Rozdział 22

8.5K 394 95
                                    

Miłego czytania!

190 gwiazdek + 30 komentarzy–> NEXT ROZDZIAŁ

Corinne

Otworzyłam oczy i wpatrzyłam się w twarz chłopaka, który leżał obok mnie. Jego czekoladowe włosy rozrzucone na białej poszewce poduszki tworzyły idealną harmonię z jego spokojnym wyrazem twarzy. Wyglądał tak pięknie, że aż poczułam, jak serce przyspiesza.

– Wiem, że wpatrujesz się we mnie od dobrych dziesięciu minut – powiedział z cichym, półuśmiechem, nie otwierając jeszcze oczu. – Ale możesz to robić przez kolejne minuty.

– Ja wcale się nie patrzę – skłamałam, czując ciepło na policzkach. Oczywiście, że się wpatrywałam. Zastanawiałam się, jak to jest obudzić się obok Aslana, ale nie w udawanym związku, tylko w tym prawdziwym.

– To nie ważne – mruknął, przymykając jedno oko, a potem ponownie je zamykając. – I tak już polubiłem twój wzrok na sobie. Czasami to dla mnie jak najlepszy prezent. A do tego zaszczyt, że moja Cori wpatruje się we mnie, jak w najpiękniejszy obrazek.

– Ale... – zaczęłam, czując, jak moje słowa gasną w ustach.

– Ale wpatruj się dalej – przerwał mi, łapiąc mnie za rękę i przyciągając w stronę siebie. – Tylko pozwól mi cię przytulić, bo inaczej naprawdę poczuję się samotny. A wiesz, że tego nie znoszę.

Z uśmiechem wskazał miejsce obok siebie, a ja nie mogłam się powstrzymać i po prostu położyłam się obok niego.

– A wiesz, że już jest dwunasta? – zapytałam, próbując wpleść w rozmowę coś neutralnego.

– Dla mnie czas z tobą zatrzymuje się – odpowiedział z rozbawieniem. – Tak się skupiłem na tobie, że zapomniałem, że jest południe. Wydawało mi się, że wciąż jest rano.

Zaśmiał się na swoje słowa.

– No dobra, ale musimy iść na śniadanie – odpowiedziałam, choć serce mówiło mi coś innego.

– Zaraz po tym, jak wyprzytulam cię jak pluszowego misia – odparł, zgrabnie przyciągając mnie do siebie. I nim się obejrzałam, byłam przytulona do niego, leżąc na jego klatce piersiowej. Nakrył nas kołdrą, wtulając się jeszcze mocniej w moje ramiona. Czułam się bezpieczna, jak nigdy dotąd.

– Zawsze tak będziemy? – zapytałam szeptem, głaszcząc jego ramię.

– Zawsze – odpowiedział, uśmiechając się delikatnie, ale w jego oczach było coś, co sprawiało, że wiedziałam, że to naprawdę prawda.

Aslan otworzył jedno oko, patrząc na mnie z rozbawieniem, jakby wiedział, co chodzi mi coś po głowie.

– A jeśli... – zaczęłam, ale nie wiedziałam, jak dokończyć. Wątpliwości, które zawsze miałam, znowu zaczęły się pojawiać.

– Jeśli co? – zapytał, przyciągając mnie jeszcze bliżej, tak że niemal leżeliśmy twarzą w twarz.

– Jeśli coś pójdzie nie tak... – odparłam niepewnie, czując, jak moje serce bije szybciej. – Co jeśli nie damy rady?

– Zawsze damy radę – powiedział, patrząc mi głęboko w oczy. – Bo nie chodzi o to, co się stanie. Chodzi o to, że będziemy to przechodzić razem. Ty i ja. To wszystko, czego potrzebujemy.

– Dobrze – wyszeptałam, czując, jak moje wątpliwości zaczynają znikać. – To zawsze.

Aslan uśmiechnął się szeroko, a potem pocałował mnie w czoło, delikatnie, jakby na zawsze chciał zachować ten moment w pamięci.

Adored [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz