150 gwiazdeczek + 30 komentarzy –> NEXTJest to bardzo ważny rozdział. I jest stosunkowo krótki. Mam nadzieję, że dostarczy wam ciekawych emocji 👀
*♡︎*
Jacksonville, Floryda
Aslan – 17 latDzisiejsza noc miała być moja. Tylko moja. I to nie dlatego, że byłem zły, czy pełen nienawiści do Thomasa Vincetta i jego brata Victora. Nie, to było coś więcej. Coś, co roztaczało się wokół mnie, niosło ze sobą ciężar, który w końcu miał być zdjęty, aby wszystko wróciło na swoje miejsce. Czułem, że to musi się zdarzyć. Dzisiaj. I choć wiedziałem, że nie będzie to łatwe, nie mogłem tego dłużej odwlekać. Ostatni raz czułem się spokojny, patrząc na to, co mam do zrobienia.
Siedziałem za kierownicą samochodu Thomasa. To było coś dziwnego. Z jednej strony czułem się jak intruz w jego własnym życiu, a z drugiej – to była moja droga. Moje przeznaczenie. Nikt nie mówił mi, że życie potrafi tak zmienić się w ciągu jednej chwili. Kiedy pojawił się w moim życiu, pojawił się też Victor, jego brat. I wtedy zaczęło się wszystko to, czego nigdy nie przewidziałem...
Z każdym rokiem Jacksonville stawało się bardziej turystycznym miastem. Coraz więcej ludzi przyjeżdżało z różnych zakątków, a każdy przywoził ze sobą swoje historie, swoje tajemnice. Właśnie przez jedną z nich, historię Thomasa, Layla pojawiła się w moim życiu. Layla i ja mieliśmy tę samą barierę, tą samą pustkę w sercu. Nie potrafiliśmy okazywać uczuć, ale jednocześnie oboje czuliśmy się wyjątkowi, ponieważ to, co nas łączyło, to była cisza między nami, którą tylko oboje rozumieliśmy.
I właśnie wtedy Thomas zaczął się zbliżać do Layli. To początkowo nie było niczym złym, bo Layla nie była moją na stałe. Jednak z czasem zaczęło się to zmieniać. Layla zaczęła spędzać z nim coraz więcej czasu, aż w końcu zaczęła się zmieniać. Wtedy poczułem, że coś muszę zrobić, aby to zakończyć. Nie chciałem być tylko tłem w jej życiu.
Noc była spokojna, idealna na to, co zamierzałem zrobić. Byłem przygotowany. Pięć dni wcześniej wybrałem odpowiednią drogę, doskonale wiedziałem, że o tej porze nie będzie tam żadnych samochodów, żadnych ludzi. Była pusta, pozbawiona jakichkolwiek przeszkód, idealna na to, by zrobić to, co miałem w planach. Sprawdziłem każdą kamerę, każdy radar, każde miejsce, w którym mogło coś pójść nie tak. Wiedziałem, że to będzie idealna okazja.
Tabletka LSD, którą wrzuciłem do drinka Thomasa, zaczynała działać. Wiedziałem, że to chwilę zajmie, ale tak to zaplanowałem. Wiedziałem, że Thomas nie będzie wiedział, co się dzieje, a to miało być kluczowe. Jego stan nie pozwalał mu myśleć racjonalnie. Kiedy już poczułem, że tabletka zaczyna działać, postanowiłem zająć miejsce obok niego, na siedzeniu pasażera, i podjąłem ostatni krok – skierowałem samochód na pustą drogę, by rozpocząć to, co miało zakończyć jego życie.
Droga do punktu docelowego nie trwała długo. Zaledwie dwadzieścia minut, a byłem już niemal na miejscu. Neptune Beach – miejsce, które miało stać się miejscem jego ostatniej podróży. Ostatnia chwila. Chwile, które w moim umyśle były dokładnie zaplanowane. Wjechałem na odcinek drogi, który prowadził wprost do Jeziora Lake George. Właśnie tam, na brzegu jeziora, miał zakończyć się ten cichy plan. Chciałem, by Thomas nie wiedział, co się dzieje. Niech wjedzie do jeziora, a potem wszystko miało wyglądać na przypadek.
Wysiadłem z auta, chwyciłem go za ramiona i przeniosłem na fotel kierowcy. To miało wyglądać jak zwykła pomyłka. Thomas, nieświadomy, miał kontynuować jazdę. Czułem, że to koniec. I że to ja miałem kontrolę nad wszystkim. Po chwili Thomas zaczął ruszać, a ja odczekałem kilka sekund, zanim zauważyłem, że jego reakcje są coraz bardziej chaotyczne.
Jego ręce trzymały jeszcze kierownicę, ale jego myśli były poza rzeczywistością. Nie wiedział, co się dzieje, a auto zaczęło zjeżdżać na pobocze. W tym momencie, w tym kluczowym momencie, wiedziałem, że wszystko potoczy się zgodnie z planem.
