Rozdział 1

1.6K 117 31
                                    

Lidia P.O.V

Byłam zdezorientowany i nie wiedziałam co się dzieje. Znajdowałam się w białym pokoju z dodatkami złotego koloru, który przypominał coś w rodzaju komnaty królewskiej. Zamiast ścian były okna, za którymi unosiły się chmury. Podłoga była ze złotych kafelek, a na suficie były przepiękne malowidła. Na środku wszystkiego stał złoty tron, do którego prowadziły wysokie schody.

Klęczałam przed Aniołem z szeroko otwartymi oczami, nie wiedziąc co o tym wszystkim mam myśleć. Byłam zagubiona.

"Wstań moje dziecko." - usłyszałam głos w mojej głowie. Nie wiem skąd, ale wiedziałam że należał on do Anioła siedzącego na tronie.

Wstałam nie odkrywając od niego wzroku. Był przepiękny, taki jak ze snów. Miał białą szatę, która sięgała aż do ziemi, długie blond włosy, a w nich złoty wieniec.

-Co ja tu robie do cholery jasnej?!?!?!?- nigdy nie sądziłam że będę miała odwagę wydrzeć się na Anioła, ale puściły mi już nerwy. Czułam się otoczona,  jednocześnie zafascynowana tym czarującym miejscem.

"Wezwałem cię tutaj, bo twoje przeznaczenie jest inne niż błąkać się wieczność po otchłani. Przeznaczone jest Ci władać wielką siłą." - dziwne uczucie, gdy słyszy się w środku głowy coś innego niż własne myśli.

-To ja mam jakieś przeznaczenie? Jakie niby? Może ja nie mam...- nie zdążyłam powiedzieć nawet połowy tego, co zamierzałam, ponieważ nieznana mi postać wstała z tronu tak gwałtownie, że zamilkłam.

"Jestem Anioł Razjel i od tej pory będziesz mi służyć, czy to Ci się podoba czy nie. Nie masz wyboru. Nazywasz się Lidia Linner, popełniłaś samobójstwo w wieku 17 lat. Na skutek błąkania się w ciemności przez 176 lat straciłaś pamięć, jak każdy kto się w niej znalazł." - to wiele wyjaśnia. Teraz przynajmniej wiem kim jestem.

- No dobra. Niby wszystko fajnie, ale czego dokładnie ode mnie oczekujesz. Jak ja mam ci służyć? - spytała unosząc brew, chociaż w duchu bałam się odpowiedzi na to pytanie.

"Będziesz moim Aniołem." - co kurwa?? Serio nie wiem co on brał ale niech się podzieli. Przecież jeśli to rzeczywiście niebo, to jest tu od chuja, to po co jeszcze mu jeden i to w postaci dziewczyny, która popełniła samobójstwo. Nic nie rozumiałam. Musiałam się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi.

- Ja Aniołem? Jakim? A w szczególności po co?

"Aniołem Śmierci." - O cholera. Teraz to zaszalał.

Zabijam by istnieć, istnieje by zabijaćWhere stories live. Discover now