||Zaobserwuj mój profil na Wattpadzie, jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi rozdziałami! Informuję o ich publikacji na tablicy Wattpada. :))
70 gwiazdeczek + 35 komentarzy —> NEXT ROZDZIAŁ
Miłego czytania!
Aslan
– Synu, chcemy dla ciebie tylko tego, co najlepsze. Nie możesz mieć nam za złe, że troszczymy się o twoją przyszłość – powiedziała moja matka spokojnym, niemal łagodnym tonem, ale znałem ją zbyt dobrze, by dać się zwieść. Jej głos brzmiał jak dobrze wyćwiczona melodia – pusta, pozbawiona uczuć, dokładnie taka, jakiej wymagało nasze nazwisko.
– Problem w tym, że nie chodzi wam o mnie. Nigdy nie chodziło – odpowiedziałem, czując, jak wzbiera we mnie fala gniewu i żalu. – Jedyne, o co się troszczycie, to wasz wizerunek. Pieniądze. Układy. A ja... jestem tylko dodatkiem. Dekoracją do idealnego życia.
– Nie dramatyzuj – ucięła matka, a w jej oczach pojawiło się coś lodowatego. – Twój związek z Corinne to skandal. Pomyśl, co ludzie powiedzą. Co będą o nas myśleć.
– Właśnie to jest wasz problem! – uniosłem głos. – Że bardziej obchodzą was obcy ludzie niż ja. Nie rozumiecie, że Corinne to nie przelotna znajomość. Kocham ją. I nie pozwolę wam tego zniszczyć.
– To niedopuszczalne! – krzyknęła matka, zrywając się z miejsca. Jej dłonie zaciskały się nerwowo, a głos trząsł się ze złości. – Dziewczyna z taką przeszłością? Z taką reputacją?! Nie zhańbisz naszego nazwiska dla jakiejś ulicznej...
– Wystarczy – przerwał jej ojciec, lodowato chłodnym tonem, który sprawiał, że nawet powietrze w pokoju zdawało się zastygać. – Nie będziemy tolerować tej farsy. Nie poświęciłem lat budowania swojej pozycji, by mój własny syn zrujnował wszystko przez swoją słabość.
Zanim zdążyłem zareagować, pchnął mnie na ścianę. Uderzyłem plecami o zimny marmur, próbując złapać równowagę, ale jego słowa bolały bardziej niż ciosy.
– Jesteś słaby, Aslan. Zbyt słaby, by nosić moje nazwisko. Wstyd mi, że jesteś moim synem.
– Nie jestem twoim synem – wycedziłem, patrząc mu prosto w oczy, mimo bólu. – Nigdy nim nie byłem. Łączy nas tylko krew. Nic więcej. Żadna miłość. Żadne więzi.
– Trzeba było oddać go do adopcji, Margaret – rzucił obojętnie, odwracając się plecami, jakby właśnie komentował pogodę. – Mieliśmy jeszcze czas. Był tylko dzieckiem.
Leżałem na zimnej podłodze, czując, jak coś we mnie pęka – nie po raz pierwszy, ale tym razem bardziej świadomie. Przemoc – słowna, fizyczna, psychiczna – była u nas codziennością. Tylko że nikt by nie uwierzył. W końcu Gerard Velleri to szanowany senator, człowiek o nienagannej reputacji, zawsze z uśmiechem dla kamer i gotowym cytatem o wartościach rodzinnych. Za zamkniętymi drzwiami był zupełnie kimś innym. Tyranem. Manipulatorem. Potworem.
– Wstawaj, Aslan – odezwała się moja matka chłodno, poprawiając włosy przed lustrem, jakby nic się nie wydarzyło. – Za chwilę przyjdą dziennikarze. Masz wyjść do nich i powiedzieć, że to, co piszą o tobie i Corinne, to zwykła bzdura. Nie pozwolimy ci niszczyć naszej reputacji przez jakąś dziewczynę bez nazwiska.
– Mam w nosie waszych dziennikarzy – warknąłem, z trudem podnosząc się z podłogi. – Mam w nosie waszą reputację, wasze przyjęcia, te obrzydliwe kłamstwa, które opowiadacie przed kamerami. Przez was opuściłem prawie tydzień szkoły, bo woleliście zamknąć mnie w domu i wozić po durnych wywiadach. Ale nie wymażecie Corinne z mojego życia. Nigdy się jej nie wyrzeknę.

CZYTASZ
Adored [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionWaszyngton - miasto pełne wpływów, ambicji i sekretów, które mogą zarówno wynieść na szczyt, jak i zniszczyć w okamgnieniu. Corinne Moretti ma wszystko - nazwisko otwierające drzwi do elit, luksusowe imperium biżuteryjne w spadku i tytuł królowej ka...