Prolog

7.2K 362 77
                                        

#TeachersPetwatt na twitterze


Mercy

Rozchyliłam powoli powieki, a kiedy pierwsze promienie słońca uderzyły mnie z mocą reflektora, znów je zamknęłam i jęknęłam z niechęcią. Zapowiada się cudowny dzień. Odrzuciłam od siebie kołdrę, ale zanim zdążyłam zwlec się z łóżka, przez drzwi sypialni weszła moja zadowolona przyjaciółka. Trzymała w rękach mały torcik z wbitymi w niego dwiema świeczkami.

A no tak, zapomniałam. Mam dzisiaj dwudzieste drugie urodziny. Hurra...

– Ej! Co jest? Tak nie powinna wyglądać twoja mina – zganiła mnie Lila. – Wychodzę i zaraz wejdę tu drugi raz. Poproszę o minę pod tytułem: „Ojeju! To dla mnie? Zaraz posikam się ze szczęścia!". Rozumiemy się? – zapytała, wymierzając we mnie karcący palec.

Nie śmiałam się jej sprzeciwić. Lilianna jest Polką. Myślę, że mogłaby zgnieść mnie małym palcem stopy. Takie chucherko, a taka moc sprawcza. Pokiwałam głową, więc zrobiła dokładnie to, co zapowiedziała. Tym razem wparowała do pokoju z większą pompą, a ja zareagowałam, jakby ten mały torcik był torebką z kolekcji Louis Vuitton.

– Jeju! Lila! To wszystko dla mnie? Nie musiałaś! Lecę do łazienki, bo zaraz naprawdę posikam się z tej ekscytacji – zakpiłam. Przyjaciółka odstawiła słodkość na biurko i dosłownie się na mnie rzuciła.

– Ty wredoto! – Napadła na mnie poduszką. Śmiałam się na cały głos i próbowałam unikać jej ciosów. Nie było to takie proste. Gdy w końcu ją rozbroiłam, opadłyśmy do tyłu z jeszcze większym śmiechem. Po chwili trąciłam ją w ramię i posłałam swój firmowy uśmiech.

– Dziękuję. To najmilsza rzecz, jaka przytrafiła mi się od miesiąca – przyznałam, lekko się zasmucając.

– Mam ochotę wyrwać Masonowi jaja i powiesić je nad naszymi drzwiami ku przestrodze. – Prychnęłam na jej groźby i uniosłam się na łóżku. Lily, bo tak lubiłam ją nazywać, podążyła za mną z zaciętą miną. – Ten mały chujek niemożliwie mnie wkurza. Pokaż telefon.

Skinęłam na niego głową. Leżał na półce po jej stronie, więc przejęła go bezceremonialnie i używając mojego kodu, sprawdziła, co chciała.

– Nic ci jeszcze nie napisał. Udusić go to za mało – piekliła się. – Twoi rodzice, a nawet bracia i kuzyni. Wujkowie i ciocie. Wszyscy o tobie pamiętają tylko nie on. Należą ci się przynajmniej kwiaty i gorąca noc, skarbie.

Westchnęłam, ale nic nie odpowiedziałam. Po części spodziewałam się z jego strony właśnie takiego zachowania. Mason miał teraz dużo na głowie. Nigdy nie był dobry w daty. Zawsze zapominał o najważniejszych.

– Mercy, zrób z tym coś. Zerwij z nim i pozwól mi popatrzeć.

Nie wytrzymałam. Parsknęłam śmiechem, bo dobrze wiedziałam, że dla niej to nie były puste prośby. Naprawdę chciałaby to zobaczyć.

– Wiesz, że to nie jest takie proste. Mason...

– Przestań mówić, że on cię rozumie albo inne farmazony. Wiem, że jest ci z nim dobrze, jeśli chodzi o sprawy łóżkowe, ale w codziennym życiu przyprawia cię o migrenę za migreną. Po co ci to? Ta śliczna buźka i niezły tyłek zasługują na kogoś, kto wstrząśnie twoim światem.

– A kto wstrząsa twoim światem, co? – odbiłam piłeczkę. Lily nie miała chłopaka od czasu, gdy serce złamał jej pewien... No cóż, złamas. Nigdy nie chciała za dużo o nim gadać, więc nie naciskałam, ale to zraziło ją odrobinę do randkowania.

Teacher's Pet [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz