Nie pamiętam, kiedy ostatni raz mnie przytulił.
W sensie - naprawdę. Tak, żeby to coś znaczyło. Nie dla kamery. Nie z obowiązku. Nie dlatego, że ktoś patrzy.
Myślę, że miałam wtedy siedem lat. Wylałam kakao na jego papiery i zaczęłam płakać, a on zamiast się wkurzyć, objął mnie i powiedział, że nic się nie stało.
To był ostatni raz.
Teraz też nic się nie stało.
Tylko że mama nie żyje.
Nie płakałam. Nie mogłam.
Nie dlatego, że nie czułam.
Tylko dlatego, że ojciec powiedział, że „musimy być silni".
Staliśmy przed trumną, którą kazał zamknąć. „Bez sensacji" - to jego słowa. „Żadnych łez na pokaz."
Wokół nas ludzie w czerni, z twarzami jak maski. Pachnieli jak ekskluzywne domy mody i mówili do mnie zdaniami, których znaczenia nawet nie słuchałam.
Nie jestem pewna, czy w ogóle mnie widzieli.
Dla nich byłam tylko tą córką. Tą z kampanii wyborczej. Tą, co stała ładnie obok. Tą, co musi dać radę.
Ojciec ścisnął moją dłoń. Silnie, zbyt silnie.
Nachylił się do mojego ucha i szepnął:
- Uśmiechnij się.
Uśmiechnij się.
W tamtym momencie coś we mnie pękło.
Nie jak szkło. Szkło robi hałas.
To było ciche. Bez krzyku. Bez dźwięku.
Po prostu...
Coś we mnie umarło razem z nią.
YOU ARE READING
OLVIDA
Teen Fictionkiedy serce przestaje bić, na wierzch wychodzą kłamstwa. Same kłamstwa jak da sobie radę z tym Aurora? dziewczyna nie była ostrożna. Nigdy nie była.
