Pov .Harry Potter
Śmierć zjawiła się bez najmniejszego dźwięku. Tak, jakby od zawsze była pośród nas, a nasze oczy po prostu wcześniej nie potrafiły jej dostrzec. Znów przybrała swój ludzki kształt – tajemniczy, dostojny, pozbawiony wieku. Jej głos, choć spokojny, jak zawsze miał w sobie coś niepodważalnego.
— Nadszedł czas. — Jej spojrzenie spoczęło na mnie i Fredzie. — Wasz trening się rozpoczyna. Przybyli już wasi nauczyciele.
Czułem, jak napięcie we mnie rośnie. Przez ostatnie dni emocje szalały: szok, gniew, niedowierzanie. A teraz... ciekawość.
— Mentorzy i mentorki, którzy zgodzili się was uczyć, to największe umysły i najmroczniejsze dusze, jakie znała historia magii. — powiedziała Śmierć. — Niektórych znacie z legend, innych poznacie dopiero teraz. Ale wszyscy zgodzili się was przygotować. Nie tylko na podróż do przeszłości... ale na to, co po niej.
Zrobiła pauzę.
— Fred Weasley. Harry Potter. Wasi mentorzy to: Merlin, Morgana Le Fay, Galiena, Althoran, Godryk Gryffindor, Helga Hufflepuff, Rowena Ravenclaw, Salazar Slytherin, Aestria Cienista, Asmodaeus, Antioch Peverell.
Gdy tylko Śmierć wypowiedziała te imiona, w powietrzu poczułem ciężar. Potężną aurę, którą nie dało się pomylić z niczym innym.
Fred gwizdnął cicho pod nosem.
— Nieźle... Lista marzeń, co nie?
Śmierć kontynuowała:
— Każdy z nich będzie uczył was zgodnie z własną specjalizacją... jednak niektórzy postanowili dodać coś od siebie.
W powietrzu pojawiła się lśniąca projekcja — jak mapa, ale pulsująca magią. Rozświetlone imiona mentorów i linie łączyły ich z dziedzinami magii.
🧙♂️ Merlin: magia żywiołów (ziemia, ogień) + magia iluzji
🧙♀️ Morgana Le Fay: oklumencja, legilimencja + animagia
🌿 Galiena: rytuały, runy + przyroda, numerologia
🩸 Althoran: magia krwi, tajemna + cienie, nekromancja
🦁 Godryk Gryffindor: magia naturalna + pojedynki,Transmutacji ciemnych struktur
🍯 Helga Hufflepuff: magia naturalna + historia i kultura stworzeń
🦉 Rowena Ravenclaw: magia ceremonialna + etykieta czystej krwi, polityka
🐍 Salazar Slytherin: eliksiry, zielarstwo + magia węży
🌀 Aestria Cienista: żywioły (woda, powietrze)
⚗️ Asmodaeus: alchemia
☠️ Antioch Peverell: czarna magia
— Reszta z was — zwróciła się do innych obecnych dusz — również może uczestniczyć w lekcjach. Możecie pomóc, lub uczyć się wraz z nimi.
Zapanowała cisza.
Pierwszy odezwał się Syriusz.
— Zgłaszam się do pomocy przy zajęciach z magii rytualnej, zaklęć... oraz... transmutacji ciemnych struktur. — dodał z lekko cwanym uśmiechem.
— Transmutacji ciemnych struktur? — zdziwił się Remus.
Syriusz tylko wzruszył ramionami.
— No co? Z nudów czytałem zakazane księgi i traktaty... Zresztą, nigdy nie było okazji, żeby o tym wspomnieć.
Następni zgłosili się Regulus (do alchemii i run) oraz... Bellatriks, co wszystkich nieco zaskoczyło. Zadeklarowała pomoc przy legilimencji i analizie klątw.
— Jeśli chcę mieć wpływ na przyszłość, muszę najpierw mieć wpływ na tych, którzy ją tworzą. — powiedziała sucho.
Kiedy weszliśmy do Komnaty Treningowej, przestrzeni stworzonej przez samą Śmierć, mentorzy już tam byli.
Merlin wyglądał dokładnie tak, jak w bajkach – długi płaszcz, broda, oczy, które widziały wszystko. Morgana miała aurę lodowatej pewności, jakby jednym spojrzeniem mogła przeszyć duszę. Galiena – ciepła i potężna, otoczona mgiełką kwiatów i leśnych zapachów.
Rowena – wyniosła, piękna, wyprostowana niczym miecz. Salazar i Godryk... stali blisko siebie, ich dłonie przypadkowo dotykały się przy rozmowie, choć ich spojrzenia były ostrożne.
Aestria i Althoran zdawali się jakby nie z tego świata — cieniste sylwetki, bez wyraźnych konturów.
Asmodaeus był smukły, ubrany jak alchemik — pachniał ziołami i metalem. Antioch wyglądał... jak śmierć w ludzkiej skórze. Cichy. Uważny. Niebezpieczny.
Fred uniósł brew i szepnął do mnie:
— Mam wrażenie, że ten trening będzie ciekawszy niż całe nasze dotychczasowe życie.
Zbliżyliśmy się do nich po kolei, razem z Fredem.
Zapytałem Merlina, czemu iluzje.
— Bo iluzja to prawda, której jeszcze nie rozpoznałeś, chłopcze. — uśmiechnął się ciepło.
Morgana spojrzała mi prosto w oczy, gdy spytałem o animagię.
— Ciekawość. Ambicja. Cierpliwość. Musisz je połączyć. A potem... sięgnąć do samego środka duszy.
Fred zaśmiał się, mówiąc:
— A co, jeśli zmienię się w kurczaka?
— Wtedy będziesz dumnym kurczakiem, który potrafi czytać runy. — odparła Galiena z lekkim uśmiechem.
Wieczorem w sali głównej rozgorzała gorąca debata.
— Nekromancja?! — zirytował się Moody. — Przecież to czarna magia najczarniejsza!
— A czarna magia to nie to samo co zła magia. — rzuciła Bellatriks. — Zależy, jak jej użyjesz.
— Merlin naprawdę istnieje... a ja myślałem, że to tylko dziecięce bajki. — mruknął Barty Crouch Jr.
Szeptano też o Godryku i Salazarze.
— Czy oni...? — zaczął Syriusz.
— Byli razem? Tak. I nie, ta cała nienawiść to mit. — potwierdził Regulus. — Fałszywa historia, którą ktoś stworzył, żeby ukryć prawdę o ich sojuszu.
To zdanie utkwiło mi w głowie.
Wyszedłem na zewnątrz. Niebo tu było inne — jakby powstałe ze wspomnień i emocji, a nie z chmur.
Patrzyłem na gwiazdy.
Zginąłem. Przeżyłem. Zobaczyłem prawdę, która wszystko zmieniła.
A teraz miałem być uczniem największych postaci, jakie kiedykolwiek istniały.
— Co się stanie, jeśli się nie uda? — wyszeptałem w przestrzeń.
A jednak coś we mnie czuło: to dopiero początek.
CZYTASZ
Harry Potter Echo Cieni
Fanfiction|Zawieszone| Harry Potter umiera... ale to nie koniec. W miejscu poza czasem czekają na niego zmarli - bliscy, wrogowie... i prawda, która nigdy nie miała wyjść na jaw. Śmierć daje mu wybór: jedna dusza może wrócić z nim do przeszłości. Harry wybier...
