Rozdział 1

17.4K 416 92
                                    

Wyczekiwany przeze mnie tak długo dzwonek oznaczający koniec lekcji, nareszcie zadzwonił. Zgarnęłam z ławki swoje książki z biologii i pośpiesznie wyszłam z klasy ruszając w stronę wyjścia na parking. Moja najlepsza przyjaciółka Zoey nie została na ostatniej lekcji, bo musiała się zwolnić przez wizytę u lekarza, tak więc całą biologię przesiedziałam nie mając z kim porozmawiać. Oprócz Zoey tak naprawdę nie miałam nikogo innego do pogadania, bo nie byłam tym typem dziewczyny, którą otaczał wianuszek znajomych, z którymi co wieczór lądowała na zakrapianej imprezie. Nie przeszkadzało mi to, lubiłam przebywać sama lub z Zoey. Taka już byłam od zawsze i się do tego przyzwyczaiłam.

Kilka samochodów dalej stała najpopularniejsza grupka w naszej szkole, cheerleaderki ze swoimi chłopakami futbolowcami, jakie to jest śmieszne, niby tak jest tylko w amerykańskich filmach, ale przekłada się to mimo wszystko na rzeczywistość. Prawie jak w każdym takim filmie, chłopaki stali oparci o swoje drogie samochody, a dziewczyny kleiły się do nich poprawiając co chwilę włosy.
I po co się tak łasić? Pomyślałam sobie. Nigdy nie mogłam pojąć tego, że te dziewczyny myślały, że wyglądem zdobędą wszystko. Testów końcowych niestety im się nie uda zaliczyć swoimi buźkami. Czasami było mi ich żal, bo futbolowcy zmieniali swoje obiekty westchnień przynajmniej raz w tygodniu, przez co dziewczyny musiały szukać były wymieniane jak skarpetki. Zdarzyło mi się przyłapywać samą siebie jak zastanawiałam się, jakby wyglądało życie moje i Zoey gdybyśmy w 1 klasie jednak usiadły przy stoliku Lindsay. Czy teraz też poprawiałabym swoje włosy, patrząc spod rzęs na któregoś z mięśniaków?

Obeszłam kilka samochodów, aż w końcu usiadłam za kierownicą i przekręciłam kluczyk w stacyjce. Wyjechałam ze szkolnego parkingu i ruszyłam w stronę marketu, który był 2 minuty  od mojego domu. Kupiłam kilka potrzebnych rzeczy do domu, o które prosiła mnie mama, a kilka minut później już parkowałam mojego uroczego czarnego fiata 500 pod domem. Dostałam go jako prezent od rodziców na 16 urodziny. Na początku chciałam, żeby oddali ten samochód, bo są to dość duże koszta, ale po obradach rodzinnych uznaliśmy, że to jednak nie jest taki głupi pomysł. Nie potrzebowałam większego samochodu, ten był w sam raz dla mnie. Otworzyłam drzwi od domu i od razu wbiegłam schodami do swojego pokoju zostawiając zakupy na schodach jak zazwyczaj to robiłam. Torbę rzuciłam gdzieś w kąt, a z szafy wyjęłam bluzę i dresy, które były moim codziennym domowym outfitem. Leżąc już w moim ukochanym łóżku przejrzałam snapchata, facebooka i instagrama, tak naprawdę robiłam to non stop, no ale nie oszukujmy się, żyjemy w erze internetu i nic z tym nie zrobimy. Odpisałam kilku osobom na twitterze, po czym zablokowałam telefon i wsunęłam go pod poduszkę.

Po kilku godzinach słodkiego snu obudził mnie nieszczęsny dzwonek telefonu, na ekranie ukazało sie zdjęcie Zoey, która robi głupią minę z drinkiem w ręce. Niechętnie odebrałam połączenie.

Mad będę za 10 minut. usłyszałam głos przyjaciółki.

Spałam.. odpowiedziałam przecierając zaspane oczy.

No to już nie śpisz! Do zobaczenia za chwilę! pisnęła, po czym się rozłączyła.

Rozciągnęłam wszystkie kończyny i wolnym krokiem zeszłam do kuchni. Wyciągnęłam z zamrażarki pizzę i włożyłam ją do piekarnika, żeby była gotowa na przyjazd wiecznie głodnej przyjaciółki. Kilka minut później usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi.

Otwarte! krzyknęłam siedząc na blacie.

Patrz co przyniosłam! podniosła reklamówkę wypełnioną po brzegi jedzeniem.

heartbreaker • Justin Bieber • ✔️ {1&2}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz