- No to teraz wybieramy osobę, która odpowie szczerze na nasze pytania - Karolina spojrzała na mnie znacząco.

- Tak! Ania idziesz na pierwszy ogień, bo jesteś nowa i przydałoby się coś o tobie dowiedzieć -Daniel mrugnął do mnie okiem.

- Okeeej - przeciągnęłam, śmiejąc się dziwnie. Alkohol zaczął na mnie trochę działać, przez co stałam się bardziej otwarta. Wiecie o co chodzi.

- No to zaczynamy ode mnie. Uprawiałaś kiedyś seks? - wtrąciła Olga, a głowy wszystkich zwróciły się w moją stronę, oczekując odpowiedzi. Zagryzłam wargę, patrząc na Olgę z głupią miną.

- Nie - mruknęłam. Pewnie wyjdę na sztywną idiotkę, mówiąc im prawdę, ale na tym polega ta gra prawda?

- Uuu, czyli nówka sztuka nie śmigana? Oryginalny okaz? - zaśmiał się Daniel, puszczając do mnie oczko, na co wywróciłam oczami.

- Zrobiłabyś striptiz dla chłopaka? - zachłysnęłam się powietrzem słysząc pytanie Daniela. Najpierw spotkanie z Jasiem, a potem pytanie, które wiąże się z nim. Czy oni się zmówili i robią sobie ze mnie żarty? Poczułam na sobie wzrok Janka, który siedział naprzeciwko mnie.

- Co to za pytanie? - zaśmiała się nerwowo, odgarniając włosy za ucho.

- Odpowiedz - ponaglił mnie Daniel. Siedziałam chwilę, patrząc na wszystkich i myśląc nad dobra odpowiedzią.

- Jeśli bym mu ufała, to bym zrobiła - odchrząknęłam, przelotnie zerkając na Janka. Chłopak przejechał językiem po swoich górnych zębach, wsuwając ręce do kieszeni swoich spodni.

- Słyszałaś? - Daniel, mruknął na ucho Oldze, ale każdy mógł to usłyszeć, na co dźgnęła go z łokcia w bok. Oblizałam usta, spoglądając na Karolinę i oczekując kolejnego pytania.

- Czy cierpiałaś kiedyś przez chłopaka? - spojrzała na mnie, swoimi ciemnymi oczami. Serio? Nie mogą zapytać o mój ulubiony kolor, lub porę roku, tylko takie coś?

- Tak - mruknęłam, bez jakiegokolwiek zastanowienia. Janek spuścił wzrok, widocznie czując się zmieszany wiedząc, że wszystkie odpowiedzi tyczą się głównie jego osoby.

- To musiał być jakiś dupek. Nie był ciebie wart - Karolina poklepała mnie po ramieniu, a ja zachichotałam, spoglądając kątem oka na Jasia.

- No to teraz ostatnie pytanie, bo naszym papużką zaraz skończy się czas - Olga zaśmiała się, spoglądając na Janka. Przeniosłam na niego swój wzrok, zagryzając wnętrze policzka. Uniósł swoją głowę, spoglądając na moją twarz.

- Wybaczyłabyś chłopakowi, gdyby popełnił jakiś głupi błąd? - oblizał usta, przeszywając mnie wzrokiem. Siedziałam chwilę bez ruchu, patrząc na niego.

- Zależy, który raz z rzędu popełniał by ten głupi błąd - mruknęłam, patrząc mu prosto w oczy.

- Uuu, widzę, że się nie opierniczaliście - Daniel zaśmiał się, klaskając w ręce. Przeniosłam wzrok na Przemka, który wyszedł z pokoju, zapinając swoją koszulę, a za nim Marysia z rumieńcami na twarzy.

- To teraz kręci Ania, bo odpowiadała na pytania - zanim się zorientowałam, butelka trafiła na moje kolana. Spojrzałam na wszystkich z chęcią wycofania się z gry.

- Nie! Kręć - Olga pogroziła mi palcem, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. Westchnęłam, pochylając się do przodu i kładąc butelkę na środku koła. Zamachnęłam się, kręcąc nią i siadając w normalnej pozycji. Zacisnęłam ręce na kolanach, kiedy butelka zaczęła zwalniać w niekorzystnym dla mnie miejscu.

