Tworzenie wiarygodnej postaci cz. II

17.3K 1.4K 314
                                    

  Autoreklama: zapraszam do czytania mojego opowiadania pt. ,,Nadziemie''. Możecie sprawdzić, czy stosuję się do swoich własnych rad i ewentualnie wytknąć mi błędy ;)  

Sympatie i antypatie

Każdy zna ludzi, których nie sposób nie polubić, a także takich, do których bez konkretnego powodu odczuwa antypatię. Tak samo jest z naszym bohaterem. Postać jest typowym metalem? Za sam fakt posiadania glanów i długich włosów jest obiektem nienawiści lokalnego kółka różańcowego. Do tego metalowy bohater będzie patrzył nieprzychylnym okiem na fanów muzyki pop (oczywiście istnieją wyjątki, nie można aż tak generalizować). Postać to słodka, mała dziewczynka? Ten wysoki pan z długimi włosami, brodą,  czarnymi, ciężkimi butami i czaszką na koszulce może wzbudzić w niej strach. Za to piękna i młoda gwiazda seriali dla dzieci będzie jej idolką. Jednych się lubi, innych nie. Po prostu. Mówi się, że nie powinno się oceniać książki po okładce (zwłaszcza Pingwinowego kursu pisania), jednak ludzie nigdy nie przestaną wyrabiać sobie opinii o innych jedynie na podstawie wyglądu.

A teraz trochę o relacjach

Jak już sobie wyjaśniliśmy, że bohater nie spadł z nieba i trochę już chodzi po tym świecie (na początku poprzedniej części), zapewne oznacza to, że przez te wszystkie lata miał kontakt z innymi ludźmi. No nie ma innego wyjścia, w końcu nawet jeśli jest jakimś gburowatym dzikusem z groźną miną, to pomyśl, że musiał skądś wziąć miecz, zbroję, konia... W końcu sam nie zrobił sobie kompletnego ekwipunku w środku lasu i nie oswoił dzikiego mustanga, prawda?

Skoro nawet taki ponury osobnik jak wiedźmin Geralt zdołał zjednać sobie wielu ludzi i zaprzyjaźnić się z m. in. trubadurem Jaskrem, twój bohater zapewne też to zrobił. Jeśli jest on w podróży, może spotkać dobrych znajomych, z którymi powspomina stare dzieje. A może już kiedyś się zakochał, bądź złamał komuś serce? Czy jego rodzice wciąż żyją? Mają oni jakieś rodzeństwo? Jeśli tak, to może główny bohater ma dziesiątkę kuzynów, z którymi widzi się raz na ruski rok, ale za to hucznie świętują każde spotkanie? Nie rób ze swojej postaci warzywa, ani wyrzutka, pozwól jej się zaprzyjaźnić, zakochać i dostać kopniaka w rzyć od kogoś większego.

Przyczajona, pradawna moc - postać, która urodziła się, by być legendą

Zwłaszcza w twórczości fantasy częstym motywem jest stara przepowiednia mówiąca o wielkim niebezpieczeństwie i bohaterze, który uratuje świat. Choć wspominałam o tym w kontekście marysuizmu (temat: Mary Sue - koszmar czytelnika cz. III) i jest to motyw bardzo mocno wyeksploatowany, nikt nie powiedział, że nie możesz go użyć. Licz się jednak z tym, że czytelnik może być już nim znudzony. I najważniejsze: nie przesadzaj obdarowując bohatera magicznymi umiejętnościami. To, że postać posiada jakąś moc od urodzenia, to nic złego. Gorzej, jak jest to moc przewyższająca wszystkie inne, a główny bohater nie ma żadnych trudności z jej wykorzystaniem, a do tego przynosi mu ona same korzyści. Jak chcesz obdarzyć postać jakąś wielką magią, spraw, aby wyrządzała ona także szkody i miała ograniczenia. Przykładowo: Ania urodziła się w rodzinie wielkich magów jako dziecko z przepowiedni - była trzecią córką trzeciego syna trzeciej córki. Przeznaczone jej było odnalezienie pradawnej świątyni, w której wnętrzu czaiło się wielkie zło. Aby tego dokonać, otrzymała niezwykłą umiejętność - potrafiła przywoływać istoty z innego wymiaru. Moc ta miała jednak swoje ograniczenia - Ania mogła jej użyć jedynie trzy razy, a przyzwane byty musiała cały czas utrzymywać pod kontrolą przy pełnej koncentracji, w przeciwnym wypadku owe istoty zabiłyby ją w kilka sekund.

Więcej w następnej części.

Pingwinowy kurs pisaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz