Rano pachniało chlebem.
Takim z piekarnika.
Ale z supermarketu, więc nie jak z dzieciństwa.
Ale Noah i tak go podgrzał.
Bo Kai nie jadł nic od wczoraj.
Siedzieli przy stole.
Z mlekiem ryżowym i miodem.
Noah przeglądał coś w telefonie.
Kai patrzył w kubek, jakby w nim była cała jego przyszłość. Albo dno. Trudno powiedzieć.
I wtedy Noah odwrócił ekran.
— Zobacz — powiedział.
To był mem.
Kot z śmieszną miną.
Podpis: „Kiedy twój crush pisze 'haha' zamiast 'hahahahaha'" (NIE MIAŁAM ŻADNEGO POMYSŁU, OK?)
Na ekranie nic nie wybuchało.
Nie było głośno.
Nie próbowało się narzucać.
Po prostu… było głupie.
I głupio śmieszne.
Kai spojrzał.
I coś w nim się złamało.
Ale nie tak jak zwykle.
Zrobił ten… dźwięk.
Coś między parsknięciem a oddechem.
Kącik ust drgnął.
Zupełnie jakby mięsień zapomniał, że jest do czegoś innego.
Noah tego nie skomentował.
Nie zrobił „ooo!”.
Nie klasnął.
Nie ucieszył się jak przedszkolanka.
I może właśnie dlatego to było prawdziwe.
Ale Kai...
Zamarł.
Dosłownie jakby go sparaliżowało.
W jednej sekundzie jego twarz zgasła.
Uśmiech zniknął jak odcięty prądem.
Odchylił krzesło.
Wstał.
I już go nie było.
Drzwi od pokoju zamknęły się bez trzaśnięcia.
Ale wystarczająco, żeby bolało.
Noah nie poszedł za nim.
Znał ten mechanizm.
Ucieczka po błysku szczęścia.
Bo kiedy latami uczą Cię, że śmiech to bezczelność,
to w końcu sam siebie bijesz za każdą sekundę radości.
Za drzwiami Kai stał oparty o ścianę.
Oddychał szybko.
Jakby zawstydził się samego siebie.
Bo jak on mógł się zaśmiać.
Jak on mógł pozwolić, żeby coś tak lekkiego weszło do środka.
Do tego ciała, które znało tylko ciężar.
Po chwili z kuchni usłyszał stukanie.
Nie do drzwi.
Do lodówki.
Noah przypinał coś magnesem.
Kai nie wiedział jeszcze co.
Ale to była wydrukowana wersja tego kota.
Z tym samym napisem.
I sercem narysowanym w rogu.
Czerwonym długopisem.
Trochę krzywym.
Ale przez to bardziej szczerym.
I Kai, w środku siebie, poczuł coś dziwnego.
Nie ulgę.
Nie radość.
Ale coś, co było pierwszym ziarnem.
Zaufania.
Albo odpuszczenia.
Albo… początku.
CZYTASZ
3am (LGBTQ+)
RomanceGatunek: omegaverse, angst, hurt/comfort, mega slow burn, slow and not full healing, trauma, found family --- Bo właśnie o tej godzinie Noah po raz pierwszy poczuł zapach swojego przeznaczenia. A potem nic już nie było takie samo. #1 w lgbt 28.06.25
