Jak stare szpilki z przeceny

13.7K 789 157
                                        

Będę wdzięczna za aktywność pod rozdziałem ❤️

*

Wybudzam się powoli. Uchylam jedno oko i... natychmiast napotykam jego spojrzenie. Hudson leży naprzeciwko, podpierając głowę na dłoni i przygląda mi się z rozbawieniem, ale i czymś jeszcze... czymś intensywnie czułym.

– To trochę creepy, gdy mnie obserwujesz, jak śpię – mamroczę zaspanym głosem, nie ruszając się z miejsca.

Na jego ustach pojawia się uśmiech, ledwie zauważalny, ale wyczuwalny.

– Wstałem chwilę przed tobą. Dzień dobry na początek.

Zamykam ponownie oko i chowam się jeszcze głębiej w poduszkę.

– Dobry – odpowiadam równie niewyraźnie.

Słyszę jego cichy śmiech.

– Idziesz ze mną na siłownię, czy śpisz dalej?

Znowu otwieram jedno oko i ziewam przeciągle.

– Wiesz, że możemy zrobić poranne cardio bez wychodzenia z tego łóżka? – rzucam bezczelnie, kątem oka obserwując jego reakcję.

Tym razem śmieje się w głos. Uwielbiam ten dźwięk. Głęboki, szczery, lekko zachrypnięty. Otwieram oboje oczu i uśmiecham się szeroko, widząc rozbawienie na jego twarzy.

Odrzucam kołdrę na bok, ukazując się w białym topie na ramiączkach i koronkowej bieliźnie. Widzę, jak jego wzrok zjeżdża po mnie powoli, zatrzymując się na każdym detalu. Śmiech w jego oczach gaśnie, zastąpiony przez coś znacznie bardziej intensywnego.

Hudson nachyla się nade mną, a jego dłoń sunie po moim udzie, aż do pośladka, który zaczyna masować z czułą pewnością siebie. Ciało reaguje szybciej niż mój rozum – serce mi przyspiesza, oddech się pogłębia.

– Jesteś najseksowniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek miałem w łóżku – mówi nisko, a potem z zaskoczenia lekko uderza mnie w odsłonięty pośladek – Wstawaj.

– Aua! – rzucam, robiąc oburzoną minę i łapiąc się za stronę, którą uderzył.

Hudson wstaje z łóżka i przeciąga się lekko, nadal rozbawiony.

– Możemy wziąć po wszystkim wspólny prysznic – rzuca, kierując się do garderoby.

– Później to już nie chcę – mówię z przekąsem, udając urażoną.

– Skoro tak mówisz – odpowiada z uśmiechem i znika za rogiem.

Prycham tylko i wstaję. Wychodzę z jego pokoju, kierując się do swojego, który znajduje się tuż obok. Otwieram szafę, wyciągam legginsy, sportowy top i przewiewną bluzę. Zakładam wszystko szybko, związując włosy w kucyk. Z półki biorę słuchawki i telefon, gotowa do wyjścia.

Wracam na korytarz, gdzie Hudson już na mnie czeka. Ma na sobie obcisłą, białą koszulkę sportową i szorty, które zdecydowanie za dużo zdradzają. Zatrzymuję się na sekundę, pozwalając sobie na szybkie spojrzenie. Nie, nie pozwolę, żeby chodził na siłownię beze mnie. Nigdy.

Hudson mierzy mnie spojrzeniem, przeciągłym i wyraźnie aprobatywnym. Przechodzę obok niego bez słowa, unosząc dumnie brodę.

Słyszę, jak się śmieje. Nie muszę na niego patrzeć, by wiedzieć, że jego usta układają się w ten przekorny uśmiech. Też się uśmiecham, ale nie dam mu tej satysfakcji. Jeszcze nie.

Wchodzę do windy pierwsza, a Hudson zaraz za mną. Staje blisko. Zbyt blisko, bym mogła to zignorować. Po chwili robi jeszcze krok w moją stronę, aż czuję ciepło jego ciała na swoich plecach. Nachyla się. Czuję jego oddech przy uchu, a potem jego usta delikatnie muskają moje.

Darkness And RosesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz