2

13.9K 473 88
                                    

Wracałam z pracy dzisiaj skończyłam dużo wcześniej, bo szef miał jakieś ważne sprawy i musiał zamknąć bar.

Jak zwykle wracałam przez park.
I znów to samo uczucie, jakby ktoś mnie obserwował.
Zaczęłam się nerwowo oglądać, ale nikogo nie zobaczyłam oprócz jakiejś kobiety z wózkiem i faceta z psem.
To pewnie moja wyobraźnia. Ruszyłam trochę szybciej niż poprzednio do domu.
Ciągle oglądałam się za siebie, aby upewnić się w tym, że nikt mnie nie śledzi.

Nim się obejrzałam, a już byłam pod domem. Weszłam do środka, jak zwykle panowała cisza, którą nagle przerwały szelesty.

Wystraszyłam się i to bardzo. Nie wiedziałam co mam zrobić. Moja podświadomość zaczęła wymyślać czarne scenariusze. Musiałam iść zobaczyć kto to bo przecież nie będę stać tu jak kołek. Zostawiłam torbę i buty koło drzwi i wzięłam z szafki wazon. Nie była to odpowiednia broń, ale lepsze to niż iść z niczym. Poszłam po cichu przed siebie.

Sprawdziłam w kuchni i łazience na dole, ale nikogo tam nie było. Więc został mi tylko salon. Skierowałam się w tamtą stronę. A to co tam zobaczyłam sprawiło, że chciało mi się wymiotować.

Moja matka z jakimś kolesiem się obmacywali koło nich było pełno butelek po alkoholu, a w powietrzu czuć było dym papierosowy.
Nie mogłam tam przebywać i wdychać tą truciznę, a co dopiero patrzeć na moją matkę z jakimś fagasem.

Poszłam do swojego pokoju wyciągnęłam słuchawki i notes.

Usiadłam na parapecie, włączyłam piosenkę, wzięłam ołówek i notes i zaczęłam rysować.

Narysowałam konia z moim tatą tak jak go zapamiętałam(media)

Uwielbiam konie, mogłabym patrzeć na nie godzinami. Ich dumna postawa zachwyca, oczy hipnotyzują, a ruchy są tak swobodne, że zapiera dech w piersi.

.................
I co jak wam się podoba piszcie

W następnym rozdziale zacznie się dziać haha sami zobaczycie
:-D


PorwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz