Po chwili byłyśmy już na zewnątrz. Wszędzie kręcili się pijani ludzie i śmierdziało wymiocinami. Ohyda.

- Co z tobą jest?- zapytała Megan, a ja uniosłam brwi.

- O co ci chodzi?- zapytałam.

- O to, że od kiedy przyszłyśmy do tego liceum zachowujesz się dziwnie. Od kiedy dajesz się obmacywać pijanym kolesiom co? Co się z tobą dzieje? Wiem, że cieszysz się ze swojego nowego wyglądu, ale nie zapominaj kim jesteś- powiedziała, a ja poczułam się jakby ktoś mnie spoliczkował.

- A kim niby jestem? Myślałam, że chcesz, żebym była szczęśliwa. Już nie jestem tą grubą ofiarą i nie chcę nią być.

- Ta ofiara przynajmniej nie zachowywała się jak...- nie dokończyła, a  ja szeroko otworzyłam oczy.

- No... Jak kto? Dziwka?

- Nie. Jak Kate- odrzekła, a ja spuściłam wzrok i usiadłam na podłodze. Po chwili dziewczyna zrobiła to samo.

- Nie musisz się tak zachowywać- powiedziała do mnie, a ja spojrzałam jej głęboko w oczy.

- Pogubiłam się w tym wszystkim. Ja po prostu...

- Rozumiem kochanie- powiedziała, obejmując mnie.- Pamiętaj jednak, że dla mnie od zawsze jesteś wspaniałą dziewczyną i naprawdę nie musisz się zmieniać.

- Kocham cię Meggi.

- Ja ciebie też Niki- odrzekła.

Klasa druga liceum, centrum handlowe, godzina 15

- To wcale nie było śmieszne- powiedziałam do Megan, która śmiała się do rozpuku i uderzyłam ją żartobliwie w rękę.- Jesteś kretynką.

- Po prostu... Jak to musiało wyglądać. Wyszłaś na idiotkę- powiedziała.- Jak mogłaś wylać na niego kawę? Jesteś zakochana w tym pieprzonym Dylanie od roku i przy waszej pierwszej rozmowie... Kurwa, jesteś taką idiotką- powiedziała, nie przestając się śmiać, a ja do niej dołączyłam.

- Jestem pokraką- powiedziałam.

- I za to cię kocham Niki.

- Ja ciebie też Meggi.

Każde wspomnienie bolało. Każda chwila z nią wydawała się coraz bardziej rzeczywista, widziałam więcej szczegółów, a teraz... teraz nadszedł czas pożegnania. Nie zważając na ludzi stojących dookoła nas wybuchnęłam płaczem.

- Będę tęskniła. Dziękuję ci za wszystko, co dla mnie zrobiłaś- załkałam, wtulając się w nią mocno, a ona odwzajemniła uścisk.

- Niedługo już się zobaczymy- odrzekła i po jakimś czasie zniknęła w tłumie ludzi czekających na nową lepszą przyszłość. Zostałam sama.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ

Nadszedł moment, kiedy pierwsza część mojego opowiadania, które tak kocham się kończy i jestem... jestem wzruszona. Przysięgam, że pisząc to płaczę. Dziękuję każdej osobie, która to czytała, w szczególności komentującym i głosującym na moją historię. Kocham Was całym moim sercem i przepraszam jeśli ta notka jest bez składu i ładu.

Nigdy nie spodziewałam się, że tyle ludzi będzie czytało to fanfiction i motywowało mnie do działania. Gdyby nie Wy pewnie przestałabym pisać tą historię, z powodu na przykład braku weny, który zdarza się każdemu. Na szczęście byliście i wiedziałam, że mam dla kogo pisać tą bardzo zmienną historię Nicole, Harry'ego, ale również wielu innych bohaterów tej książki, którzy nadawali jej nie tylko romantyczny charakter. Dziękuję tym, którzy czytali to opowiadanie od prawie samego początku jego powstania, ale również tym, którzy odkryli je dopiero niedawno. Kocham Was!

Jeśli chodzi o drugą część to pojawi się ona na przełomie lutego i marca, więc czekajcie z niecierpliwością! A będzie się nazywać... uwaga, uwaga... It's just history! Nie zdradzę Wam na razie dokładnej daty, bo nie jestem pewna jak to wszystko wyjdzie. Mam jednak nadzieję, że już pod koniec lutego pojawi się pierwszy rozdział, więc czekajcie, bo nie znacie dnia ani godziny!

Do lutego moje skarby ♡

It's just a game [H.S.]Where stories live. Discover now