I wtedy zdarzyło się coś, czego się nie spodziewałem. Na pustej drodze, która miała być wolna od wszelkich przeszkód, usłyszałem w tle dźwięk syren policyjnych. To była ostatnia rzecz, której się spodziewałem. Coś poszło nie tak. Wiedziałem, że popełniłem błąd. Policja była bliżej, niż się spodziewałem.
Thomas został uratowany w szpitalu. Był w ciężkim stanie, ale udało się go wyciągnąć z wody na czas. Jego życie było już na cienkiej granicy, kiedy dotarli tam ratownicy, ale dzięki ich profesjonalizmowi i szybkim reakcjom, przeżył. Jego stan zdrowia pogarszał się, ale nie był już krytyczny. I to było to, czego się bałem. To, co miało wyglądać jak wypadek spowodowany przez niego samego, zaczynało się komplikować. Po kilku dniach w szpitalu, kiedy jego stan się ustabilizował, Thomas w końcu mógł zacząć mówić.
Zanim podjąłem jakiekolwiek kroki, powiedziałem Layli o wszystkim. Wydawało mi się, że będzie wściekła, że nakrzyczy na mnie, może zgłosi sprawę na policję. Ale nie. Zamiast tego, powiedziała, że mnie wybiera. Wybrała mnie. Nie Thomasa. W tamtym momencie, kiedy jej słowa zabrzmiały w moich uszach, poczułem, jakby kamień spadł mi z serca, a jednocześnie jakby wciągnął mnie w jeszcze głębszą pułapkę. Dała mi alibi na tamtą noc.
Jej ojciec, funkcjonariusz policji, uwierzył w moją wersję wydarzeń. Jeśli jego jedyna córka mówiła, że tak było, to musiała to być prawda. W jego oczach byłem niewinny, a cała sprawa stała się dla mnie jeszcze bardziej skomplikowana, bo teraz nie tylko Layla, ale i jej ojciec stali po mojej stronie. To, co poczułem wtedy, nie było ulga, tylko strach – bo wiedziałem, że znalazłem się w samym centrum gry, której zasady były dalekie od jasnych.
Zeznania Thomasa były zupełnie niekompletne. Nic nie pamiętał, nie potrafił przypomnieć sobie żadnych szczegółów. Jego wspomnienia były rozmyte, a to, co udało się z nich wyciągnąć, nie miało sensu. Nikt nie uwierzył w jego opowieści. Zrobiło się z niego alkoholika, którego trzeba było zamknąć na odwyk. A potem, kilka miesięcy później, kiedy jego życie wymknęło się z rąk, trafił do psychiatryka po nieudanej próbie samobójczej. Wtedy Layla, rozkochała w sobie jego brata. Victora.
To był moment, w którym poczułem, że nie dam rady dłużej tego znosić. Layla zaczęła mnie szantażować, wykorzystując tamtą noc. Z czasem zaczynałem dostrzegać, że nie byłem zakochany, że to, co łączyło nas, to nie była miłość, ale toksyczna obsesja. I kiedy próbowałem się od niej oddalić, ona potrafiła wykorzystać swoje dowody, by mnie przywiązać. Miała je na mnie – dowody, że tamtej nocy nie byłem z nią, a to dawało jej pełną kontrolę nad moim życiem.
Najgorsze było to, że James i Lion zostali wciągnięci w tę całą machinę. Moje decyzje, moje błędy, sprowadziły ich do samego centrum tego koszmaru.
I dlatego postanowiłem opuścić Jacksonville i zacząć nowe życie w Waszyngtonie. Myślałem, że uda mi się zostawić przeszłość za sobą, że znajdę spokój w nowym miejscu. Ale ona nie dała o sobie zapomnieć.
Przeszłość znalazła sposób, by mnie dogonić.
~
Dawajcie emotkę która opisuje waszą reakcję po tym rozdziale –>
Na początku myślałam, że po prostu napiszę zwykły rozdział, taki, który nie wywoła żadnych kontrowersji. Ale później zdałam sobie sprawę, że nie mogłabym tego zrobić – coś, co Aslan ukrywał przed Corinne, musi w końcu wyjść na jaw. Więc oto ono, wspomnienie, które jest absolutnie niezbędne.
A co do samej Corinne... cóż, ona ma swoje tajemnice, które są jeszcze ciemniejsze. Czasami to, co skrywa, jest gorsze niż cokolwiek, o czym moglibyście pomyśleć. Buziaki!!! 💋
Piszcie swoje teorie. Chętnie poczytam.
Do następnego!
Valeri <33

CZYTASZ
Adored [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionWaszyngton - miasto pełne wpływów, ambicji i sekretów, które mogą zarówno wynieść na szczyt, jak i zniszczyć w okamgnieniu. Corinne Moretti ma wszystko - nazwisko otwierające drzwi do elit, luksusowe imperium biżuteryjne w spadku i tytuł królowej ka...