To był dzień z tych, co są jak szept.
Cichy.
Bez wydarzeń.
Bez hałasu.
Kai siedział na fotelu.
W jego rękach kubek — ten z czarnym kotem.
Ten sam, w którym był pierwszy rumianek.
Teraz był tam tylko letni kompot.
Z jabłek.
Bez cukru.
Noah siedział przy stole.
Coś czytał, ale bardziej udawał, że czyta.
Od kilku dni między nimi było cicho, ale nie pusto.
Takie… wspólne milczenie.
I wtedy Noah odłożył książkę.
I powiedział:
— Mój brat był omegą.
Kai podniósł głowę.
Nie powiedział nic.
Ale jego dłonie zacisnęły się na uchu kubka.
— Był młodszy ode mnie o trzy lata. Miał zapach bursztynu. Wiesz, taki ciepły. Jak koniec sierpnia.
Kai tylko patrzył.
Ale nie w oczy.
— Miał czternaście. Wracał ze szkoły. Sam. Pierwszy raz sam, bo chciał się poczuć „bardziej dorosły”. — głos Noaha drżał, ale nie pękał. Jakby mówił to już tysiąc razy. Ale może pierwszy raz do kogoś, kto naprawdę słuchał.
— Alfa. Dwudziestolatek. Dwa bloki dalej. Nigdy go nie złapali. — pauza. Taka długa, że aż Kai poczuł ją w gardle.
— Byłem w bibliotece. Pamiętam, że czytałem o teorii przywiązania. Ironia.
Kai przełknął ślinę.
Niewidzialnie.
Cicho.
Kubek w jego rękach nie trząsł się, ale serce tak.
— Od tamtej pory chciałem zrozumieć, czemu świat jest taki. I czy da się komuś… pomóc. Choć jednej osobie.
W salonie zapadło milczenie.
Nie takie niezręczne.
To było jedno z tych milczeń, co przykrywają dwie dusze jak ciepły koc.
Kai spuścił wzrok.
I przez chwilę… wyglądał jakby chciał coś powiedzieć.
Ale zamiast słów, tylko jedno westchnienie.
Ledwo słyszalne.
W końcu wyszeptał:
— Przykro mi.
Dwa słowa.
A jakby cały świat się w nich zmieścił.
Noah nie powiedział „to nie twoja wina”.
Nie powiedział „już dobrze”.
Tylko skinął głową.
Bo czasem to znaczy więcej, niż jakiekolwiek słowa.
Kai długo tej nocy nie spał.
Nie przez koszmary.
Tym razem nie.
Tylko przez myśli.
I jedno ciche pytanie, którego jeszcze nie umiał zadać:
Dlaczego on mi to powiedział?
Czy to znaczy, że jestem ważny?
CZYTASZ
3am (LGBTQ+)
RomanceGatunek: omegaverse, angst, hurt/comfort, mega slow burn, slow and not full healing, trauma, found family --- Bo właśnie o tej godzinie Noah po raz pierwszy poczuł zapach swojego przeznaczenia. A potem nic już nie było takie samo. #1 w lgbt 28.06.25
