Rozdział 5 - Powitanie Mistrzów

236 16 3
                                        

Pov .Harry Potter

Śmierć zjawiła się bez najmniejszego dźwięku. Tak, jakby od zawsze była pośród nas, a nasze oczy po prostu wcześniej nie potrafiły jej dostrzec. Znów przybrała swój ludzki kształt – tajemniczy, dostojny, pozbawiony wieku. Jej głos, choć spokojny, jak zawsze miał w sobie coś niepodważalnego.

Nadszedł czas. — Jej spojrzenie spoczęło na mnie i Fredzie. — Wasz trening się rozpoczyna. Przybyli już wasi nauczyciele.

Czułem, jak napięcie we mnie rośnie. Przez ostatnie dni emocje szalały: szok, gniew, niedowierzanie. A teraz... ciekawość.

Mentorzy i mentorki, którzy zgodzili się was uczyć, to największe umysły i najmroczniejsze dusze, jakie znała historia magii. — powiedziała Śmierć. — Niektórych znacie z legend, innych poznacie dopiero teraz. Ale wszyscy zgodzili się was przygotować. Nie tylko na podróż do przeszłości... ale na to, co po niej.

Zrobiła pauzę.

Fred Weasley. Harry Potter. Wasi mentorzy to: Merlin, Morgana Le Fay, Galiena, Althoran, Godryk Gryffindor, Helga Hufflepuff, Rowena Ravenclaw, Salazar Slytherin, Aestria Cienista, Asmodaeus, Antioch Peverell.

Gdy tylko Śmierć wypowiedziała te imiona, w powietrzu poczułem ciężar. Potężną aurę, którą nie dało się pomylić z niczym innym.

Fred gwizdnął cicho pod nosem.

— Nieźle... Lista marzeń, co nie?

Śmierć kontynuowała:

Każdy z nich będzie uczył was zgodnie z własną specjalizacją... jednak niektórzy postanowili dodać coś od siebie.

W powietrzu pojawiła się lśniąca projekcja — jak mapa, ale pulsująca magią. Rozświetlone imiona mentorów i linie łączyły ich z dziedzinami magii.

🧙‍♂️ Merlin: magia żywiołów (ziemia, ogień) + magia iluzji
🧙‍♀️ Morgana Le Fay: oklumencja, legilimencja + animagia
🌿 Galiena: rytuały, runy + przyroda, numerologia
🩸 Althoran: magia krwi, tajemna + cienie, nekromancja
🦁 Godryk Gryffindor: magia naturalna + pojedynki,Transmutacji ciemnych struktur
🍯 Helga Hufflepuff: magia naturalna + historia i kultura stworzeń
🦉 Rowena Ravenclaw: magia ceremonialna + etykieta czystej krwi, polityka
🐍 Salazar Slytherin: eliksiry, zielarstwo + magia węży
🌀 Aestria Cienista: żywioły (woda, powietrze)
⚗️ Asmodaeus: alchemia
☠️ Antioch Peverell: czarna magia

— Reszta z was — zwróciła się do innych obecnych dusz — również może uczestniczyć w lekcjach. Możecie pomóc, lub uczyć się wraz z nimi.

Zapanowała cisza.

Pierwszy odezwał się Syriusz.

— Zgłaszam się do pomocy przy zajęciach z magii rytualnej,  zaklęć... oraz... transmutacji ciemnych struktur. — dodał z lekko cwanym uśmiechem.

— Transmutacji ciemnych struktur? — zdziwił się Remus.

Syriusz tylko wzruszył ramionami.

— No co? Z nudów czytałem zakazane księgi i traktaty... Zresztą, nigdy nie było okazji, żeby o tym wspomnieć.

Następni zgłosili się Regulus (do alchemii i run) oraz... Bellatriks, co wszystkich nieco zaskoczyło. Zadeklarowała pomoc przy legilimencji i analizie klątw.

— Jeśli chcę mieć wpływ na przyszłość, muszę najpierw mieć wpływ na tych, którzy ją tworzą. — powiedziała sucho.


Kiedy weszliśmy do Komnaty Treningowej, przestrzeni stworzonej przez samą Śmierć, mentorzy już tam byli.

Merlin wyglądał dokładnie tak, jak w bajkach – długi płaszcz, broda, oczy, które widziały wszystko. Morgana miała aurę lodowatej pewności, jakby jednym spojrzeniem mogła przeszyć duszę. Galiena – ciepła i potężna, otoczona mgiełką kwiatów i leśnych zapachów.

Rowena – wyniosła, piękna, wyprostowana niczym miecz. Salazar i Godryk... stali blisko siebie, ich dłonie przypadkowo dotykały się przy rozmowie, choć ich spojrzenia były ostrożne.

Aestria i Althoran zdawali się jakby nie z tego świata — cieniste sylwetki, bez wyraźnych konturów.

Asmodaeus był smukły, ubrany jak alchemik — pachniał ziołami i metalem. Antioch wyglądał... jak śmierć w ludzkiej skórze. Cichy. Uważny. Niebezpieczny.

Fred uniósł brew i szepnął do mnie:

— Mam wrażenie, że ten trening będzie ciekawszy niż całe nasze dotychczasowe życie.


Zbliżyliśmy się do nich po kolei, razem z Fredem.

Zapytałem Merlina, czemu iluzje.

— Bo iluzja to prawda, której jeszcze nie rozpoznałeś, chłopcze. — uśmiechnął się ciepło.

Morgana spojrzała mi prosto w oczy, gdy spytałem o animagię.

— Ciekawość. Ambicja. Cierpliwość. Musisz je połączyć. A potem... sięgnąć do samego środka duszy.

Fred zaśmiał się, mówiąc:
— A co, jeśli zmienię się w kurczaka?

— Wtedy będziesz dumnym kurczakiem, który potrafi czytać runy. — odparła Galiena z lekkim uśmiechem.


Wieczorem w sali głównej rozgorzała gorąca debata.

— Nekromancja?! — zirytował się Moody. — Przecież to czarna magia najczarniejsza!

— A czarna magia to nie to samo co zła magia. — rzuciła Bellatriks. — Zależy, jak jej użyjesz.

— Merlin naprawdę istnieje... a ja myślałem, że to tylko dziecięce bajki. — mruknął Barty Crouch Jr.

Szeptano też o Godryku i Salazarze.

— Czy oni...? — zaczął Syriusz.

— Byli razem? Tak. I nie, ta cała nienawiść to mit. — potwierdził Regulus. — Fałszywa historia, którą ktoś stworzył, żeby ukryć prawdę o ich sojuszu.

To zdanie utkwiło mi w głowie.


Wyszedłem na zewnątrz. Niebo tu było inne — jakby powstałe ze wspomnień i emocji, a nie z chmur.

Patrzyłem na gwiazdy.

Zginąłem. Przeżyłem. Zobaczyłem prawdę, która wszystko zmieniła.

A teraz miałem być uczniem największych postaci, jakie kiedykolwiek istniały.

— Co się stanie, jeśli się nie uda? — wyszeptałem w przestrzeń.

A jednak coś we mnie czuło: to dopiero początek.

Harry Potter Echo CieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz