Jedenaście

5.6K 479 125
                                    

– Jezus Maria... – Wrzasnęłam niemalże, czując niespodziewany dotyk na plecach. Zajęta robieniem kanapek, zupełnie się wyłączyłam, kompletnie nie zwracając uwagi na otoczenie. Nie zauważyłam więc, że Liam, widocznie korzystając z kluczy, które mu ostatnio wręczyłam, wszedł mi do mieszkania i postanowił się ze mną przywitać. – Czemu mnie straszysz – sapnęłam ciężko po chwili, próbując unormować oddech. Mimowolnie przyłożyłam też dłoń do klatki piersiowej, czując, że moje serce bije znacząco. Czując, że to w jakiś sposób oddziałało na moje nogi, odwróciłam się tyłem do zabałaganionego jedzeniem blatu, opierając się o niego tyłkiem. Żeby się przypadkiem nie wywalić.

– Przepraszam, nie chciałem – Liam, stojący naprzeciwko mnie, posłał mi przepraszające spojrzenie, po czym uważnie zlustrował wzrokiem moją twarz. I ja przyjrzałam mu się bliżej, dostrzegając wilgotne włosy, czerwone od zimna policzki i brak jakiegokolwiek płaszcza. Dopiero przyszedł, zdążył się rozebrać, a ja nic nie usłyszałam. Chyba jednak postanowiłam zagłuszyć zdenerwowanie przypadkową płytą trochę za bardzo. I dopiero kiedy sobie to uświadomiłam, ogarnęłam jaki huk panuje w kuchni ze strony włączonego odtwarzacza. Zrozumiałam też, że Liam nie nachyla się ku mnie z potrzeby czułości, ale żebym usłyszała co do mnie mówi. – Po prostu ta muzyka – rzucił po chwili, kręcąc głową. Wiedziałam, że nie przepada za Panic! At The Disco, ale nie musiał tego aż tak okazywać. – Nie za głośno?

– Brendona nie słucha się cicho – prychnęłam znacząco, chyba jeszcze bardziej nakręcona w nerwach od tej muzyki. Wkurzyło mnie już samo jego westchnięcie. Żeby mi tego przypadkiem nie powtarzał, odsunęłam się od niego i podeszłam do odtwarzacza, chcąc ściszyć go na tyle, by dało się rozmawiać z dwóch różnych krańców kuchni. Bo w moim obecnym humorze, powstałym przez awarię internetu, która nie pozwoliła mi oglądać dalszych odcinków Once Upon A Time, bliższe kontakty mogły grozić śmiercią lub kalectwem. Oczywiście osoby ze mną rozmawiającej. Zwłaszcza, jeśli patrzyła na mnie w ten sposób, w jaki robił to właśnie Liam.

– Ale czy to nie zaszkodzi dziecku? – Spytał niespodziewanie, wyraźnie starając się nie zjechać spojrzeniem w dół. – Może mieć wyczulony...

– Już przyciszyłam – urwałam jego dalsze pretensje machnięciem ręki. Byłam naprawdę wytrącona z równowagi, a jego uwagi o dziecku w uspokojeniu się na pewno mi nie pomagały. A już na pewno nie mój telefon, który rozdzwonił się nagle znajomą melodią z blatu, przy którym wciąż stał Liam. Nie musiałam nawet sprawdzać kto dzwoni. O tej porze to mógł być tylko jakiś wkurzający ankieter lub ktoś próbujący mi coś wcisnąć, albo mama. Sądząc jednak po minie Liama, kiedy zerknął na wyświetlacz telefonu, ewidentnie chodziło o to drugie. Nie namyślając się długo, po prostu podeszłam z powrotem do blatu i zgarniając telefon w dłoń, szybko przerwałam połączenie. Naprawdę nie zamierzałam się jeszcze bardziej denerwować jej aluzjami.

Niestety, to wcale nie przyniosło mi wiele spokoju. Kiedy odłożyłam telefon, zauważyłam, że mój facet patrzy na mnie z wyraźnym rozczarowaniem.

– Nie patrz tak, przecież nie będę z nią znowu dyskutować o kolorze ścian w ewentualnym pokoiku dla dziecka. Mam dosyć jej wiecznych insynuacji, potrzebuję teraz spokoju – prychnęłam tylko, odwracając się od niego, by powrócić do robienia kanapki, a konkretnie krojenia pomidora. Niestety nie-patrzenie na niego wcale nie oznaczało, że i on z tego zrezygnuje. Wyraźnie czułam na sobie jego palący wzrok. Zwykle po prostu zignorowałabym to, ale dzisiaj byłam tak podminowana, że absolutnie nie mogłam tego odpuścić. – No co? – Odkładając nóż z trzaskiem na blat, odwróciłam się szybko w jego stronę. Liam natychmiast opuścił głowę, z uwagą zaczynając wpatrywać się w swoje dłonie.

– Nic – wzruszył ramionami, po chwili powoli przeczesując swoje wilgotne włosy. Nawet to w pewien sposób mnie zdenerwowało, bo wyraźnie widziałam, że chce tylko, żebym się od niego odczepiła. Biorąc pod uwagę mój nabuzowany nastrój, osiągnął odwrotny efekt.

Pomylony narzeczony 2 || HS (w trakcie poprawy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz