Nie spodziewałam się go zobaczyć. Nie tutaj. Nie teraz. A jeśli mam być szczera — to nigdy więcej.
Jason był zamkniętym rozdziałem. Historią, która skończyła się ze zbyt wielkim hukiem, by można było ją wspominać bez zaciskania szczęki. A teraz stoi przy recepcji. Ubrany zbyt schludnie, z dokumentami w dłoni, jakby właśnie wyszedł z jakiejś pieprzonej reklamy biura nieruchomości. Uśmiecha się do mnie.
Ma czelność się uśmiechać.
Gdy wypowiada moje imię, jego głos brzmi spokojnie. Totalnie niewzruszony, jakby nigdy nie wydarzyło się nic złego. Jakby nie zniszczył we mnie zaufania, które budowałam całe lata.
Zamykam za nami drzwi sali konferencyjnej i odwracam się do niego przodem. Moje plecy są proste. Głowa wysoko. Oczy chłodne.
– Mów, czego chcesz – rzucam.
Jason patrzy na mnie, mierzy wzrokiem z góry na dół z uśmiechem, który ma udawać uprzejmość.
– Dobrze wyglądasz. Jak się masz?
Czuję, jak rośnie we mnie złość. Jakim prawem zadaje mi te pytania? Jakim prawem w ogóle mnie ocenia? Zdradzając mnie, stracił wszelkie przywileje. Stracił prawo do słów, do spojrzeń, do jakiejkolwiek wersji ciepła, jaka mogłaby nas jeszcze łączyć.
Spoglądam na zegarek na ścianie.
– Za minutę i czterdzieści sekund stąd wyjadę – mówię chłodno.
Nie marnuję więcej czasu na bzdury. Jason podaje mi teczkę. Odbieram ją bez słowa, czując znajomy ciężar jego obecności. Otwieram ją i przeglądam dokumenty.
Sprzedaż ziemi.
Współwłasność.
A potem przypominam sobie – to ta działka, o którą kłócił się z bratem. O którą walczył miesiącami.
– Chcesz sprzedać działkę? – pytam, podnosząc na niego wzrok.
– Tak – odpowiada bez emocji.
– Tę działkę, o którą tak walczyłeś?
– Tak. Chcę ją sprzedać.
Zerkam mu prosto w oczy.
– Dlaczego?
Zawiesza wzrok gdzieś nad moim ramieniem. Potem w bok. Nigdzie tylko nie na mnie. Jak zawsze, gdy chodziło o coś więcej niż pozory.
– To nieistotne – rzuca – Chciałbym tylko, żebyś podpisała. Nie chcę komplikować ci życia.
– Komu ją sprzedasz?
– Temu, kto będzie chciał ją kupić.
Prycham cicho, z niedowierzaniem. Przecież znam go. Znam go zbyt dobrze, by kupować takie półsłówka.
– Mój czas już minął – dodaje – Po prostu to podpisz.
Zamykam teczkę, spokojnie. Podnoszę głowę i mówię:
– Nie.
Jason marszczy brwi. Jego twarz traci neutralność.
– Naprawdę będziesz w to szła? – cedzi – Nie chcesz mnie widzieć. Tak bardzo nie chcesz ze mną rozmawiać, jak ja cię o coś prosić, więc wyświadcz przysługę sobie i mnie. I podpisz ten papier.
– Nie podpiszę niczego – odpowiadam chłodno.
Patrzę na niego. Na tę twarz, którą kiedyś znałam na pamięć, a teraz budzi we mnie jedynie chłód. Jason posyła mi wkurzone spojrzenie i cedzi przez zęby:

CZYTASZ
Darkness And Roses
RomanceBlair po doświadczeniu zdrady mężczyzny, którego kochała, nie może dość do siebie. Zdrady, która wydarzyła się w najgorszym możliwym momencie. W akcie desperacji, jedzie do baru, jednak gdy chce wrócić do domu, staje się ofiarą ataku dwóch facetów...