#TeachersPetwatt na twitterze
Aaron
Próbowałem, naprawdę próbowałem się powstrzymać. Robiłem wszystko, żeby jej nie ulec, choć dobrze wiedziałem, że zaczynałem z przegranej pozycji. To, jak dzisiaj wyglądała? Ta przykrótka sukienka w połączeniu z wysokim kucykiem i mocnym makijażem kompletnie mnie pokonały.
A do tego jej półpijacki słowotok i urok osobisty. Zrobiłbym dla niej naprawdę wiele. Dlatego, gdy tylko dosadnie się o mnie otarła, a potem poprosiła, bym zrobił z nią, cokolwiek chcę, nie oparłem się.
Wyprowadziłem ją z pokoju, który wykupiłem dla spokoju na całą noc i poprowadziłem przez tłum, by pożegnała się z koleżanką. Jednak nim zdążyłem zaprowadzić ją na miejsce, zatrzymała się pośrodku parkietu i ścisnęła mnie za dłoń. Odwróciłem się do niej w przestrachu, że coś się stało, ale ona jedynie słodko się uśmiechnęła i pokiwała głową na muzykę dobiegającą z głośników.
– Kocham tę piosenkę! Zatańczymy?
Nie znałem tej melodii, ale Mercy patrzyła na mnie z takim podekscytowaniem, że bez słowa złapałem ją mocno w talii i efektownie odgiąłem w tył.
– Dla ciebie wszystko – szepnąłem przy jej wargach. Kiedy przywróciłem ją do pionu, oparła dłonie na mojej klatce piersiowej i westchnęła.
– Mama ostrzegała mnie przed mężczyznami, którzy potrafią dobrze tańczyć.
– Tak? – mruknąłem. Przyparłem ją do siebie w tańcu i nachyliłem się do jej ucha. – A to czemu?
– Bo są w stanie bardzo szybko okręcić kobietę wokół małego palca – odpowiedziała na płytkim oddechu.
– Hmm – zamyśliłem się. – A mnie ostrzegano przed kobietami, które wiedzą, czego chcą i nie boją się o to poprosić. Chyba się dobraliśmy.
Mercy posłała mi najpiękniejszy uśmiech, wtuliła się we mnie jeszcze mocniej i pozwoliła, bym poprowadził ją w tańcu. Cieszyłem się, że otulała nas późna godzina, a klub znajdował się z daleka od uniwersytetu. Miałem nadzieję, że nikt nas nie widział i że ten moment pozostanie w naszej pamięci jako bardzo miłe wspomnienie.
– Nie kłamałam – szepnęła nagle, zwracając moją uwagę. – Naprawdę chcę cię poznać. To nie jest jedynie cielesna fascynacja. Imponujesz mi. Twoja wiedza, którą dzielisz się z nami na zajęciach oraz na kole teatralnym jest wspaniała. Uwielbiam cię słuchać – wyznała nieśmiało.
Nie mogłem się powstrzymać. Trąciłem ją w nos, na co słodko się zaśmiała i jeszcze bardziej zawstydziła.
– Ty również zachwycasz mnie swoją wiedzą. Mam wrażenie, że na zajęciach jest tylko kilku studentów, którzy przykładają się w taki sposób jak ty. Jesteś pracowita i chłoniesz wiedzę jak gąbka. To się ceni.
– Zawstydzasz mnie.
– Mówię całą prawdę. Minęło tylko kilka wspólnych zajęć, ale widzę w tobie ogromny potencjał. Świetnie wchodzisz w buty Shakespeare'a oraz jego bohaterów. Jesteśmy przed twoim monologiem, ale myślę, że to tylko formalność.
– Nawet mi o tym nie przypominaj. Chyba w piątek spalę się ze wstydu. – Spuściła głowę, jednak ująłem ją za podbródek, by znów na mnie popatrzyła.
– Z powodu?
– Twojej obecności – oparła prosto. – Rozpraszasz mnie. Nie mogę się przy tobie skupić. Na pewno zapomnę połowę tekstu. Szczególnie jeśli założysz te swoje okulary.