- Ohohoho - Olga zaczęła klaskać z entuzjazmem w ręce, widząc, że butelka zatrzymała się na Janku. Przymknęłam oczy, nabierając więcej powietrza do ust. Podniosłam się z ziemi, spoglądając na chłopaka, który uśmiechał się delikatnie do siebie. Pokręciłam głową, kierując się do swojego pokoju, a on podążył za mną.

- Bawcie się dobrze! - krzyk Daniela sprawił, że się skrzywiłam. Położyłam się na swoim łóżku, przenosząc wzrok na sufit. Usłyszałam zamykanie drzwi, a następnie dźwięk uginającego się łóżka.

- Jeśli poznaliśmy się dziś kolejny raz, to może zaczniemy wszystko od nowa? - usłyszałam ciche pytanie chłopaka, przez co przeniosłam na niego swój wzrok. Podniosłam się do pozycji siedzącej, przesuwając się by siedzieć obok niego.

- Myślisz że zapomnę to co się miedzy nami wydarzyło? - mruknęłam, spoglądając na niego kątem oka. Chłopak westchnął opierając łokcie na kolanach i łapiąc się za głowę.

- Ania, ja nie wiem jak mam się wytłumaczyć - jęknął, przeczesując ręką włosy.

- Nie musisz się tłumaczyć. Nie obchodzi mnie to - mruknęłam, wiedząc że tak nie jest. Cholernie tęskniłam, za nim przez te cztery miesiące. Wiem, że zaprzeczam sama sama sobie, ale co mam zrobić skoro jakaś część mnie nienawidzi go, a druga strasznie chce być blisko?

- Ale nie chcę, żebyś myślała, że chciałem się z tobą tylko przespać - podniósł głowę spoglądając na mnie. Patrzyłam na niego nic nie mówiąc. - Jesteś inna od tych wszystkich dziewczyn, nie jesteś łatwa - oblizał usta. - Jakkolwiek to zabrzmiało, to jest to komplement - zaśmiał się nerwowo, nie spuszczając ze mnie wzroku. Wziął moją rękę, splatając nasze palce razem.

- Skąd mogę mieć pewność, że znowu nie wciskasz mi bajki? - zaśmiałam się sarkastycznie, zabierając od niego rękę. - Za dużo o tym myślałam i nie chcę do tego wracać. Niech zostanie tak jak jest. Ja będę żyła swoim życiem, a ty swoim - mruknęłam, wstając z łóżka i kierując się w stronę drzwi.

- Ania,proszę - mruknął, podnosząc się z łózka.

- Odpuść sobie - westchnęłam, kładąc dłoń na klamce.

- Kurwa, ale zależy mi na tobie - warknął, łapiąc mnie za rękę aby mnie zatrzymać. Stanęłam w miejscu, odwracając głowę w jego stronę.

- Myśl nad tym co mówisz, bo ktoś może wziąć sobie do serca twoje słowa - mruknęłam, patrząc mu prosto w oczy.

- Ale ja mówię prawdę - przyciągnął mnie do siebie, przez co stykaliśmy się klatkami piersiowymi. - Nawet nie wiesz, jak mi Ciebie brakuje w domu. Bez Ciebie jest cholernie pusto -mruknął, przenosząc ręce na moje policzki. Patrzyłam mu w oczy w których pierwszy raz widziałam jakiekolwiek emocje.

- Gdybyśmy się dzisiaj nie spotkali, nie myślałbyś w taki sposób - mruknęłam, przenosząc ręce na jego klatkę piersiową.

- Mylisz się. Nie potrafię funkcjonować z myślą, że jakiś inny chłopak zajmie moje miejsce i odbierze mi taki skarb - powiedział poważnym tonem, patrząc mi prosto w oczy.

- To dlaczego robisz wszystko, żeby ten skarb sam chciał od ciebie odejść? - zagryzłam wargę, nie odrywając od niego wzroku.

- Bo jestem cholernym dupkiem i dopiero uczę się z tym skarbem współgrać - przeniósł wzrok na moją wargę, kładąc na niej kciuk. Przymknęłam oczy, wiedząc że znowu mu ulegam. To jest tak bardzo trudne.

- Siedem minut minęło! Wychodźcie!

You saved my lifeOnde histórias criam vida. Descubra agora