3.6 - Intentos sutiles

120 14 0
                                    


Amelia zauważyła, jak Florian Wirtz stopniowo zmniejsza dystans między nimi. Jego dotyk był subtelny, niemal niezauważalny – dłoń delikatnie muskała jej ramię, gdy podawał jej drinka, a spojrzenie zatrzymywało się na niej dłużej, niż powinno. W jego oczach widziała coś, czego się nie spodziewała – delikatność i szczere zainteresowanie. Problem polegał na tym, że Amelia nie była gotowa.

Siedzieli w tym samym barze, z którego tak naprawdę nie chciała wychodzić, bo czuła się tam bezpieczniej niż w pustym mieszkaniu. Florian próbował rozweselić ją kolejnymi opowieściami z szatni, wspomnieniami z boiska, ale ona ledwo słyszała jego słowa. Jej myśli wciąż krążyły wokół Héctora.

Florian zauważył, że dziewczyna jest nieobecna. Oparł się bliżej, nachylając się tak, że ich ramiona niemal się dotknęły. — Wiesz, możesz mi powiedzieć, co cię naprawdę trapi. Nie musisz wszystkiego dusić w sobie — powiedział cicho, jakby chciał zapewnić jej przestrzeń, której tak bardzo potrzebowała.

Ona spojrzała na niego z lekkim uśmiechem, choć była pewna, że wyglądał bardziej jak smutny grymas. — Naprawdę, wszystko w porządku. Po prostu to był... długi dzień.

— To coś więcej niż tylko długi dzień — powiedział, a jego głos stał się bardziej zdecydowany. — Wiem, że coś się stało. Możesz się przede mną otworzyć.

Amelia napiła się swojego drinka, unikając jego spojrzenia. — Czasem rzeczy po prostu nie wychodzą, Florian. I to tyle.

Wirtz westchnął, ale nie naciskał. Zamiast tego próbował podejść do niej inaczej. — Wiesz, gdy patrzę na ciebie, widzę osobę, która chce być szczęśliwa, ale nie pozwala sobie na to. Może spróbuj. Czasami warto dać sobie szansę.

Wirtz uniosła brew, czując, jak jego słowa próbują przebić się przez mur, który wokół siebie zbudowała. Czy miał rację? Czy naprawdę sama sobie nie pozwalała ruszyć dalej? Może to była jej wina, że wciąż była w pułapce przeszłości, ale... jak mogła po prostu zapomnieć?

Florian delikatnie dotknął jej dłoni, co sprawiło, że niemal automatycznie ją cofnęła. — Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć — powiedział szybko, ale jego głos zdradzał rozczarowanie.

— Nie, to nie o to chodzi — odpowiedziała, szybko próbując naprawić sytuację. — Po prostu... to jeszcze za wcześnie. Ja...

Blondyn skinął głową, przerywając jej. — Rozumiem. I nie będę naciskał. Ale wiesz, Amelia... zasługujesz na szczęście. A jeśli kiedykolwiek będziesz gotowa... jestem tutaj.

Jej serce zadrżało na moment. Florian był dobrym człowiekiem, to widziała wyraźnie. Był cierpliwy, delikatny i szczery. Ale nie był Héctorem. I to bolało ją najbardziej.

Amelia wstała, nie wiedząc, jak zakończyć tę rozmowę. — Dziękuję, Florian. Naprawdę. Ale muszę iść.

— Odprowadzę cię — zaoferował szybko, ale ona pokręciła głową.

— Nie trzeba. Chcę być sama.

Wirtz patrzył, jak Amelia odchodzi, a ona czuła na sobie jego spojrzenie aż do momentu, gdy zniknęła w drzwiach. Jednak zanim wyszła, zerknęła przez ramię i dostrzegła smutek na jego twarzy. To był kolejny cios dla niej – raniła kogoś, kto nie zasługiwał na ból, ale nie mogła tego zmienić.

***

Gdy wróciła do mieszkania Camille, rzuciła się na łóżko, chowając twarz w poduszkach. Florian był miły, troskliwy, ale jej serce wciąż było rozdarte między bólem a wspomnieniami.

W tym momencie jej telefon zawibrował na stoliku nocnym. Wyciągnęła go z wahaniem i zobaczyła wiadomość od Héctora:

"Nie potrafię bez ciebie żyć. Amelia, błagam... powiedz mi, co mam zrobić, żeby cię odzyskać.

Whiskey Kisses | Héctor FortOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz