley machała mi przez szybę, a samochód zatrzymał się i wysiedli. Ash nie zdążyła zamknąć drzwi, ponieważ od razu rzuciła mi się na szyję. Tak bardzo się cieszyłam, że ją widzę... Nasi rodzice zdążyli się przywitać zanim Ashley mnie puściła. Przedstawiłam ją siostrze i od razu pobiegłyśmy na ławkę oraz zaczęłyśmy rozmawiać. Nadszedł wieczór, więc Ash musiała już wracać do domu, więc przytuliłyśmy się i zaczęłyśmy płakać, ponieważ przez ponad miesiąc się nie zobaczymy. Obiecałam, że będę pisać listy i odjechali.
- Bardzo ją lubisz co? - zapytała Hannah przy kolacji.
- Jasne! To moja najlepsza przyjaciółka razem z tobą, Beth i Sam - przytuliłam ją aby nie myślała, że jest inaczej.
Napisałam list do bliźniaczek o spotkaniu z Ash i poszłam spać. Śniła mi się Hannah cała zapłakana w Hogwarcie - Nigdy jej takiej nie widziałam... W kolejne dni wakacji nie działo się nic ciekawego oprócz moich urodzin. Pisałam mnóstwo listów do przyjaciółek. Nadszedł wrzesień i wyjazd do Hogwartu. Rodzice odwieźli nas na peron, chwilę później ucałowali nas i wpuścili do pociągu. Po kilku sekundach weszłyśmy do przedziału, w którym rozmawiały już Sam, Beth i Ash. Przytuliłyśmy się wszystkie razem i przedstawiłam je Hannah, na szczęście polubiły się. Podróż minęła bardzo szybko. Moja siostra poszła za Hagridem do łodzi, a ja z dziewczynami do powozu. Były magiczne, nic ich nie ciągnęło, po prostu same jeździły - Ale to w końcu Hogwart... Dotarłyśmy do szkoły i usiadłyśmy przy stole Gryfonów, po kilku minutach dyrektor szkoły powiedział kilka słów od siebie i zaczęła się Ceremonia Przydziału. Nagle usłyszałam imię Hannah i zaczęłam trzymać za nią kciuli. Usiadła na stołku i złożyła Tiarę Przydziału, która tak jak na mnie była za duża. Ciekawie gdzie moja siostra ostatecznie trafi...

***
Jak myślicie gdzie trafi Hannah? :D
Zapraszam do gwiazdkowania - to motywuje ;)

Pamiętnik Gryfonki [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz