Hudson
Stoję przy jednym z mercedesów, ale tak naprawdę nie zwracam na niego większej uwagi. Udaję, że słucham sprzedawcy, który z energią opowiada o zaletach nowego modelu, ale mój wzrok wędruje po całym salonie. Czekam. Czekam na Blair i tego cholernego detektywa.
Dante, z rękami wsuniętymi do kieszeni, kiwa głową, czasem rzuci jakieś pytanie. Ja natomiast nie potrafię skupić się na niczym innym, jak tylko na wejściu do salonu i ludziach, którzy mogą się w nim pojawić.
Przechodzimy dalej, mijając kolejne auta. Gdy skręcamy za jedną z kolumn, Dante nagle zatrzymuje się przy moim ramieniu.
- I wszystko jasne, dlaczego tutaj przyjechaliśmy - mówi cicho, ale z wyczuwalnym rozbawieniem.
Odwracam się do niego, marszcząc brwi, a potem podążam za jego wzrokiem.
Blair.
Wchodzi do salonu razem z tym przeklętym detektywem oraz sprzedawcą, który im towarzyszy.
Nasze spojrzenia spotykają się. Na jej twarzy najpierw maluje się zaskoczenie. Zaraz potem zdziwienie, a na końcu - irytacja.
Blair doskonale wie, że to nie przypadek.
Nie zatrzymuje się, idzie dalej, zaraz za detektywem i sprzedawcą. Mijają nas, ale wtedy Alvarez, ten cholerny gliniarz, dostrzega mnie.
Jego spojrzenie przenosi się na Blair. Widać, że próbuje ocenić sytuację.
- Blair - mówię na powitanie, utrzymując neutralny ton.
- Hudson - odpowiada, po czym dodaje z przesadnym akcentem na każde słowo - Co za zbieg okoliczności.
- Rzeczywiście - mówię spokojnie.
- Jak to się mówi: świat jest mały - wtrąca się Dante z lekkim uśmiechem.
Blair przenosi na niego wzrok.
- Aż klaustrofobiczny - kwituje chłodno.
Dante wyciąga w jej stronę dłoń.
- Nie mieliśmy okazji się poznać.
Blair przekrzywia głowę, jakby szukała podtekstu, ale w końcu podaje mu rękę.
- Mieliśmy. Rok temu.
Dante nie traci uśmiechu.
- Stare dzieje. Dante Sinclair, miło mi.
- Blair Woods - odpowiada, po czym wskazuje na detektywa - A to Aaron.
Alvarez podaje rękę Dantemu.
- Aaron Alvarez.
- Dante Sinclair - odpowiada Dante, ściskając jego dłoń.
Blair ponownie spogląda na mnie.
- Szukasz nowego auta?
- Dante szuka. Do firmy.
Blair unosi brwi i znów patrzy na niego.
- Czym się zajmujesz?
- Prowadzę firmę private equity.
- Nie masz zatem ludzi, którzy powinni kupować takie rzeczy za ciebie?
Dante uśmiecha się lekko.
- Jestem dokładny, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy.
Blair uśmiecha się, ale widzę, że nie wierzy w ani jedno jego słowo.
- Udanych zakupów - mówi w końcu, a potem odwraca się i rusza dalej razem z Alvarez'em i sprzedawcą.
Blair idzie w głąb salonu, a ja nie mogę oderwać od niej wzroku. Idzie pewnym krokiem, jakby zupełnie nie przejmowała się moją obecnością.

CZYTASZ
Darkness And Roses
RomanceBlair po doświadczeniu zdrady mężczyzny, którego kochała, nie może dość do siebie. Zdrady, która wydarzyła się w najgorszym możliwym momencie. W akcie desperacji, jedzie do baru, jednak gdy chce wrócić do domu, staje się ofiarą ataku dwóch facetów...