150 gwiazdeczek + 45 komentarzy –> NEXT ROZDZIAŁ
Miłego czytania! <3
Aslan
Wpatrywałem się w ekran, gdzie właśnie leciał jeden z filmów – 101 dalmatyńczyków. Jednak Corinne wydawała się być zupełnie gdzie indziej. Od tygodnia zauważałem, że coś zaprząta jej myśli. Mogłem udawać, że tego nie dostrzegam, ale każde jej ciche westchnięcie, każde dłuższe zawieszenie wzroku na ścianie zamiast na filmie mówiło mi więcej, niż chciałaby przyznać. Nie chciałem naciskać, ale czułem, że prędzej czy później sama mi powie.
Zawsze nosiła przy sobie ten czarny notatnik – zwykły, niepozorny, bez żadnych ozdobników. Ale wiedziałem, że skrywał coś ważnego. Coś, czym jeszcze nie była gotowa się podzielić.
– Jak ci się podoba film? – zapytałem, choć dobrze wiedziałem, że tak naprawdę ledwie go oglądała.
– Świetny – odparła, wzruszając ramionami. Żadnych szczegółów, żadnego entuzjazmu.
Westchnąłem cicho.
– Cori, co się dzieje? Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko. Nigdy cię nie ocenię, a może nawet pomogę.
Spojrzała na mnie, jakby przez moment się nad tym zastanawiała, a potem pokręciła głową. Jak mogliśmy mówić o zaufaniu, skoro nie chciała się przede mną otworzyć? A może... to nie była kwestia zaufania? Może bała się, że jeśli powie to na głos, stanie się to prawdziwe?
– Nic się nie dzieje – powiedziała cicho. – Po prostu się zamyśliłam. To nic wielkiego, każdemu się zdarza, prawda?
Nie wierzyłem jej.
– Dlaczego mi nie ufasz? – zapytałem, patrząc jej w oczy.
Zamiast odpowiedzi, chwyciła moją dłoń i delikatnie pocałowała jej wierzch. To powinno mnie uspokoić, ale wcale tak nie było. Może powinniśmy zacząć od nowa i nie rozdrapywać przeszłości? Może to było lepsze? Ale wiedziałem jedno – tajemnice mają moc dzielenia ludzi. A ja nie chciałem, żeby cokolwiek nas oddzieliło.
– Ufam ci, As. Przecież o tym wiesz – szepnęła.
Nie wiem.
– Ale nie na tyle, by powiedzieć, co cię gryzie – odpowiedziałem cicho.
Przez chwilę milczała. Potem podniosła się gwałtownie i zaczęła poprawiać włosy.
– Nic takiego. Musimy wychodzić – rzuciła, zmieniając temat.
– Jak wyglądam? Myślisz, że ta sukienka jest w porządku? – powiedziała, spoglądając w lustro.
Zawsze myślałem, że Corinne nie ma kompleksów. Wydawała się być jedną z tych dziewczyn, które znają swoją wartość. Ale im lepiej ją poznawałem, tym bardziej dostrzegałem, jak wiele rzeczy nosiła w sobie. Słowa jej matki wżarły się w jej myśli i zaczęła w nie wierzyć.
Corinne Moretti była najpiękniejszą kobietą, jaką znałem. Ale nawet najpiękniejsi ludzie mogą mieć chwile zwątpienia. A ja przysiągłem sobie, że dopóki będę obok niej, nigdy nie pozwolę jej zapomnieć, jaka jest wyjątkowa.
Podszedłem do niej i objąłem ją w talii, stojąc za jej plecami.
– Wyglądasz pięknie – powiedziałem, a nasze spojrzenia spotkały się w lustrze. – Pamiętasz, co ci powiedziałem w Nowym Jorku, kiedy miałaś na sobie tę białą sukienkę wyszywaną kryształkami?
– "Jesteś moją definicją piękna" – powtórzyła cicho.
– I od tamtej chwili nic się nie zmieniło. A nawet... – zawahałem się na moment, po czym dodałem: — Jesteś nie tylko moją definicją piękna, ale i całego mojego serca. Bez ciebie byłoby puste. Wypełniasz je każdym uśmiechem, każdym spojrzeniem. Każdą literą swojego imienia.

CZYTASZ
Adored [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionWaszyngton - miasto pełne wpływów, ambicji i sekretów, które mogą zarówno wynieść na szczyt, jak i zniszczyć w okamgnieniu. Corinne Moretti ma wszystko - nazwisko otwierające drzwi do elit, luksusowe imperium biżuteryjne w spadku i tytuł królowej ka...