Jej usta smakują jak gniew, upór i coś, czego nie umiem nazwać, ale czego pragnę więcej. Wplątuję dłoń w jej włosy, miękkie, pachnące jak coś znajomego, co chcę zatrzymać przy sobie na dłużej.
– Chcę, żebyś była moja – mówię jej wprost do ust. Nie mam zamiaru bawić się w półśrodki.
Czuję, jak kiwa głową, obejmując mnie za szyję. W jednej chwili podnoszę ją, chwytam mocno w talii, a jej nogi oplatają mnie instynktownie. Nie przestajemy się całować. Ona przyciąga mnie mocniej do siebie, a ja ledwo panuję nad tym, by nie rzucić jej na najbliższą powierzchnię.
Zdejmuje ze mnie marynarkę i rzuca ją na podłogę. Idę dalej, mijając drzwi jej pokoju i wchodzę do swojej sypialni. Kiedy stawiam ją na ziemi, sięga wzrokiem w moją stronę.
– Wyłącz telefon – mówi nagle.
– Co? – pytam, zaskoczony, choć już wiem, co ma na myśli.
– Nie chcę, żeby znów coś nam przerwało.
Uśmiecham się.
– Zostawiłem go w przedpokoju – mruczę i chwytam jej nadgarstek, przyciągając ją z powrotem do siebie – Nie ma szans, żeby ktoś nam teraz przeszkodził.
Jej palce sięgają do mojej koszuli. Rozpina ją powoli, jeden guzik po drugim. Nie przerywam jej. Patrzę, jak się koncentruje, jak zaciska wargi. Gdy koszula opada z moich ramion, czuje jej dłonie na mojej skórze – ciepłe i niecierpliwe. Jej paznokcie przejeżdżają po moim torsie, zostawiając ślad, który czuję aż do środka.
– Chciałam to zrobić, jak tylko zobaczyłam cię pierwszego ranka w tym mieszkaniu – mówi cicho, a ja się uśmiecham, bo pamiętam ten ranek. Pamiętam jej wzrok. I to, jak trudno było mi wtedy nie poddać się temu cholernemu pragnieniu.
– A ja to, od bardzo długiego czasu.
Sięgam do jej sukienki, do zamka, który kończy się tuż przy jej pośladkach. Rozpinam go powoli, pozwalając materiałowi opaść bez słowa. Sukienka ląduje u naszych stóp, a ja cofam się o krok, by spojrzeć. Jest doskonała. Tak cholernie piękna, że przez chwilę tylko stoję, nie potrafiąc oderwać wzroku.
Robi krok do przodu. Potem drugi. Wychodzi z sukienki z gracją, która doprowadza mnie do szału. Moje dłonie trafiają na jej biodra. Skóra pod moimi palcami jest gorąca. Patrzy na mnie, lekko zarumieniona.
– Jesteś pewna...? – zaczynam, ale przerywa mi.
– Przestań. Mówiłam, że jeśli tylko mnie chcesz...
Nie pozwala mi mówić dalej. Jej dłonie chwytają moją twarz i zaczyna mnie całować z taką intensywnością, że przestaję myśleć o czymkolwiek innym. Jest miękka i dzika jednocześnie. Chce mnie – tak samo jak ja chcę jej. Nie tylko fizycznie. Nie tylko na jedną noc.
Jej policzki płoną, oczy są przyciemnione pragnieniem, a ja... jestem na granicy, ale jeszcze nie teraz. Jeszcze nie dla mnie.
Przesuwam dłonią po jej biodrze, a potem niżej — obejmuję jej pośladek przez cienką koronkę. Palce zaciskają się mocniej, kiedy czuję, jak jej ciało delikatnie drży w odpowiedzi. Moje własne napięcie jest nieznośne. Napieram na nią, czując przez materiał, jak bardzo jej chcę, ale w tym momencie ważniejsze jest jedno – ona.
Blair cofa się o krok, a ja ruszam za nią. Kiedy dochodzimy do łóżka, chwytam ją i jednym ruchem siadam, sadzając ją na swoich udach. Jej uda obejmują moje biodra, a ja patrzę jej w oczy. Widzę wszystko. Pożądanie i ciekawość. I ten błysk... pewności. Blair nie wstydzi się siebie, nie gra. Wie, czego chce, a ja chcę jej właśnie takiej. Jest kurewsko seksowna w takim wydaniu.

CZYTASZ
Darkness And Roses
RomanceBlair po doświadczeniu zdrady mężczyzny, którego kochała, nie może dość do siebie. Zdrady, która wydarzyła się w najgorszym możliwym momencie. W akcie desperacji, jedzie do baru, jednak gdy chce wrócić do domu, staje się ofiarą ataku dwóch facetów...